Wilno jest miastem, w którym najważniejsze miejsca da się “zaliczyć” w jeden dzień. Celowo używamy słowa “zaliczyć”, bo jeden dzień nie wystarczy, aby poznać wszystkie oblicze tego miasta…
Burzliwa historia miasta sprawia, że zobaczymy tu wpływy wielu kultur oraz religii. Patrząc na Wilno ze wzniesienia Giedymina od razu rzuciły nam się w oczy liczne kościoły (w samym Wilnie jest ich kilkadziesiąt!), a przemieszczając się pomiędzy różnymi dzielnicami mieliśmy wrażenie, że przenosimy się w czasie (od zadbanej starówki, przez nowoczesne budynki aż do starych, drewnianych domów poza centrum), mijając po drodze zarówno stare budynki jak i sztukę współczesną, skrzętnie ukrytą i umiejętnie wkomponowaną.
W Wilnie spotkamy wielu Polaków, również (a może przede wszystkim) turystów, podążających utartym szlakiem miejsc związanych z historią Polski oraz sławnych Polaków. My, podczas planowania trasy, staraliśmy się zobaczyć miejsca równie ważne dla Litwinów.
W tym tekście przeczytasz o:
Nocleg w Wilnie
Do Wilna dojechaliśmy późnym wieczorem (wcześniej odwiedzając jeszcze Troki). Na szczęście hotel mieliśmy w samym centrum miasta, więc bez problemy trafiliśmy do celu.
Na miejscu czekała nas bardzo miła niespodzianka. Okazało się, że Novotel Vilnius Centre wybiera raz dziennie gościa dnia i przysługuje mu z tego tytułu kilka przywilejów. Tak więc nie dość, że dostaliśmy upgrade pokoju, to jeszcze w pokoju czekała na nas butelka wina! A upgrade był niczego sobie: ekspres do kawy, szlafroki, fajne kosmetyki, ale najważniejsze: TEN widok! Paweł poranki i wieczory spędzał z aparatem przyklejonym do okna :)
Pokój był dla nas idealny. Przede wszystkim z wanną i prysznicem oraz sporą przestrzenią na to aby zmieścił się wózek, co było dla nas istotne pod kątem Oliwii. Zaoferowano nam również łóżeczko, ale nie przydało się ;) Łóżko było tak wygodne, że spokojnie spaliśmy we trójkę.
Po przespanej nocy, skorzystaliśmy rano z siłowni w hotelu i zjedliśmy śniadanie z widokiem na Plac Vincas Kudirka. Czekał nas również ciąg dalszy niespodzianek, dostaliśmy świeżo wyciskany sok, a Oliwia balonik :)
Naszym zdaniem Novotel w Wilnie jest wart polecenia głównie z dwóch powodów. Po pierwsze ma świetną lokalizację w samym centrum Wilna. Poza tym sama marka gwarantuje nam świetną jakość w przystępnej cenie. Hotel możecie zarezerwować na www.accorhotels.com/pl/hotel-5209-novotel-vilnius-centre/index.shtml.
Zwiedzanie Wilna
Kiedy już się udało ogarnąć i spakować podjechaliśmy samochodem pod górę Trzech Krzyży, gdzie zostawiliśmy samochód na parkingu, a my ruszyliśmy na wzgórze Giedymina (szalone 48 m.n.p.m.).
Na wzgórze prowadzi brukowana droga, więc z wózkiem nie da rady – w takich sytuacjach przydaje się chusta :) Nasza od LennyLamb sprawdza się idealnie :) Alternatywnie można też skorzystać z kolejki, która kursuje na samą górę (2 eur w dwie strony), aczkolwiek dla nas to lekka przesada korzystać z takich udogodnień ;)
Na szczycie wzniesienia znajduje się trzy-poziomowa Baszta Giedymina, jedyna pozostałość po Zamku Górnym, który powstał na wzniesieniu za czasów Giedymina (XIVw). Początkowo była to drewniana konstrukcja, umocniona murami została za czasów Księcia Witolda, zniszczona doszczętnie podczas okupacji rosyjskiej. Obecnie w baszcie znajduje się muzeum, a na samej górze taras widokowy.
Z góry rozpościera się cudny widok na całe Wilno, w tym również na Górę Trzech Krzyży.
Kiedy zeszliśmy na dół, nasze pierwsze kroki skierowaliśmy w kierunku kolejnego, bardzo charakterystycznego miejsca: Placu Katedralnego z Archikatedrą, Zamkiem Dolnym oraz pomnikiem Zgadnijcie Kogo… tak, Giedymina! :) Po drodze na plac minęliśmy Muzeum Narodowe.
Klasycystyczna Archikatedra św. Stanisława i św. Władysława ma swoje początki w XIV w., kiedy to stała tutaj drewniana katedra. Przez lata była niszczona i rekonstruowana, a podczas okupacji sowieckiej znajdowały się tutaj magazyn, galeria, hala koncertowa. Budynek ten zaczął służyć ponownie za świątynię całkiem niedawno, bo w 1989 roku.
Wnętrza są raczej surowe z masywnymi kolumnami. Najpopularniejszą i najładniejszą kaplicą jest ta św. Kazimierza, gdzie pochowani zostali m.in. Aleksander Jagiellończyk, Barbara Radziwiłłówna, serce Władysława IV Wazy. Na zewnątrz, uwagę przykuwa wysoka na 60 metrów dzwonnica, w której znajduje się ponad 30 dzwonów!
Za Archikatedrą znajduje się Pałac Wielkich Książąt Litewskich (Zamek Dolny), udostępniony dla zwiedzających. Podziwiać tutaj można fragmenty murów z XIV wieku, kolekcję broni, szkła oraz arrasy.
Można powiedzieć, że stąd zaczęliśmy zwiedzanie starówki Wilna, która jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO i jest największą atrakcją Litwy. Tak więc nasze oczekiwania były naprawdę duże!
Stare Miasto w Wilnie
Poszliśmy ulicą Universiteto gatve w kierunku budynków Uniwersytetu Litewskiego oraz Pałacu Prezydenckiego. Uniwersytet, założony przez króla Stefana Batorego w XVI w, zwiedza się za opłatą, a na szczególną uwagę zasługują tutaj liczne dziedzińce, z dziedzińcem Piotra Skargi na czele (jest ich w sumie 13).
Polecamy Wam również w okolicy zaglądać w liczne bramy i zakamarki. W ten sposób trafiliśmy na widok na pałacowe ogrody.
Szliśmy dalej ciasnymi uliczkami, a dokładniej Dominikonų gatvė, mijając po drodze obiekty sakralne: Sanktuarium Miłosierdzia Bożego oraz Kościół Świętego Ducha aż doszliśmy do Vokiečių gatvė, która pokierowała nas do Ratusza.
Dominikonų gatvė była jedną z ładniejszych uliczek, jednak musieliśmy tutaj wykazać się nad wyraz podzielną uwagą – trzeba patrzeć ciągle w górę i podziwiać zabudowania, a z drugiej strony patrzeć pod nogi, bo moment nieuwagi i wózek wpada w dziurę lub uderza w krawężnik. Na dodatek droga jest brukowana, a wąski chodnik utrudniał zadanie. Odetchnęliśmy z ulgą i przyśpieszyliśmy dopiero na Vokiečių gatvė.
Tutaj nastąpił kryzys: potrzebne jedzenie i toaleta dla dorosłych, przewijak dla najmłodszej części ekipy, a na dodatek dokuczało nam lekkie przeziębienie. Szukaliśmy miejsca, które zaspokoiłoby wszystkie nasze potrzeby na raz, ale nie udało się. Na szczęście w informacji turystycznej, znajdującej się w Ratuszu wskazano nam miejsca, gdzie możemy w ciepełku chociaż przewinąć Oliwię.
Ratusz w Wilnie, podobnie jak Archikatedra, jest budowlą klasycystyczną i również tutaj zachwyca sześciokolumnowy portyk wejściowy. Dla zwiedzających, ważne miejsce ze względu na wspomnianą informację turystyczną, gdzie można zaopatrzyć się w mapki miasta (tak, mapa po zobaczeniu prawie połowy miasta, może być już zbędna ;) ).
Cały plac wygląda tak:
Na sam plac jeszcze wrócimy, więc nie tracąc czasu ruszyliśmy Aušros Vartų gatvė w kierunku Ostrej Bramy.
I tym razem Wilno nie zawodzi. Po drodze mijamy kolejne obiekty sakralne m.in.: barokowy Kościół Św. Kazimierza, Cerkiew Św. Trójcy i klasztor Bazylianów, do którego prowadzi barokowa brama czy Kościół Św. Teresy. Dla Polaków, szczególnym miejscem jest klasztor, bo to tutaj więziony był Adam Mickiewicz i tutaj rozgrywa się akcja III części Dziadów.
Stąd już niedaleko i dochodzimy do słynnej bramy miejskiej – Ostrej Bramy. Ta wzniesiona w XVI w, gotycka brama jest jedyną pozostałością po murach obronnych miasta. Wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej ma 2 metry wysokości i 1,63 m szerokości i przy otwartych oknach może być widoczny z ulicy.
Brama zamyka obszar starego miasta, a przekraczając ją wchodzimy do innego Wilna. Tuż za bramą znajdują się liczne stoiska z wyrobami z bursztynów.
Niestety nie mieliśmy wystarczająco czasu aby pójść na północ, więc skierowaliśmy się do Arklių gatvė i wróciliśmy pod Ratusz.
Stąd po małej przerwie ulicą Didžioji gatvė doszliśmy do Literatų gatvė (Ulica Literacka), uliczki zupełnie innej niż wszystkie.
I chociaż jest to miejsce, które niektórych zainteresuje tylko dlatego, że przy tej ulicy mieszkał Adam Mickiewicz, to nas bardziej zafascynowały zdobienia ścian, które są efektem ruchu artystycznego w 2008 roku, którego celem było ozdobienie ulicy akcentami literackimi.
Nieopodal znajduje się Muzeum Adama Mickiewicza, jego pomnik oraz Muzeum Dziedzictwa Kościelnego w Wilnie.
My natomiast skierowaliśmy się w kierunku kościoła Św. Anny oraz Klasztoru Bernardynów. Ten gotycki kościół ze strzelistymi wieżyczkami był niemalże oblężony przez turystów, w tym dużą grupę azjatów.
Mimo, że byliśmy już trochę zmęczeni, to te dwa obiekty zapadły nam w pamięć, jako jedne z najbardziej imponujących w Wilnie.
Podsumowując
Jak widać, jest co w Wilnie zwiedzać ;)
To wszystko zobaczyliśmy w jeden dzień, sporo. Był to dla nas również długi i męczący dzień, ale mieliśmy jeszcze siły na wieczorny spacer, bo lokalizacja hotelu w samym centrum zobowiązuje do długich spacerów ;)
Przeszliśmy się Gedimino prospektas, weszliśmy do pobliskiego centrum handlowego i marketu. Jest to nowa, handlowa dzielnica, tętniąca życiem. Tutaj też znajdziemy restauracje zarówno tradycyjne, litewskie jak i wegańskie, czy fast-foody.
Następnego dnia chcieliśmy od rana podjechać na jeden cmentarz, na chwilę, zobaczyć. Z jednego cmentarza zrobiły się dwa, a z chwili prawie pół dnia… ale o tym już w następnym wpisie :)
Mapa atrakcji w Wilnie
I na koniec, interaktywna mapa z polecaną przez nas trasą oraz zaznaczonymi najważniejszymi naszym zdaniem punktami w Wilnie:
…i jeszcze do tego galeria wszystkich zdjęć, przeszło jest ich z Wilna 200! :)
Zobacz galerię wszystkich zdjęć z Wilna >>>
Polecamy Wam pozostałe nasze wpisy o Litwie.