Nie da się, po prostu nie da się uniknąć porównania Zamku w Trokach do Zamku w Malborku. Jak wypadają Troki w tym porównaniu?
Jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc na Litwie – Zamek w Trokach widnieje na wielu pocztówkach, mapach, a nawet na okładkach przewodników. Żadne top 10 Litwy nie obejdzie się bez niego, a on nie obejdzie się bez tłumów turystów. Nic więc dziwnego, że oczekuje się tutaj zabytku na miarę brata z Malborka.
Kiedy planowaliśmy wyjazd na Litwę, miejsce to było dla nas drugim najważniejszym miejscem do zobaczenia (po starówce w Wilnie). Tym bardziej, że w tym roku byliśmy w Malborku i zwiedzaliśmy zamek krzyżacki, więc koniecznie chcieliśmy zobaczyć litewską odpowiedź. Tak, jest to litewska odpowiedź, bo w gruncie rzeczy to co zobaczymy w Trokach to rekonstrukcja tego co powstało w XIV-XV wieku na wyspie na jeziorze Galwe (chociaż rekonstrukcja jest również w części dziełem Polaków).
W tym tekście przeczytasz o:
Troki i Karaimi
Troki znajdują się ok 30 km od Wilna, więc postanowiliśmy zobaczyć ten zamek po drodze z Polski do Wilna. Jadąc przez miejscowość, od razu naszą uwagę zwróciły charakterystyczne drewniane domki Karaimów przy drodze – skromne, z trzema oknami (jedno dla Boga, drugie dla Witolda, a trzecie dla domowników).
Karaimi to jedno z najstarszych plemion tureckich, a do Trok zostali sprowadzeni w XIV w. przez Księcia Witolda, który chciał ich mieć w swojej armii. Karaimi uznają jedynie stary testament, ich religia jest odłamem judaizmu. Zamieszkują oni po dziś dzień wspomniane domki w Trokach, ale osiedlali się również w innych miastach na terenie obecnej Litwy (chociaż Troki pozostają głównym centrum “dowodzenia” ;-)). Historię i kulturę Karaimów można poznać podczas zwiedzania Zamku w Trokach.
Jeśli do Trok pojedziecie samochodem to trzeba się liczyć z płatnymi parkingami na miejscu – można zaparkować na ulicy (parkomaty) lub na jednym z licznych parkingów prywatnych (cena 2eur/dzień). My wybraliśmy opcję nr 2, bo mieliśmy zamiar spędzić dużo czasu w zamku, ale wyszło inaczej :)
Zamek w Trokach
Trzeba przyznać, że zamek jest bardzo ładnie położony, nad malowniczym jeziorem. Na wyspę z zamkiem prowadzą dwa mosty, z czego akurat jeden był remontowany, ale oczywiście zadbano o turystów i przygotowano mniejszy, prowizoryczny mostek, którym dochodzi się do wejścia. Pomiędzy nimi jest wysepka, na której znajduje się drewniana rzeźba księcia Witolda.
Przekraczając bramę wchodzi się na dziedziniec zamku, a zaraz po lewej stronie znajdują się kasy. Wejście kosztuje 6 euro/osobę, za fotografowanie wnętrz wnosi się również opłatę w kasie.
Początki zamku sięgają XIV wieku, kiedy to znajdowała się tutaj wzniesiona przez Kiejstuta drewniana warownia, zabudowana w kolejnym wieku przez księcia Witolda. Niestety został on doszczętnie zniszczony w XVII wieku podczas wojny z Moskwą, a odbudowany został dopiero w połowie XX wieku (wcześniej zwiedzający mogli podziwiać jedynie ruiny).
W zamku dolnym, poza dziedzińcem znajduje się kilka ekspozycji w pomieszczeniach po prawej stronie (wystawa wypchanych zwierząt, pieczęci, fajki – każdy znajdzie coś dla siebie ;) ).
Aby dostać się do zamku górnego, należy wejść po schodach, które są po przeciwległej stronie wejścia, a następnie mostem ponad fosą wchodzi się na dziedziniec zamku górnego.
Tutaj, można krążyć po poszczególnych pomieszczeniach i podziwiać poszczególne sale, przy czym należy zachować ostrożność, bo schody są dość wąskie i strome. W tej części znajdują się m.in. komnata księcia Witolda oraz największa komnata reprezentacyjna (200m2).
Ciężko jest ocenić ten zamek, mając ciągle w głowie zamek w Malborku. Niestety Zamek w Trokach wypada przy nim… blado. Mimo wszystko otoczenie zamku i jego położenie są wyjątkowe.
Zwiedzanie zamku zajęło nam jakieś półtorej godziny, spodziewaliśmy się, że zejdą ze trzy. Niestety pod koniec zaczęło padać więc musieliśmy szukać schronienia :)
Co jeszcze w Trokach?
Poza zamkiem, w samych Trokach jest jeszcze kilka miejsc, które warto zobaczyć. Oczywiście warto przejść się główną ulicą ze wspomnianymi drewnianymi domkami, ale wśród atrakcji znajdują się jeszcze: Kościół Nawiedzenia NMP w Trokach (w środku znajduje się obraz Matki Bożej Trockiej z XVI w.) oraz Zamek na półwyspie (a raczej jego ruiny).
My byliśmy już trochę zmęczeni, a przede wszystkim zmoknięci, więc myślami byliśmy w jakiejś ciepłej knajpie z rozgrzewającą zupą.
Będąc w Trokach koniecznie trzeba spróbować kuchni karaimskiej, w szczególności słynnych pierogów – kibin. Kibiny znajdziemy w każdej restauracji, my wybraliśmy tą polecaną przez osoby, które przetarły nam szlak :) W menu kibiny zajmują ze dwie strony, różniąc się farszem: od tradycyjnej baraniny kończąc na wegetariańskich (w innych miejscach spotkaliśmy się również z kibinami na słodko!).
Kibiny muszą się znaleźć na stole, na naszym znalazło się ich w sumie 6 różnych. Do tego zupka podawana w tradycyjnym litewskim chlebku z kminkiem oraz tradycyjna pomidorówka – co więcej potrzeba przemoczonym i zmarzniętym wędrowcom? ;)
Troki to jedno z tych miejsc, gdzie bez problemu dogadacie się w języku polskim – my nie mieliśmy problemu ani w zamku ani w knajpie.
Standardowo polecamy Wam wszystkie nasze zdjęcia z tego miejsca:
Zobacz galerię wszystkich zdjęć >>>
Polecamy Wam pozostałe nasze wpisy o Litwie.