W tym wpisie nie będziemy wychwalać cejlońskiej herbaty prosto ze Sri Lanki, ale tą bardziej lokalną, europejską! Podpowiemy również gdzie warto udać się z termosem pełnym tejże ciepłej herbaty, aby rozkoszować się widokiem na kolejną, piękną kalderę.
Czy wiedzieliście, że w Europie też są plantacje herbaty?! I to całe dwie :) Oby dwie zlokalizowane są na Azorach, na wyspie São Miguel (a jakże!). I mimo, że smakiem ustępują pysznej, cejlońskiej herbacie, to i tak warto zobaczyć jak wyglądają liście herbaty zanim zostaną zebrane i jak wygląda proces ich dalszego przygotowania.
A przy okazji… pamiętajcie, że to Azory, więc musimy polecić kolejne widowiskowe miejsce – Lagoa do Fogo, które jest równie piękne co Sete Cidades.
W tym tekście przeczytasz o:
Plantacja herbaty w Europie?!
Na São Miguel świetne jest to, że wszędzie jest blisko, szczególnie jeśli nocuje się w miejscowości zlokalizowanej w środkowej części wyspy. W zależności od pogody i naszego wyszykowania się, codziennie rano decydowaliśmy gdzie pojedziemy. Nie musieliśmy zrywać się skoro świt, aby zdążyć dojechać nawet na kraniec wyspy.
Ponieważ pogoda zapowiadała się niczego sobie postanowiliśmy pojechać do Lagoa do Fogo, po drodze wskakując na herbatkę do pobliskiej fabryki ;)
Ruszyliśmy z Ribeira Grande na wschód wyspy, po drodze zatrzymując się na punkcie widokowym Miradouro De Santa Iria. Niestety, po raz kolejny naszym oczom ukazało się wybrzeże ze złowieszczo wyglądającymi chmurami. Nie były one jednak w stanie nas odstraszyć ;)
Kilka zachwytów, oddechów cudownym, świeżym powietrzem, głaskań wylęgującego się kota i mogliśmy ruszyć dalej.
Degustacja herbaty
Zatrzymaliśmy się przy pierwszej plantacji od strony Ribeira Grande, w miejscowości Porto Formoso – Fábrica de Chá do Porto Formoso. Plantacja herbaty znajduje się tuż przy głównej drodze, powinniście ją poznać bez problemu, choć nie zobaczycie od drogi krzewów herbacianych.
Spokojnie, pole z równomiernie posadzonymi krzewami znajduje się tuż obok – można zejść, pochodzić pomiędzy nimi i z bliska przyjrzeć się liściom. Nie jest to bardzo duży obszar, niemniej jednak dla nas był to ciekawy widok, bo nigdy jeszcze nie byliśmy na plantacji herbaty. Nie znaliśmy również całego procesu przygotowania liści, a tutaj go poznaliśmy.
>>> Polecamy również nasz eBook "Azory" za jedyne 39,99 zł! Wszystko w jednym miejscu, a w nim 103 stron pełnych inspiracji, opisów i praktycznych porad.
Skąd w ogóle herbata na tym archipelagu? Zaskakujące jest, że trafiła ona tutaj z… Brazylii, a jej hodowlę rozpoczęto w 1820 roku. W czasach świetności plantacje zajmowały obszar 300ha.
Jest to darmowa atrakcja i każdy z niej może skorzystać. Na myśli mam krótką wycieczkę po małej fabryce, gdzie znajdują się maszyny, sprzęty oraz worki zapakowanych liści herbaty. Po całości oprowadzał nas pracownik, który bardzo szczegółowo opowiadał o tym jak one działają i jak wygląda droga liści z krzewu prosto do wrzątku. Niestety trafiliśmy akurat na czas kiedy produkcja była wstrzymana, bo pomieszczenia były malowane.
Na koniec krótkiej wycieczki zaproponowano nam degustację herbaty. Szczerze mówiąc była dla nas za słaba, bo jednak wolimy pić mocniejszą, ale była za to aromatyczna. Oczywiście nie omieszkaliśmy kupić kilka opakowań herbaty do Polski (herbaty tej firmy znajdziecie również w sklepach i marketach, ale są tam ciut droższe).
Jak wygląda taka plantacja herbaty, w Europie? A tak ;-) :
To by było na tyle zwiedzania tej plantacji. Jadąc na wschód widzieliśmy jeszcze drugą – Fábrica de Chá Gorreana, przy niej było więcej zatrzymanych samochodów, ale my postanowiliśmy jechać dalej, bo przed nami były nie lada widoki. Herbatę tej firmy również zakupiliśmy, ale okazała się jeszcze słabsza niż konkurencja ;)
Nie ma co ukrywać, na Azory nie jedzie się aby skosztować najlepszej herbaty na świecie – tej tutaj nie znajdziecie, ale i tak zaskakujący jest fakt istnienia plantacji herbaty na tym archipelagu.
Lagoa do Fogo
Czy wspominaliśmy już, że na Azorach są bajeczne widoki? Pisaliśmy już o pięknym Sete Cidades, a teraz polecimy Wam kolejną kalderę – Lagoa do Fogo (Jezioro Ognia).
Krater z jeziorem znajduje się w centralnej części wyspy i podobnie jak w Sete Cidades również tutaj jest duże prawdopodobieństwo, że traficie na pochmurną pogodę. My zrobiliśmy dwa podejścia, bo za pierwszym to wręcz nie widzieliśmy jeziora, ale za to za drugim razem zobaczyliśmy je w całej okazałości. A jest co oglądać – jezioro ma 2 kilometry długości i 1 kilometr szerokości. Powstało ono po ostatniej erupcji, która miała miejsce w 1563 roku.
Poza samym jeziorem, zobaczcie jak pięknie prezentują się pokryte zielenią zbocza:
I jeszcze dwie panoramy:
Gdzie pojechać, aby zobaczyć taki widok? Koniecznie udajcie się na Miradouro da Lagoa do Fogo i Miradouro do Pico da Barrosa – oba punkty znajdują się przy głównej drodze R 5-2 i nie sposób ich nie zauważyć. Sama droga dojazdowa również jest niczego sobie :)
Znajdziecie tutaj również trasy trekkingowe, po których można zejść z drogi do samego jeziora :)
Krajobrazy azorskie obfitują w piękne, zapierające dech w piersiach widoki. Na drodze do ich podziwiania może stanąć pogoda, ale jak widać warto poczekać i udać się kilkakrotnie w jedno miejsce, bo za każdym razem chmury będą się inaczej formować, a przy odrobinie szczęścia odejdą, a oczom ukaże się długo wyczekiwany widok :)
Więcej zdjęć jak zawsze możecie zobaczyć w naszej galerii:
Zobacz galerię zdjęć z tego wpis >>>
Polecamy również nasz wpis z Azorów: Jak rosną ananasy? :)