Jeśli śledzicie naszego bloga, to zapewne pamiętacie o pewnej okazji sprzed kilku miesięcy, którą dość aktywnie promowaliśmy. Na początku roku pojawiła się oferta na tanie przeloty na Karaiby nieznaną nam wtedy linią lotniczą Air Europa.
Przeloty kosztowały ok 700 zł za osobę w dwie strony, więc od razu pojawiło się pytanie: a gdzie tu haczyk? Haczyk był, jeden – wylot z Madrytu. Szybka kalkulacja kosztu dolotu, podliczenie dni urlopu i już siedzieliśmy przy laptopie z paszportami i kartą kredytową w ręku.
Spełniło się nasze marzenie – kupiliśmy bilety na Kubę!
Kiedy Kuba się zmieni?
Na Kubę zawsze chcieliśmy polecieć, a ostatnie zmiany w relacjach pomiędzy Kubą a Stanami Zjednoczonymi motywowały nas jeszcze bardziej – chcieliśmy zobaczyć wyspę taką jaka była przez ostatnie 50-60 lat. Więc to byłby grzech nie skorzystać z takiej okazji ;)
Ocieplenie stosunków, otwarcie rynków finansowych, zwiększenie częstotliwości lotów oraz promów, no i łatwiejsza do uzyskania wiza, to wszystko sprawia, że Kuba już nie będzie tym samym państwem. Pozostaje jedynie pytanie czy będą to zmiany na gorsze czy na lepsze, ale to już pozostaje w rękach “Towarzyszy”.
To co na pewno Wam polecamy już na samym wstępie, to lećcie na Kubę jak najszybciej! Zanim się zmieni! Zanim nalot amerykańskich turystów i amerykańskiego kapitału zmieni to miejsce…
Planowanie…
Okazja więc się pojawiła – kupiliśmy bilety na końcówkę sezonu, tj. przełom kwietnia i maja, więc mieliśmy trochę czasu aby na spokojnie zorganizować sobie cały wyjazd.
Z rzeczy, które trzeba załatwić przed wylotem to oczywiście wiza (można przez Ambasadę w Warszawie lub pośredników np. biura podróży), nocleg i ubezpieczenie.
Uwaga – aby dostać wizę, konieczne jest potwierdzenie rezerwacji noclegu! Z wizą raczej nie ma problemu, noclegi też łatwo można zarezerwować. Zapomnijcie jednak o Bookingu czy AirBnB (w momencie pisania tego postu nadal z Polski nie można rezerwować noclegów). Noclegi rezerwuje się e-mailowo, a do wniosku o wizę potrzebny jest wydruk potwierdzenia oraz adres kwatery (lub hotelu) przynajmniej na pierwszy dzień pobytu na Kubie. Do wizy będziecie potrzebować jeszcze bilety lotnicze.
Dużo więcej nie załatwi się na odległość :) My zaplanowaliśmy sobie wyjazd, tzn. trasę jaką chcieliśmy przebyć, ale bez większych szczegółów. Liczyliśmy na to, że noclegi i transport uda się załatwić na miejscu (Internet na Kubie to zdecydowanie dobro luksusowe, czyli dla nas to raj na ziemi!).
Jesteście ciekawi jak nam poszło? Jak żyje się Kubańczykom bez Internetu, samochodów i wszelakich dóbr, które mamy na co dzień, a ich nie doceniamy?
W najbliższych dniach będziemy tu zamieszczać relację z tej fantastycznej przygody.
Zapraszamy! :)
Wszystkie wpisy o Kubie znajdziesz tutaj.