Podobnie jak Kubańczykom należą się lody tak Islandczykom gorące baseny! Znajdziemy je niemalże wszędzie. W każdej, nawet małej miejscowości. O zasadach, warunkach, cenach i basenowym savoir vivre przeczytacie w tym wpisie :)
Gdyby kilka dni przed wyjazdem na Islandię ktoś mi powiedział ze będę latać w kostiumie kąpielowym na zewnątrz, kiedy jest poniżej 0 stopni to bym go wyśmiała… ja, osoba która toleruje tylko temperatury powyżej 20 stopni… a jednak dało radę :)
Bez względu na to jaka była temperatura powietrza, czy padało czy wiało, korzystaliśmy kiedy tylko dało radę z basenów z gorącą wodą, które zawsze były w miejscowościach w których nocowaliśmy.
W tym tekście przeczytasz o:
Jak zachować się na basenie na Islandii?
Korzystanie z miejskich basenów może być nie lada wyzwaniem, bo trzeba odrzucić na bok nasze polskie przyzwyczajenia, przywyknąć do widoku nagich ludzi w szatni i pod prysznicem (dla niektórych nie do wyobrażenia!), no i przyzwyczaić się do trochę cieplejszej wody. Ot, cała Islandia w krótkim podsumowaniu :)
Na szczęście, za pierwszym podejściem towarzyszyła nam zaprzyjaźniona mieszkanka Islandii, więc zapoznała nas z całym rytuałem i zasadami panującymi na basenach. Pozwoliło nam to w miarę łatwo odnaleźć się na każdym kolejnym :)
Jeśli mowa o kąpieliskach, to od razu trzeba zwrócić uwagę, że opisywane przez nas Blue Lagoon rządzi się trochę innymi prawami – tam wszystko jest robione pod turystów. Islandczyków jak na lekarstwo. A i cena jest typowo dla turystów. Warto pojechać, zobaczyć jednak dzisiaj skupimy się na zwykłych, miejskich basenach, które nie są opisywane w przewodnikach.
Baseny na Islandii
Jak wspomniałam na początku, niemalże w każdej miejscowości znajdziemy miejski basen, gdzie znajduje się z reguły kilka małych baseników z ciepłą wodą (ok 37-42 stopnie), basen pływacki (woda zimniejsza), wanna z lodowatą wodą (jakby komuś było gorąco), saunę oraz często zdarzały się dwie-trzy zjeżdżalnie (niekoniecznie dla najmłodszych).
Baseny są stosunkowo niedrogie, bardzo czyste, dobrze utrzymane – byliśmy zarówno w starych jak i zupełnie nowych obiektach. Wiadomo, w nowych jest wszystko na wypasie, ale nawet w tych starszych nie będziecie mieć problemu z niedziałającym prysznicem czy suszarką.
Dodatkowo, obiekty te są dość długo otwarte, więc są super opcją na ogrzanie się i kąpiel w porządnych warunkach, kiedy na przykład nocuje się pod namiotem. My kilka razy korzystaliśmy z basenu również z samego rana, jeszcze przed śniadaniem – byliśmy zupełnie sami na całym obiekcie.
Jeśli chodzi o ceny, to oczywiście zależy od konkretnego obiektu. Średnio płaciliśmy ok 500 koron (3-4 eur). Oczywiście w cenie są już szafki, a czas jest nieograniczony (chociaż jest – godziną zamknięcia basenu ;-)).
Generalnie, nie ma co liczyć, że spędzicie tutaj cały dzień – to nie jest typ atrakcji, gdzie się przychodzi z kanapkami, piciem i książką do czytania. My maksymalnie spędzaliśmy na basenie godzinę.
Zasady na basenach na Islandii
Przechodząc jednak do konkretów i zasad, których powinno się przestrzegać, to przede wszystkim pamiętajcie, że nie są to zwykle baseny, gdzie można z biegu wpakować się w kostiumie kąpielowym ;) Tutaj, przejście na basen to istny rytuał, a poniżej zamieszczamy kilka cennych wskazówek jak nie popełnić faux pas:
1. Buty i okrycia wierzchnie zostawia się przed wejściem do szatni – nie ma szatni, gdzie dostajemy numerek, po prostu są wydzielone miejsca z ławeczkami, gdzie wszyscy zostawiają swoje kurtki i buty. Jak popadnie ;)
2. Szatnie nie są koedukacyjne – zawsze kobiety w jedną, mężczyźni w drugą stronę. Nigdy odwrotnie ;)
3. Islandczycy nie korzystają z butów basenowych. Nie jest zabronione wejść w klapkach, ja nie mogłam się przemoc i przynajmniej w szatni i tak chodziłam w japonkach. Paweł nie miał za to oporów. Ja później, po prysznicu zostawiałam w jednym miejscu i po samym basenie biegałam już bez butów.
4. Bardzo ważny jest prysznic! Przed basenem należy dokładnie umyć całe ciało (głowę również), bez kostiumu i kąpielówek. Do-kła-dnie!
Nie jest to jakiś bezpodstawny wymysł – po prostu baseny mają o wiele mniej chloru i jest to sposób na utrzymanie czystej wody. Jakby ktoś miał wątpliwości, to są nawet instrukcje przed wejściem jak i które części ciała należy bardzo dokładnie umyć.
Nieznajomość islandzkiego nie jest wytłumaczeniem! Są to instrukcje obrazkowe, a kilkakrotnie spotkaliśmy nawet informacje w języku polskim (brudasy! :P).
Prysznice z reguły nie są odgrodzone, czy zasłaniane indywidualnie, także niektórym pewnie będzie się trudno przemóc (wyjątkiem jest Blue Lagoon, gdzie poza oddzielnymi kabinami, dostępne są nawet kosmetyki pod prysznicem).
5. Islandczyków nie krępuje nagość! Po szatniach chodzą nago, nie obwijają się ręcznikami. Matki z dziećmi, grupy nastolatek, wszyscy nago. Bez żadnego skrępowania przemieszczają się powoli, suszą i ubierają. Pod prysznic również nago i wszyscy stosują się do nakazu dokładnej kąpieli.
6. Ręczniki zostawia się przy prysznicach, gdzie są wyznaczone miejsca – pamiętajcie, gdzie zostawiacie swój, szczególnie jeśli macie biały ;) Nie są one potrzebne już na samym basenie.
7. W szatniach jest sporo udogodnień, spotkaliśmy się z wanienkami i zabawkami dla dzieci, koszami na ubrania, zawsze są suszarki do włosów, często nawet suszarki do strojów kąpielowych.
8. Kiedy już się umyliśmy czas skorzystać z basenów, które mają różne temperatury (nawet do 42 stopni C) i należy rozważnie z nich korzystać (im cieplejsze tym krócej powinno się siedzieć w wodzie). Baseny są oznaczone, przed wejściem są również informacje, kto nie powinien korzystać z tych najcieplejszych.
9. W gorących basenach nie pływamy :) Po pierwsze, są z reguły tak małe, że się nie da. Po drugie, w tak ciepłej wodzie z pływania i tak nici. W gorących basenach są miejsca do siedzenia, w niektórych również masaże. Jest to miejsce odpoczynku, relaksu.
10. Na basenach, ani w szatniach nie korzystamy z aparatów, ani telefonów komórkowych. Na sam basen pewnie dałoby radę nawet wnieść telefon, ale po prostu nikt tego nie robi i nie ma gdzie zostawić rzeczy, a osoby korzystające z basenu mogłyby mieć coś przeciwko.
Dlatego też nie ma w tym wpisie zbyt wielu fotek :(
Mam wrażenie, że w ogóle od wejścia do szatni wkracza się do miejsca, gdzie ceni się prywatność i spokój. Obiekty są otoczone siatkami, murami, przez które nie da się zajrzeć do środka, więc to już o czymś świadczy (oczywiście są też “otwarte” baseny, które mijaliśmy po drodze, ale były to już inna bajka, tym bardziej, że znajdują się one zazwyczaj na totalnych odludziach).
11. Kiedy już decydujemy, że wystarczy tego moczenia, należy ponownie wziąć dokładny prysznic, oczywiście nago.
Na koniec pozostaje nam się rozkoszować świeżym, ogrzanym i wypoczętym ciałem :)
Oczywiście są obiekty, które rządzą się innymi prawami, jak na przykład Blue Lagoon, więc zawsze warto spojrzeć na obrazki przy szatniach. W Blue Lagoon, ludzie chodzą wszędzie w klapkach, pod prysznic wchodzą w kostiumach (mimo, że instrukcje mówią coś innego), a do samej wody wchodzą z całym sprzętem, napojami i jedzeniem… :)
Mamy nadzieję, że te wskazówki Wam pomogą i będziecie mogli bez skrępowania korzystać z lokalnych basenów :)
Jeżeli macie dodatkowe pytania, piszcie śmiało w komentarzach!