O minusach i plusach podróżowania z dzieckiem przeczytaliście już pewnie dziesiątki artykułów i wpisów. Choć mamy nadzieję, że cały nasz blog przekonuje Was, że to są jedynie same plusy ;-) W tym wpisie trochę inaczej: zastanawiamy się czy warto z dzieckiem podróżować poza sezonem :)
Jeździcie poza sezonem? My tak! Jeśli tylko możemy to staramy się tak zaplanować wyjazdy, aby nie jechać w lipcu i sierpniu. Chociaż czasami, niektóre wyjazdy z premedytację celujemy na sierpień (tak było w przypadku Islandii czy Wysp Owczych).
Jeśli jednak nie musimy, to wybieramy mniej oblegane terminy, z wielu względów. Do oczywistych należą wyższe ceny, problemy ze znalezieniem noclegu, dużo turystów, zbyt wysokie temperatury itp. Poza tym, nie potrafimy planować wyjazdów z dużym wyprzedzeniem. Częściej zdarza nam się spontanicznie kupić bilety, przy jakiś okazjach, a że okazje te z reguły dotyczą terminów poza sezonem to już inna kwestia.
O samym podróżowaniu poza sezonem sporo napisaliśmy już w tym wpisie.
W tym tekście przeczytasz o:
Podróżowanie z dzieckiem poza sezonem
Czy podróżowanie z dzieckiem poza sezonem może sprawiać kłopot? Ano, okazuje się, że ma to sporo plusów, ale znajdzie się też kilka minusów o których kiedyś byśmy nie pomyśleli.
Zacznijmy więc po kolei :)
+ Jest tanio (a przynajmniej taniej)
To jest ogólna korzyść wynikająca z podróżowania poza sezonem, wręcz oczywista. Jednak gdy już liczymy dodatkową osobę na pokładzie w trakcie naszych wypraw, to jest to bardzo istotny czynnik. Na szczęście, za naszego Bobasa rzadko kiedy płacimy, ale patrząc perspektywicznie na kilka lat do przodu warto to wziąć pod uwagę.
+ Jest mniej tłoczno
Nie lubimy tłumów… źle się czujemy wpadając w nurt płynących ludzi, kiedy ledwo da się zmienić kierunek. Dlatego wolimy jechać wtedy, kiedy natężenie na chodnikach się zmniejsza i nie ma problemów aby przejechać wózkiem bez wjeżdżania komuś na nogi, bo akurat, nagle zatrzymał się aby robić zdjęcia.
Tak jest bezpieczniej, spokojniej. Jeśli dziecko jest już chodzące to może również zwiedzać miejsca na własnych nogach, bez obawy, że zaraz ktoś je staranuje. Najlepiej wspominamy pod tym względem Dolinę Świątyń w Agrigento na Sycylii, gdzie byliśmy niemalże sami!
Nie ma też kolejek do atrakcji (swoją drogą zdarza się, że rodziny z dziećmi mogą wchodzić poza kolejką – czasami wystarczy zapytać), a w restauracjach znajdzie się zawsze wolny stolik. I to nie byle jaki, bo większy i to jeszcze z krzesełkiem dla dzieci. Żyć nie umierać! ;)
Mniej tłumów oznacza również mniejsze ryzyko, że dziecko się zgubi czy chociażby straci na chwilę rodziców z pola widzenia. To też mniej stresu, mniej bodźców dla malucha, a więc i bardziej odprężone i spokojne dziecko.
+ Mniej pokus
Plus i minus, ale spójrzmy z perspektywy plusów. Ile razy zdarzyło Wam się wstąpić na lody, chociaż wcale o nich wcześniej nie myśleliście? No właśnie :)
Poza sezonem często takie miejsca są po prostu pozamykane. Najbardziej zdziwiliśmy się na Sycylii, no bo gdzie jak gdzie, ale we Włoszech oczekiwalibyśmy Gelaterii na prawo i lewo. Okazuje się, że niekoniecznie w styczniu ;) Fakt, kilka było otwartych ale więcej było zdecydowanie zamkniętych na cztery spusty. Cóż, wyszło na zdrowie i z korzyścią dla portfela ;)
To samo tyczy się też licznych sklepów i kramików z pamiątkami, przy których nie musimy się zatrzymywać, a dzieci nie są kuszone licznymi świecidełkami, maskotkami, watami cukrowymi i innymi chińskimi pierdołami.
+ Większa szansa na dodatkowe miejsce w samolocie
Poza sezonem jest większa szansa na mniejsze obłożenie w samolocie, a tym samym wolne miejsca. A jeśli znajdzie się już takie, to wierzcie mi, że obsługa chętnie posadzi tam rodzinę z dzieckiem :)
>> Polecamy też nasz wpis o podróżowaniu z niemowlakiem okiem taty!
Ale, żeby nie było tak kolorowo, to czas wspomnieć o kilku malutkich minusach ;-)
– Ciężko dostać ubranka i akcesoria
Szczególnie dla malucha, który rośnie kilka rozmiarów w ciągu roku i nie ma szans, że zimą wejdzie w jakieś letnie ubranka! Przekonaliśmy się o tym szczególnie, kiedy zimą jechaliśmy na Sycylię, a latem na Wyspy Owcze.
Znalezienie w styczniu lekkiej kurtki graniczy z cudem. Również znalezienie ciepłych butów i rękawiczek w sierpniu nie jest łatwe. Ok, w dzisiejszych czasach, gdzie wszystko można zamówić online, a w sekcjach ‘Outlet’ ciągle wiszą resztki z pięciu sezonów wstecz, jest łatwiej, ale nadal może być problemem znalezienie tego co potrzebujemy w odpowiednim rozmiarze, szczególnie właśnie dla dziecka.
– Łatwiej o przeziębienia, choroby
O ile zmiany klimatu wpływają pozytywnie na odporność dziecka, to początkowy okres adaptacji do innego klimatu może być trudny. Jeżdżenie poza sezonem to często większe różnice temperatur, nawet w ciągu kilku godzin. Nagle, z -10 stopni Celsjusza w Polsce, lądujemy na Wyspach Kanaryjskich czy Karaibach, a różnica temperatury sięga nawet 40 stopni.
My się radujemy, ale mały organizm może potrzebować więcej czasu na aklimatyzację. Dodatkowo, klimatyzacja, nagromadzenie wirusów w samolocie – to wszystko ma wpływ na ryzyko infekcji i przeziębienia.
Trzeba również pamiętać, że okres jesienno-zimowy w Polsce zwiększa ryzyko złapania jakiejś infekcji, co może również zmniejszyć komfort podróżowania.
– Mniej atrakcji na miejscu
Może się zdarzyć, że poza sezonem część atrakcji będzie zamknięta, warto więc to sprawdzić zawczasu. Na początku listopada byliśmy w Wiedniu. Jeszcze przed wyjazdem okazało się, że lunapark w Parku Prater jest zamykany z końcem października. Jakim pozytywnym zaskoczeniem było, kiedy z okien hotelu zobaczyliśmy świecące i działające atrakcje!
Niech Was to nie odstrasza, często po prostu godziny otwarcia są skrócone. Jeśli jednak jedziecie w konkretnym celu to koniecznie sprawdźcie czy nie pocałujecie klamki, bo niestety dziecko może być bardzo zawiedzione, że coś co mu obiecaliście jest zamknięte.
Werdykt?
Jaki jest werdykt? Czy warto podróżować z dzieckiem poza sezonem? Odpowiedź jest tylko jedna: z dzieckiem podróżować zawsze warto! :)
A tak serio, to oczywiście że można podróżować z dzieckiem poza sezonem. I róbmy to póki możemy, bo kiedy Oliwia pójdzie do szkoły o te “poza sezonowe” wypady będzie coraz trudniej.
>> Polecamy również wpis jak wyrobić paszport i dowód osobisty?
Jak to wygląda u Was? Widzicie jeszcze jakieś inne plusy i minusy? Dajcie znać w komentarzach! :)