Jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Tokio jest słynne skrzyżowanie w dzielnicy Shibuya. Tysiące ludzi, setki neonów, gwar, hałas – nie każdemu się spodoba, ale każdy powinien to zobaczyć!
Tokio jest miastem głośnym, świecącym, kolorowym. Atakujące neony, głośna muzyka, tysiące ludzi płynących z nurtem i hałas z ulicy. Tak sobie właśnie wyobrażaliśmy Tokio zanim tam polecieliśmy i nasze wyobrażenia były bliskie prawdy. Oczywiście, w mieście znajdziemy miejsca spokojne, zielone przestrzenie parkowe czy świątynie i chramy, będące miejscem skupienia, ale to jednak głośne oblicze miasta bardziej utknęło nam w głowie.
Z jednej strony miasto świeci tysiącem barw, neony migoczą, a w kakofonii dźwięków trudno prowadzić rozmowę, a z drugiej strony ten obraz zupełnie nie pasuje do społeczeństwa, które jest tak uporządkowane, spokojne i zamknięte w sobie. Japonia to kraj sprzeczności, kultura tak odmienna od naszej, której wcześniej nie znaliśmy lub nie byliśmy w stanie sobie wyobrazić. Dlatego warto też poza parkami, pałacami, świątyniami czy chramami odkryć Tokio pełne ludzi – indywidualności, które swoim strojem chcą się wyróżnić z tłumu. Ludzi którzy spędzają czas w najmodniejszych klubach, restauracjach, najdroższych sklepach i niszowych butikach.
To wszystko można zobaczyć właśnie w dzielnicy Shibuya.
W tym tekście przeczytasz o:
Skrzyżowanie Shibuya
Jeśli chcecie zobaczyć i poczuć na własnej skórze jak to jest przebijać się wśród tysięcy innych osób przez najbardziej ruchliwe skrzyżowanie to koniecznie pojedźcie na Shibuya. My byliśmy tak aż dwukrotnie, podczas naszego pierwszego i drugiego dnia w Tokio.
To właśnie na tym skrzyżowaniu wzorowali się twórcy podobnego skrzyżowania w Londynie (Oxford Circus). To słynne przejście dla pieszych znajduje się tuż przy stacji Shibuya i jest wyjątkowe z kilku względów.
Po pierwsze światło zielone zapala się dla wszystkich pieszych jednocześnie. Oznacza to, że bez względu na to czy chcesz przejść na drugą stronę, czy na przeciwległy róg, jak tylko zapali się zielone światło masz prawo przejść przez skrzyżowanie, chociażby na ukos (tak są również namalowane pasy na ulicy). Po drugie zadziwia liczba osób przechodzących na każdej zmianie świateł – jest to nawet 3 tysiące osób, a dziennie pół miliona [źródło]! Zadziwiające w tym wszystkim jest, iż ludzie na siebie nie wpadają, nie potykają się, jakby każdy miał wrodzoną umiejętność poruszania się w takim tłoku.
Na skrzyżowaniu od razu wyróżniają się turyści, którzy zamiast skupić się na przejściu na drugą stronę, pozują na samym środku oraz nagrywają filmiki. Widzieliśmy również profesjonalne sesje zdjęciowe, kiedy to cała ekipa na zielonym świetle wyskakiwała w biegu i próbowała uchwycić modelki na przejściu.
Jeśli chcecie obejrzeć to widowisko z góry, to można to zrobić ze stacji Shibuya lub z piętrowego Starbucksa znajdującego się tuż przy skrzyżowaniu. Jeśli chcielibyście zobaczyć jak to wygląda w rzeczywistości to tutaj można obejrzeć podgląd online :)
…lub możecie zobaczyć to na jednym z wielu filmików na You Tubie:
Skrzyżowanie Shibuya można zobaczyć również w produkcji pełnometrażowej, o to nie trudno, bo rozgrywały się tutaj sceny z “Szybcy i wściekli: Tokio Drift”, “Między słowami” czy “Resident Evil: Afterlife”.
Pies Hachiko
Jeśli już mówimy o skrzyżowaniu Shibuya, to koniecznie trzeba wspomnieć o jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w okolicy jakim jest posąg psa rasy akita, znajdujący się tuż przy wejściu do dworca – to tutaj umawia się młodzież udająca się na wieczorne wypady na miasto.
Z Hachiko związana jest historia o lojalności i wierności psa wobec człowieka. Otóż pies ten codziennie odprowadzał swojego pana na stację, kiedy ten jeździł do pracy i cały dzień czekał na jego powrót. Niestety któregoś dnia pan nie wrócił, a pies przez kolejne 10 lat czekał na swojego pana.
Historia smutna, ale doczekała się swojej ekranizacji – “Mój przyjaciel Hachiko”, 2009 r.
Dzielnica Shibuya
Shibuya to nie tylko jedno skrzyżowanie, stacja i pomnik psa. To olbrzymie centrum handlowo rozrywkowe, gdzie spotyka się i spędza swój wolny czas młodsze pokolenie Japończyków. Znajdują się tutaj sklepy, butiki, restauracje, kluby a nocne życie kwitnie w najlepsze. Cudem jest nie ogłuchnąć i oślepnąć.
Znajdziemy tutaj sklepy z wymyślnymi ciuchami, od lokalnych projektantów jak również zachodnie sieciówki. Są wielkopowierzchniowe, wielkie sklepu lub malutkie, poupychane butiki, w których znajdziemy prawie wszystko. A zewsząd atakują nas ciągle reklamy i billboardy, które początkowo zachwycają a później przytłaczają i odbierają przyjemność chodzenia po tej dzielnicy.
Jednym z wielu miejsc, gdzie można pobuszować wśród sklepów jest Shibuya 109. Ten wysoki na 10 pięter budynek oferuje około 100 butików. Równoległa ulica to Center Gai, chyba najbardziej zatłoczona, na której znajdują się sklepy z ciuchami, elektroniką ale również kluby i bary.
Kawałek dalej na zachód znajduje się obszar z największą ilością hoteli miłości, akurat w sam raz po tournée na Shibuya ;) Wpis na ten temat już się tworzy, bo nie możemy Was zostawić z domysłami, że trafiają tam tylko Japończycy, którzy zabalowali na Shibuya ;)
Nie możemy Was również zostawić z poczuciem, że jeśli kogoś nie interesują industrialne widoki to nie ma po co przyjeżdżać na Shibuya. Bynajmniej. Znajduje się tutaj również najbardziej znany chram shintō w Tokio – Meiji Jingu, wraz z przylegającym parkiem Yoyogi (więcej o tym miejscu pisaliśmy tutaj).
Podsumowanie
Shibuya to dzielnica wyjątkowa. Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Tokio wieczorową porą, jak spędza czas młodzież, pobuszować w sklepach, albo po prostu pogapić się na słynne skrzyżowanie to koniecznie musicie tutaj przyjechać.
Polecamy również: