Największe miasto na Maderze, nie jest może wyjątkowe jeśli chodzi o architekturę czy historyczne zabytki, a mimo to ściągają tutaj rzesze turystów. Będąc na wyspie warto chociaż na jeden dzień pojechać do Funchal.
W największym mieście Madery mieszka ponad 100 tys. mieszkańców (niemal 1/3 wszystkich mieszkańców wyspy). Nie jest to duża metropolia, ale jeżdżąc samochodem można odnieść wrażenie, że ruch tutaj jest jak w dużym europejskim mieście, a i w korkach swoje trzeba wystać. Samochód jednak nie jest konieczny aby zobaczyć najciekawsze miejsca w stolicy Madery – większość z nich jest w bliskiej od siebie odległości.
Poniżej przedstawiamy Was kilka punktów, które koniecznie trzeba zobaczyć i przeżyć na własnej skórze w Funchal, zaczynając od przejażdżki sankami (tak, sankami! Dobrze czytacie), na degustacji alkoholu kończąc. My w Funchal bywaliśmy często, ale jeden dzień wystarczy, aby doświadczyć największych atrakcji tego miasta.
W tym tekście przeczytasz o:
Sanki w Funchal
Tak! Sanki! Latem! I to po asfalcie! :)
Pisaliśmy Wam niedawno o słynnym stoku narciarskim w Dubaju, a tutaj mamy nieco inną atrakcję, z mniejszym rozmachem – przejazd na sankach, ciasnymi uliczkami Funchalu, po asfalcie i w pełnym słońcu. W przeciwieństwie do Dubaju, na Maderze ma to sens i podstawę historyczną.
Duże, wiklinowe sanie, z metalowymi płozami, służyły bogatym mieszkańcom do szybkiego transportowania się ze wzgórza w dół Funchalu lub do przewożenia różnych produktów i dóbr. Obecnie, sanki zostały zamienione na inne środki lokomocji, a te które zobaczymy dzisiaj zjeżdżające w uliczkach są czysto komercyjne, dla turystów.
Sanki zjeżdżają w dół, a dodatkowo są napędzane siłą kierujących, którzy odpychając się nogami nadają sankom prędkość i odpowiedni kierunek. W saniach można zjeżdżać parami, a cały zjazd trwa może z 10 minut. W tym czasie pokonujemy odcinek około 2 kilometrów, śmigamy ciasnymi uliczkami i uśmiechamy się do machających nam turystów. Warto się przejechać dla samej frajdy i poczucia prędkości.
Z jednej strony gorąco polecamy, bo jest to atrakcja jedyna w swoim rodzaju, ale z drugiej dość mocno skomercjalizowana: po drodze robią nam zdjęcia, które można wykupić na “mecie”, zatrudnia się od groma kierujących, aby tylko wyrobić się i obsłużyć jak najwięcej turystów, a kolejki potrafią być długaśne.
>>> Polecamy również nasz eBook "Madera" za jedyne 39,99 zł! Wszystko w jednym miejscu, a w nim 103 stron pełnych inspiracji, opisów i praktycznych porad.
Dodatkowo, po zejściu z sanek, zaatakują Was taksówkarze, którzy będą Wam wmawiać jaka to ciężka i długa droga Was czeka jak zdecydujecie się iść pieszo do centrum Funchalu – nie wierzcie im i o ile nie macie problemów z kolanami i chodzeniem w dół to spokojnie możecie ich ominąć szerokim łukiem. Według niektórych był to odcinek nawet 6 km! W rzeczywistości trasa ma około 2 km (fakt ze dość ostry spadek) i zajęła nam jakieś 30 min.
Decyzję pozostawiamy Wam :)
Wzgórze Monte i Teleferico
Wszystko fajnie, ale do sanek trzeba się jakoś dostać – najlepiej, najszybciej, najłatwiej i oczywiście najdrożej użyć do tego tzw. Teleferico. Teleferico zasługują na osobny wpis, bo na całej Maderze jest ich całkiem sporo i pełnią bardzo istotną funkcję w transporcie wzdłuż ostrych klifów. To co mamy w Funchal, to wypasiona, nowoczesna i klimatyzowana kolejka linowa, która prowadzi na wzgórze Monte. Nam zdecydowanie bardziej podobały się kolejki wożące mieszkańców Madery do ich malusieńkich poletek znajdujących się u podnóży klifów.
Wróćmy jednak do Funchalu: dla niektórych teleferico, a dla innych sanki są większą atrakcją (znajdą się również tacy którzy powiedzą, że pobliski ogród botaniczny, ale my się do nich nie zaliczamy ;) ). Według nas warto skorzystać z obu, ale jeśli mielibyśmy wybierać, to jednak sanki, ze względu na ich wyjątkowość.
Podróż kolejką jest ciekawym sposobem na podziwianie panoramy Funchal. Całość trwa ok 20 minut, a w tym czasie możemy podziwiać widoki na całe miasto oraz wybrzeże. Wagony suną ponad ciasnymi i wąskimi uliczkami starego miasta i pną się w górę, aż do ogrodu botanicznego i miejsca skąd startują przejażdżki sankami.
Prawda, że widoki są przecudne? :)
Wjazd kosztuje 10 euro w jedna stronę (można kupić bilet w dwie strony i łączony z ogrodem botanicznym – wtedy jest trochę taniej). Podobnie jak w przypadku sanek, również tutaj robią wszystkim zdjęcia, drukują w ekspresowym tempie i na końcu atrakcji czekają na Was wydrukowane zdjęcia do kupienia.
Rynek Rolników wraz z targiem rybnym
Targ rybny, promowany jest jako imponujący wielkością targ z dużym wyborem wszelkich ryb i owoców morza. Może to pora dnia (fakt, nie byliśmy tam z samego rana), a może porównania do targu rybnego w Tokio sprawiły że targ w Funchal nie powalił nas rozmiarami i urodzajem ryb. Znajdziemy tutaj długie stoły z wyłożonymi rybami, w tym specjalnością Madery – espadą, czyli pałaszem czarnym. Tą dość diabolicznie wyglądającą rybę możemy skosztować niemalże w każdej restauracji serwującej lokalne potrawy.
Targ rybny jest wydzieloną częścią mercado dos Lavradores, czyli Rynku Rolników zbudowanego w 1940 roku. Można tu kupić owoce, warzywa, produkty spożywcze, przyprawy, alkohole oraz pamiątki, niekoniecznie wyprodukowane na Maderze, ale to chyba już standard ;) Chodząc wśród licznych kolorowych stoisk mieliśmy wrażenie, że miejsce to jest wręcz nastawione na turystów a nie lokalnych mieszkańców, bo zewsząd podchodzili do nas sprzedawcy i próbując mówić w pięciu różnych językach częstowali nas różnymi owocami, przekąskami i ziarnami.
Atmosfera niezbyt sprzyjająca spokojnym zakupom, my uciekaliśmy stamtąd dość szybko, by przez namolnych sprzedających, nie mieliśmy nawet chwili aby w spokoju obejrzeć, co mają na swoich stoiskach.
Zona Velha – Stare Miasto
Jest to najstarsza część miasta i chociażby z tego powodu trzeba tutaj przyjść. To tutaj powstawały pierwsze domy osadników na Maderze, początkowo drewniane. Obecnie stare miasto to murowane budynki wzdłuż ciasnych uliczek, usiane restauracjami serwującymi wspomniane już wyżej espady z bananem.
Szerze mówiąc, bardziej niż stara zabudowa spodobały nam się fantazyjnie ozdobione drzwi oraz liczne murale.
Drzwi były malowane w ramach projektu artystycznej rewitalizacji tej części Funchalu – pomysłodawcom udało się nadać nowe życie starym, obdrapanym drzwiom, a tym samym stworzyć nową atrakcję, przyciągającą fanów street artu.
Fort São Tiago
Spacerując po starym mieście, na pewno zauważycie jaskrawo-żółty budynek wyróżniający się wśród innych na wybrzeżu. Jest to Fort São Tiago, zbudowany w 1614 roku, w którym obecnie znajduje się Muzeum Sztuki Współczesnej.
Promenada oraz pomnik i muzeum Christiano Ronaldo
Czy wiecie, że Christiano Ronaldo urodził się na Maderze? A dokładniej w Funchal? Ten znany piłkarz jest obecnie najbardziej popularnym Maderczykiem i doczekał się własnego pomnika oraz muzeum przy promenadzie (CR7 Museum). Prawdziwa gratka dla fanów piłki nożnej, do których my się nie zaliczamy :)
Sam pomnik jest dosyć kontrowersyjny, bo ciężko mu oddać, że przypomina Ronaldo, co nie oznacza jednak, że turyści omijają go szerokim łukiem. Wręcz przeciwnie! Wszyscy chętnie robią sobie z nim zdjęcia.
Z ciekawostek, po odsłonięciu pomnika Ronaldo dostał rachunek od władz miasta za zorganizowanie całej imprezy ;) Swoją drogą, Ronaldo nie jest zbyt lubiany w swoich rodzimych stronach, a powodem ku temu może być po prostu zazdrość.
Jeśli nie jesteście fanami piłki nożnej, warto pójść na spacer promenadą.
Lody w Funchal
Od razu uprzedam: na Maderze jest sporo potraw, które trzeba spróbować, ale czasami w Funchalu czuliśmy się jak we Włoszech, a to za sprawą licznych lodziarni, których jest tutaj co nie miara. A ponieważ bardziej niż piłka kręcą nas lody, to nie mogliśmy przejść obok nich obojętnie.
W centrum co chwila pojawia się napis Italian Gelato. Włoskich próbowaliśmy tylko raz, a nasze serca skradła kawiarnia z lodami robionymi na miejscu. Urzekły nas smaki lodów jakie były w ofercie, zaczynając od ciasta miodowego, przez pomidorowe a kończąc na piwnych (te akurat były fuj, ale musieliśmy spróbować).
Nie były one sztuczne, ale naprawdę smaczne, kremowe i gęste. Smaki były różne każdego dnia, wiec nie dało się kupować z założeniem “a tych to spróbuję jutro” ;)
>> Zobacz również Madera z dzieckiem – odpowiadamy na Wasze pytania!
Degutacja Madery – Blandy’s
Na Maderze trzeba się napić… Madery! Tak, tak, mowa o specyficznym winie Madera. Specyficznym, bo nie jest to typowe wino, tylko wzmocnione, czyli z większą zawartością alkoholu.
Będąc w Funchal, warto wejść do Muzeum Blandy’s Wine Lodge, gdzie można zobaczyć starą fabrykę wina, poznać proces produkcji a na końcu skosztować kilku rodzajów tutejszej Madery.
Również historia powstania tego mocnego wina jest bardzo ciekawa, bo jak to z reguły bywa, w dużym stopniu było to dzieło przypadku (transportując wino w beczkach na statku, dzięki jego nagrzaniu uzyskano wyjątkowy trunek).
Jeśli skusicie się na zakup Madery, to w sklepie macie możliwość zamówić i zapłacić, a odebrać swoje trunki w strefie bezcłowej na lotnisku w Funchal, więc nie musicie się martwić o transport i nadbagaż.
A samo wino… mhmm… ;)
Warte zobaczenia
Co jeszcze warto zobaczyć w Funchal?
- Kościół Nossa Senhora do Monte
- Katedra – Znajdująca się w ścisłym centrum katedra, zwraca szczególną uwagę Polaków, ponieważ na jej terenie stoi posąg Papieża Jana Pawła II upamiętniający wizytę Papieża na Maderze. Wewnątrz katedry znajdziemy tradycyjne azulejos, czyli niebieskie, ozdobne płytki portugalskie.
- Capela do Corpo Santo – Kaplica Świętego Ciała z XV wieku.
- Igreja da Santa Maria Maior
- Praca do Municipio – plac wokół którego stoją najwazniejsze budynki w mieście: XIX wieczny ratusz Camara Municipal do Funchal, XVII-wieczny kościół Igreja de Sao Joao Evangelista oraz budynki tutejszego uniwersytetu.
- Capela Nossa Senhora da Conceição – Świątynia ta wznosi się na wzgórzu Monte.
- Jardim Tropical Monte Palace – Ogród Tropikalny, znajduje się zaraz przy kolejce linowej. Ten tropikalno-orientalny ogród jest zbiorem egzotycznej roślinności, głównie z dalekiego wschodu (m.in. Japonia, Chiny).
Poza stałymi atrakcjami, warto zapoznać się z kalendarzem wydarzeń w mieście. W czerwcu jest Atlantic Festival, podczas którego co sobotę odbywają się pokazy sztucznych ogni. Pokazy są przygotowane pod muzykę i trwają 20 min od 22:30.
Polecamy przyjechać sporo wcześniej, aby znaleźć bez problemu miejsce parkingowe i mieć dobry widok na widowisko. Nie polecano nam wycieczek łódką aby obserwować pokaz z morza, bo cały dym idzie w kierunku wody i za dużo z tego pokazu i tak się nie zobaczy.
Jak widzicie wbrew pozorom jest co robić i co oglądać w samym Funchal. Dla nas nie był to cel naszego wyjazdu na Maderę, ale ciekawe urozmaicenie.
Zobacz galerię wszystkich zdjęć >>>
Polecamy również nasz wpis o TOP 10 atrakcjach Madery.