Dwójka dorosłych i dwulatka. Wolny weekend we wrześniu. Bezpośrednie połączenia lotnicze z Polski do Billund w Danii. I nagle, jak grom z jasnego nieba pada propozycja, aby skoczyć do Legolandu na weekend! Czy to się mogło nie udać?! :-) I kto miał najwięcej frajdy z tego wyjazdu?
Dla niektórych pierwszy tydzień września to tydzień stresu, przygotowań do szkoły, nowych wyzwań i wzruszenia jak to szybko dzieci dorastają. A my 3. września już myślami byliśmy w Billund, gdzie mieliśmy dolecieć w najbliższy piątek, aby spędzić niezapomniany weekend wśród klocków Lego i nie tylko.
A weekend zapowiadał się wyjątkowo: mieliśmy spędzić 3 dni w Billund, czyli miejscowości gdzie początki miała firma produkujące znane dzisiaj wszystkim klocki, w tym jeden dzień spędzić w Legolandzie, jeden w Lego House i jeden w Lalandii. Brzmi cudownie? Tak, dopóki nie spojrzeliśmy na prognozy pogody…
Kiedy w Polsce rozpoczynała się piękna, złota jesień, na niebie miało świecić słońce całe dnie, a temperatura to przyjemne 20-25 stopni, w Billund zapowiadane były całodzienne opady i jakieś 15 stopni. Idąc jednak w myśl zasady, że nie ma złej pogody, są tylko nieprzygotowani turyści, spakowaliśmy najlepsze kurtki przeciwdeszczowe, pokrowce na plecaki i wózek i o 6 rano stawiliśmy się z uśmiechami na twarzy na Okęciu.
O całym weekendzie moglibyśmy pisać i pisać i powstał by pewnie kolejny wpis na kilka tysięcy słów, jednak zależy nam na tym, aby ktoś go jednak przeczytał do końca ;-), dlatego dzisiaj ograniczymy się jedynie do Legolandu, a o pozostałych miejscach opowiemy w oddzielnych wpisach. Naprawdę na nie zasługują i nie warto ograniczać wyjazdu do Billund tylko do jednego dnia!
W tym tekście przeczytasz o:
Legoland w Billund, jak dojechać?
Po pierwsze do Billund najlepiej dolecieć ;) Oczywiście można dolecieć do innego miasta, a następnie dostać się do Billund, ale po co tracić czas, skoro rodzime linie lotnicze latają bezpośrednio z Warszawy i to o idealnych godzinach? Wylot mieliśmy około godziny 8:20 rano w piątek, a powrotny w niedzielę około godziny 19:50 – co daje 3 dni na miejscu. Można również polecieć na jeden dzień, bo loty są zarówno rano jak i wieczorem, ale szkoda ograniczać się tylko do jednego dnia.
Do Billund lata również Wizz Air z Polski (z Gdańska i Warszawy) oraz Ryanair (z Poznania), ale nie latają codziennie, więc wiąże się to z dłuższym popytem na miejscu. O cenach i komforcie nie piszemy, bo na praktyczne porady przyjdzie jeszcze czas, a skupmy się na tym jak dostać się z lotniska bezpośrednio do Legolandu.
Można odnieść wrażenie, że miasteczko jest nierozerwalnie związane z klockami Lego. Niech nie zdziwi Was fakt, że specjalnie tutaj wybudowano lotnisko, aby ułatwić proces dystrybucji klocków z fabryki do innych miejsc na świecie. Tak było kiedyś, obecnie na lotnisko w Billund przyjeżdżają dzieci i dorośli spragnieni doznań w Legolandzie.
Legoland znajduje się niemalże po sąsiedzku z lotniskiem! Dosłownie droga od terminalu do bram Legolandu ma 2,5 kilometra. Gdyby terminal pasażerski był z drugiej strony, to wystarczyłoby po prostu przejść przez ulicę ;)
Dojechać do Legolandu z lotniska można taksówką, autobusem miejskim, można nawet pokusić się o krótki, 30-minutowy spacer. My w jedną stronę wybraliśmy autobus miejski, który początkowo okrzyknęliśmy najtańszym dojazdem do miasta z lotniska. Zapłaciliśmy za niego 48 DKK (niecałe 30 zł za dwie osoby) i szybko zmieniliśmy zdanie, kiedy okazało się, że cała podróż trwała nawet nie 5 minut. Od tej pory jest to najdroższy kurs autobusem ever! ;)
Jak znaleźć autobus? Po wyjściu z terminalu od razu wychodzi się na dworzec autobusowy, gdzie czekają zarówno busy, autokary jak i podjeżdżają autobusy miejskie. W informacji turystycznej w terminalu możecie wziąć szczegółową rozpiskę jaki autobus odjeżdża o której godzinie, a na elektronicznych wyświetlaczach dodatkowo pokazuje się na którym stanowisku będzie czekał autobus. My jechaliśmy linią nr 944X (w tej lini można przy wejściu do autobusu płacić kartą).
W drogę powrotną mieliśmy więcej czasu, więc wybraliśmy się na spacer, który mógłby być całkiem przyjemny gdyby nie zacinający całą drogę deszcz ;)
Legoland dla starszych
Przejdźmy jednak do najciekawszej części tego wpisu, czyli co na Was czeka w Legolandzie? Czeka przede wszystkim mnóstwo zabawy i frajdy zarówno dla małych jak i dużych.
Dla nas, rodziców, był to z jednej strony park rozrywki z rollercoasterami i wodnymi atrakcjami, a z drugiej strony podróż sentymentalna, do czasów dzieciństwa. Wchodząc do strefy piratów (Pirate Land) czy dzikiego zachodu (Legoredo Town) od razu przypominały nam się nasze pierwsze zestawy Lego, którymi bawiliśmy się jako przedszkolaki. Wszystkie postaci, poszczególne elementy, zestawy, gadżety w sklepach – wspominkom nie było końca.
Na terenie Legolandu dorośli mogą liczyć na moc wrażeń. Są tutaj interaktywne kolejki, gdzie trzeba strzelać, zbierać punkty, wykazać się sprytem i sprawnością, ale również te bardziej mrożące krew w żyłach, czyli rollercoastery. Są ich w sumie 4 w czterech krainach: Knights’ Kingdom, Polar Land, Adventure Land oraz najnowsza, otwarta w 2018 w Legoredo Town. Dla głodnych wrażeń są również atrakcje wodne, na które zalecane jest założenie czegoś mocno wodoodpornego: Vikings River Splash oraz Lego Canoe.
Jak wyglądają kolejki do tych najpopularniejszych atrakcji? Trzeba się liczyć nawet z 30 minutowym staniem w kolejce! Ale wierzcie nam, że to niedużo. Zapewne w sezonie czekania jest jeszcze więcej. W trakcie naszego pobytu, w większości rollercoasterów było to około 20 minut, w godzinach szczytu.
Co można zrobić aby czekać krócej? Jeśli zależy Wam tylko na tych największych kolejkach górskich, to idźcie na otwarcie parku, a swoje kroki kierujcie od razu w stronę konkretnej kolejki. Większość odwiedzających idzie po kolei, korzystając z każdej atrakcji po drodze, a że rollercoastery nie są przy samym wejściu, to możecie zyskać przewagę.
Alternatywą jest jeżdżenie w pojedynkę – dostępne są specjalne kolejki dla osób, którym nie zależy z kim będą jechać i są na “doczepkę”.
Co jeszcze jest w Legolandzie, co może zainteresować nawet dorosłych? Nam bardzo spodobały się niesamowite makiety przygotowane w całości zbudowane z klocków Lego, ukazujące najciekawsze obiekty w Danii i na świecie (Miniland).
Oczywiście najwięcej czasu spędziliśmy przy makiecie lotniska w Billund, obserwując wolno toczące się samoloty po pasie startowym.
Jak na park rozrywki przystało jest tutaj również dom strachów oraz kino 4D. Dla podróżników ciekawy może być również powolny rejs łódką, wśród najpopularniejszych budowli świata (zbudowanych oczywiście z klocków Lego).
Jeśli zgłodniejecie nie musicie się martwić o puste żołądki. Na terenie Legolandu znajduje się kilka restauracji, zlokalizowanych w różnych częściach parku i równocześnie nawiązujących to tematyki obszaru, w którym się znajdują. Są tutaj bufety, w których płaci się raz i je oraz pije do woli, jak również restauracje, gdzie zamawia i płaci się za konkretne dania. Oczywiście pamiętajmy, że jesteśmy w Danii i tanio tu nie jest. Dla osób, które podróżują budżetowo polecamy zabrać własne jedzenie i skorzystać z dedykowanych miejsc piknikowych na terenie Legolandu.
Więcej zdjęć atrakcji możecie obejrzeć w naszej galerii, którą znajdziecie na dole tego wpisu.
Legoland dla najmłodszych
Od jakiego wieku dzieci mają frajdę z wizyty w Legolandzie? Zadalibyśmy to pytanie trochę inaczej: od jakiego wzrostu?
Wiele atrakcji ma ograniczenia wzrostowe, a nie wiekowe, więc zanim zakupicie bilety sprawdźcie czy Wasze dziecko mierzy co najmniej 85 cm. Jeśli tak, to już z ciekawszych atrakcji będzie mogło skorzystać. W parku są również takie spokojne i leniwe miejsca, gdzie nawet noworodki mogą wejść z rodzicami (gdyby jednak ktoś wpadł na taki pomysł), ale wiadomo, że frajdy z tego dużo nie będą miały ;)
Dla tych mniejszych, które nie łapią się na większość atrakcji, przygotowana jest strefa Duplo – plac zabaw, ciekawie zaaranżowany, ale nam najzwyczajniej w świecie było szkoda czasu na zjeżdżalnie, kiedy wokół jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia. W ramach Duplolandu są również kolejki, w tym jedna na wysokości i mini diabelski młyn.
My (w sensie najmłodsza część ekipy) załapaliśmy się nawet na próg 90 cm, więc Oliwia miała już pełen wachlarz atrakcji do wyboru, były więc kolejki wśród klockowych zwierząt, łódki, koniki, samoloty itp itd. Oczywiście wszędzie co najmniej jedno z nas towarzyszyło Oliwii. I wszyscy mieliśmy z tego sporo frajdy, a Oliwii uśmiech z buzi nie schodził. Ok, tak serio to schodził, kiedy przychodził czas zejścia z karuzel ;)
Największą frajdę sprawiały te najszybsze, a im bardziej kręcące się tym lepiej, w których nawet rodzicom zaczynało kręcić się w głowie. I tak hiciorami okazały się samoloty (a jakże by mogło być inaczej!), piracka karuzela – czyli coś na kształt znanych nam tańczących filiżanek oraz mini kolejka górska. Super atrakcją było również Lego Safari, czyli najbardziej bezpieczne i humanitarne safari na jakim można być :) Była to krótka przejażdżka wśród dzikich zwierząt zbudowanych z klocków, wśród odgłosów dżungli.
Na niektórych Oliwia się na początku bała (np. pirackie łodzie), ale po chwili tłumaczenia i pokazania, że piraci są sztuczni zaczęła się w pełni uśmiechać i cieszyć mini rejsem.
Na terenie Legolandu jest jedna szczególna gratka, nawet dla najmłodszych – Sea Life. Nie jest to może miejsce na miarę oceanarium w Singapurze, ale dzieciaki stoją jak zaczarowane przed dużymi akwariami, z morskimi stworzeniami, w których zbudowane są różne postacie, budynki i akcesoria z klocków Lego (a jakże).
Jedna rzecz, która do tej pory nie przestaje nas zadziwiać to fakt, że Oliwia bardzo cierpliwie potrafiła czekać nawet 20-30 minut w kolejce do niektórych atrakcji. Coś o co bardzo trudno u aktywnej 2-latki i o co się najbardziej martwiliśmy okazało się zupełnie bezproblemowe! Pomagał na pewno fakt, że wszędzie wokół jest mnóstwo ciekawych rzeczy na których można zawiesić oko, a i dzieci do międzynarodowych konwersacji w nieznanych językach również nie brakuje.
A jak wygląda zaplecze gastronomiczne i higieniczne? Na terenie Legolandu jest wiele restauracji, w tym również bufety, są kawiarnie, lodziarnie, burgery itp. Wybór jest spory, chociaż we wrześniu część z tych miejsc może być zamkniętych. Nie mieliśmy jednak żadnego problemu ze znalezieniem czegoś dobrego do jedzenia, a tym bardziej z żadnymi kolejkami i czekaniem. Nie musimy chyba dodawać, że krzesełek dla dzieci jest pod dostatkiem? :)
Jeśli chodzi o toalety i przewijaki to pozwolimy sobie na duże uogólnienie: Legoland rządzi! Na terenie parku znajdują się specjalne pomieszczenia, gdzie można w spokoju usiąść i nakarmić dziecko, podgrzać jedzenie, przewinąć, a wszystko w fajnie zaaranżowanej przestrzeni. Są tutaj książki, zabawki, karuzele nad przewijakami, płyny do odkażania, a nawet darmowe pieluszki w każdym rozmiarze!
Jak się przygotować do wizyty? + ceny biletów
Pamiętacie jak na początku wpisu pisaliśmy o nieciekawej pogodzie na miejscu? Mieliśmy dużo szczęścia, bo deszcz nie doskwierał aż tak bardzo. Fakt, padało, ale były to krótkie opady, mniej więcej raz na dwie godziny.
Warto jednak przygotować się na gorszą pogodę i wziąć ze sobą kurtki przeciwdeszczowe, parasolki i pokrowce. Patrząc na innych odwiedzających, to dzieci były ubrane jak na prawdziwy sztorm :) Może w tym szaleństwie jest metoda, bo ani mokre siedzenia, ani wodne atrakcje nie są im straszne.
Warto również kupić bilety wcześniej, aby uniknąć stania w kolejce do kas i wejść niemalże z marszu.
Ile kosztują bilety? Legoland do tanich miejsc nie należy i trzeba mieć tego świadomość, ale są sposoby, aby za bilety zapłacić mniej.
Bilet kosztuje:
- 379 DKK (około 218 zł) za osobę dorosłą oraz dzieci od 13 r.ż.
- 359 DKK (około 207 zł) za dziecko w wieku 3-12 lat
- Dzieci młodsze mają wstęp za darmo
Bilety można kupić taniej online, jeśli zrobimy to co najmniej na 7 dni przed wizytą:
- 341 DKK (około 196 zł) za osobę dorosłą oraz dzieci od 13 r.ż.
- 323 DKK (około 185 zł) za dziecko w wieku 3-12 lat
Drożej, ale w sumie taniej, wyjdzie jeśli planujecie wejście dwudniowe, wtedy ceny wyglądają następująco (odpowiednio za bilet kupiony na mniej niż 7 dni przez wizytą i ponad 7 dni przed wizytą):
- 478/440 DKK (około 275/253 zł) za osobę dorosłą oraz dzieci od 13 r.ż.
- 458/422 DKK (około 263/243 zł) za dziecko w wieku 3-12 lat
Tak, wiemy, sporo… ale są takie miejsca wartej swojej ceny i to się do takich zalicza :)
Podsumowanie
Wizyta w Legolandzie była fantastyczną przygodą dla całej naszej familii. Liczą i zakres atrakcji w parku rozrywki jest naprawdę ogromny i ciężko wyrobić się w czasie aby ze wszystkiego skorzystać. Nam nie udało się, mimo, że byliśmy prawie do samego zamknięcia.
Na pewno wrócimy! :)
Polecamy również naszą galerię zdjęć z Legolandu:
Zobacz galerię wszystkich zdjęć z Legolandu w Billund >>>
Legoland i Billund odwiedziliśmy na zaproszenie Ambasady Królestwa Danii. Dziękujemy! :)