Atrakcje dla dzieci we Wrocławiu? Dzisiaj mamy dla Was trzy propozycje atrakcji dla dzieci we Wrocławiu :) Wszystkie testowane przez niespełna trzylatkę z rodzicami. Zobaczcie, co ciekawego można robić mając do dyspozycji jeden weekend we Wrocławiu.
Od kiedy otworzono drogę S8 pomiędzy Łodzią a Wrocławiem, stolica Dolnego Śląska stała nam się bliższa. Darzymy olbrzymią sympatią to miasto i chętnie tu wracamy.
Początkowo był zachwyt i chłonięcie każdego zabytku i ciekawego zakątka. Obecnie przyjeżdżamy tutaj aby odpocząć, albo jesteśmy przy okazji ciekawych wydarzeń. Weekendy we Wrocławiu za każdym razem są mniej intensywne, znajdujemy czas aby na chwilę się zatrzymać i po prostu obserwować, pójść do ciekawej kawiarni czy restauracji. Nie ma żadnej presji i ciśnienia, że musimy zobaczyć jak najwięcej, bo prawda jest taka, że pewnie za kilka miesięcy pewnie znowu tu zawitamy.
Tym razem weekend we Wrocławiu zapowiadał się jednak wyjątkowo. Był to nasz pierwszy wyjazd we czwórkę! Na pokładzie mieliśmy więc rodziców, niespełna trzylatkę i noworodka :) Postanowiliśmy, że ten wyjazd będzie w pełni dla Oliwii. Skupimy się na atrakcjach dla dzieci, a my, dorośli odkryjemy Wrocław z zupełnie nowej perspektywy.
Poniżej przedstawiamy Wam 3 miejsca, które udało nam się zobaczyć. Jesteśmy przekonani, że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie. Co więcej również dorośli nie będą się nudzić :)
--- autopromocja ---
Szukasz atrakcji dla dzieci w Polsce?
Polecamy naszą książkę!
Szukasz pomysłu na weekendowy wypad z rodziną w Polsce? Już teraz możesz zakupić naszą książką, z dokładnie 104 atrakcjami dla dzieci w Polsce, czyli 104 pomysłami, które pomogą zaplanować weekend lub tygodniowy wyjazd w Polsce, dla całej rodziny.
Książka wydana jest w miękkiej okładce, zawiera aż 360 strony pełne inspiracji, opisów, naszych ocen oraz praktycznych informacji. Jest to idealna propozycja z bazą pomysłów na każdy dzień w roku!
104 atrakcje dla dzieci. Polska z pomysłem >>>
--- autopromocja ---
W tym tekście przeczytasz o:
Kolejkowo we Wrocławiu
No dobra, to jest atrakcja nie tylko dla dzieci ;-) Kolejkowo zostawiliśmy na koniec, bardziej jako alternatywę jeśli zostanie nam czas w niedzielę, a ta alternatywa okazała się strzałem w dziesiątkę!
I chociaż pomieszczenie gdzie stoją makiety wydaje się na pierwszy rzut dość klaustrofobiczne to można tu spędzić dużo czasu na podziwianiu każdego, najmniejszego detalu na licznych makietach przygotowanych na dwóch piętrach.
A dodajmy, że jest co oglądać i wbrew nazwie nie tylko makiety z pociągami. Mamy tu makietę z pociągiem jeżdżącym po Dolnym Śląsku ze Śnieżką na czele, makietę z Wrocławiem (a jakże), pokazane życie na wsi, akcje ratunkowe, błogie wakacje, liczne pojazdy i wydarzenia, a to wszystko na ponad 300 metrach kwadratowych powierzchni makiet.
Świetne jest to, że co kilka minut zmienia się pora dnia, a kiedy nadchodzi zmrok zapalają się światła w oknach, latarnie, a makiety ukazują nocne życie.
Oliwia była zachwycona makietami! Mogłaby godzinami przyglądać się wszystkim elementom, a najchętniej każdego by dotykała. Filip natomiast spał w najlepsze i żadne hałasy oraz światła mu nie przeszkadzały.
A my? My mogliśmy pobawić się aparatem w nowym smartphonie i sprawdzić jego możliwości ;)
Co trzeba wiedzieć? Przy wejściu znajduje się niestrzeżona szatnia, gdzie można zostawić ubrania wierzchnie i wózek. Wewnątrz jest dość ciasno, a na piętro prowadzą tylko schody – brak windy jest tutaj minusem. Wewnątrz jest również głośno – odgłosy ulicy z makiet oraz odwiedzający sprawiają, że dla najmłodszych doznania mogą być zbyt intensywne.
Zobacz nasz nowy wpis po odwiedzinach kolejkowa w nowym miejscu: Kolejkowo Wrocław – Dolny Śląsk w Miniaturze!.
Mimo, że jest tu dość ciasno, to znalazło się miejsce na kącik dla dzieci, oczywiście w stylu “Tomka i Przyjaciół”.
Ceny biletów: dorosły – 23 złote, ulgowy – 17 złotych, dzieci do lat 3 wchodzą za darmo.
Wrocławski Ogród Zoologiczny
ZOO we Wrocławiu uchodzi za najlepszy ogród zoologiczny w Polsce. Od kiedy otworzono tutaj Afrykarium i Oceanarium nie ma sobie równych, a my postanowiliśmy sprawdzić jak wypada na tle singapurskiego ZOO (ok, z góry jest na przegranej pozycji, ale czy na prawdę tak mu daleko do azjatyckiego giganta?).
Do ZOO wybraliśmy się w sobotę i założyliśmy, że spędzimy tutaj cały dzień. I słusznie! Weszliśmy około godziny 11:00, a byliśmy aż do zamknięcia i nie możemy napisać, że zobaczyliśmy wszystko co ten ogród ma do zaoferowania. Przed przyjściem naczytaliśmy się o długich kolejkach do kas, ale mimo to postanowiliśmy zaryzykować i nie kupować biletów online (zawsze można to zrobić na miejscu, jeśli kolejki faktycznie okażą się długie). Na szczęście kolejek nie było w ogóle.
A skoro już przy kasach jesteśmy, to niestety jest to najmniej przyjemna część wizyty we wrocławskim ZOO. Bilet normalny kosztuje aż 50 złotych – początkowo cena ta powaliła nas trochę na kolana, ale po chwili uświadomiliśmy sobie kilka faktów. Na szczęście Oliwia wchodzi za darmo (uff, załapaliśmy się), a 50 zł to około 12 euro, czyli mniej niż w innych obiektach tego typu w Europie… po prostu te złotówki robią takie wrażenie. Na dodatek jest to naprawdę zapełniony cały dzień.
Co więcej, zachęcamy Was wręcz do przepłacenia za bilet – można kupić bilety droższe o złotówkę, a ta różnica idzie na ochronę zwierząt. Złotówka nie zbawi, a przy tej liczbie odwiedzających, gdyby każdy ją przekazał, to ZOO dostałoby ponad milion złotych rocznie na pomoc zwierzętom! Tak, dobrze czytacie – co tam Wieliczka, co tam inne muzea czy zamki w Polsce, to właśnie ZOO jest najczęściej odwiedzanym, biletowanym miejscem w Polsce [źródło].
Początkowo spacerowaliśmy alejkami i podchodziliśmy do wybiegów na wolnym powietrzu, póki była ładna pogoda. Mniej więcej około godziny 15 byliśmy już zmęczeni, ale na koniec zostawiliśmy sobie najważniejszą atrakcję, czyli Afrykarium, którego nie mogliśmy odpuścić.
Była to nasza pierwsza wizyta we wrocławskim ZOO, ale widać, że miejsce to się zmienia – jest wiele nowych, dużych wybiegów, kilka modernizowanych. Widać od razu, które zostały przygotowane na nowo, a które ciągle czekają na lepsze czasy. I fakt, niektóre wydawały się strasznie małe i ciasne (również pawilony), ale jednak ogólne wrażenie pozostaje pozytywne, bo widać, że idzie ku dobremu.
Szczególnie pozytywnie zaskoczył nas wybieg dla zwierząt europejskich, który jest jeszcze w budowie, ale można już było zobaczyć niedźwiedzie w bardzo ciekawie zaaranżowanej przestrzeni, na której znalazło się nawet miejsce na skały i strumyk. Niedźwiedzie obserwować można ze specjalnej drewnianej kładki zbudowanej ponad wybiegami.
A jak z tym Afrykarium i Oceanarium? Czy faktycznie taki wow efekt? No był :) Po pierwsze dlatego, że w Polsce w ogóle jest takie ciekawe miejsce. Po drugie, największe wrażenie zrobiły na nas akwarium z manatami oraz las tropikalny, gdzie mogliśmy się poczuć jak… chociażby w Singapurze, gdzie uderza od razu wysoka temperatura i duża wilgotność powietrza :)
W Afrykarium zobaczymy wybiegi i akwaria ze zwierzętami, rośliny, ale także ptaki, które latają nad głowami zwiedzających. Głównym założeniem było pokazanie Afryki i jej różnorodnego środowiska wodnego. I to się udało – jeszcze w żadnym obiekcie nie widzieliśmy tak ciekawie ukazanych poszczególnych ekosystemów. Można tutaj odkryć Czarny Ląd z zupełnie innej perspektywy, bo kto by pomyślał, że aż tyle wodnych stworzeń zamieszkuje Afrykę?
Zawiedliśmy się natomiast tak wychwalanym tunelem – było tłoczno, mało co widać a główną atrakcją jest żółw wodny… O ile pozostała część nas zachwyciła i jest naprawdę na światowym poziomie, tak ten tunel jest tylko namiastką tego co można oglądać w innych miejscach.
I na koniec kilka informacji praktycznych: na terenie ogrodu można wypożyczyć specjalne wózki dla dzieci i na tobołki za 10 złotych za dzień. Wiele osób z tego korzysta i gdybyśmy nie mieli naszego wózka też chętnie byśmy wzięli.
Oferta gastronomiczna jest… średnia. Królują kiełbaski, schabowe, zapiekanki i lody. Nam nie specjalnie smakowało, chociaż mieliśmy wrażenie, że nie wszystkie punkty gastronomiczne były otwarte więc i wybór był skromny.
Ceny biletów jak już wspomnieliśmy to 50/51 złotych za bilet normalny i 40/41 złotych za bilet ulgowy. Jeśli wchodzicie z dwójką dzieci powyżej 3 r.ż. to już się opłaca kupić bilet rodzinny za 160/165 złotych.
>> Polecamy również nasz wpis o Orientarium i ZOO w Łodzi!
Hydropolis
Hydropolis to stosunkowo nowe miejsce na mapie Wrocławia. Po naszym zachwycie EC1 w Łodzi, nie mogliśmy ominąć tego miejsca. I o ile w łódzkim EC1 uczymy się o wytwarzaniu energii elektrycznej i historii elektrociepłowni tak tutaj możemy poznać siłę i właściwości wody oraz sporo dowiedzieć się o kanalizacji we Wrocławiu.
W Hydropolis stawia się na efekt wow już od samego początku. Aby wejść do budynku z wystawą musimy pokonać wodę lejącą z dachu budynku! Nie byle jak lejącą się, bo strumień wody układa się w różne wzory, więc można stać przed wejściem jak zahipnotyzowany i patrzeć na ten wodny taniec.
Nie bójcie nic jednak, po podejściu do drzwi, woda przestaje lecieć na szerokość wejścia i bez problemu wjedziecie cali i susi do Hydropolis. Przed wejściem można skorzystać z szatni znajdującej się na dole.
Na wystawę wchodzi się w grupach, co 6 minut (mimo, że bilety online kupuje się na daną godzinę…). Ma to jedynie na celu rozładowanie tłumu, bo po wejściu każdy idzie w swoją stronę.
No może nie do końca, bo pierwsze pomieszczenie robi niesamowite wrażenie i wszyscy i tak zostają razem – jest to duży, okrągły pokój z dużym ekranem sferycznym, a na samym środku znajduje się planeta Ziemia. W tle słychać głos Krystyny Czubówny opowiadającej o roli wody na naszej planecie, z licznymi ciekawostkami oraz imponującymi liczbami i porównaniami. Jest to początek i wstęp do naszej wycieczki po Hydropolis.
Stąd przechodzi się do kolejnego pomieszczenia – Głębin. Poznajemy tu organizmy żyjące bardzo głęboko w wodzie nawet na głębokościach do 11 km! Podglądamy dno oceanów, możemy wejść do kapsuły, która eksploruje dno morskie, dowiedzieć się czegoś o wrakach znajdujących się na dnach oceanów i poczytać o katastrofach, jak np. o słynnym Titanicu.
Kolejne pomieszczenie to Zwierzęta wodne. Wchodząc tutaj nad naszymi głowami “przepływa” ławica ryb z rekinem. Tutaj poznajemy różne gatunki i ciekawostki na ich temat, np poprzez filmiki i animacje.
Dalej znajduje się strefa relaksu gdzie na świecących białych leżaczkach możemy albo patrzeć na las Amazonii albo na nocny księżyc. Panuje tutaj spokojna i cicha atmosfera, w tle brzmią przyjemne dźwięki sprzyjające odpoczynkowi, a do tego jest idealna wilgotność. Oczywiście z dwójką dzieci nie ma szans na odpoczynek, więc szybko je opuściliśmy ;-)
Następnie, wchodzi się do sali ukazującej historię inżynierii wodnej, czyli nie tylko statki, ale również maszyny i narzędzia pomagające w transporcie wody i jej dalszym wykorzystaniu. Jest to również podróż w głąb historii, bo można również przyjrzeć się starym wynalazkom. Tutaj znajduje się również wystawa statków, gdzie możemy przypatrzeć się modelom od tratw czy katamaranów do wielkich kontenerowców czy wycieczkowców.
Kolejne pomieszczenie to Miasto i woda, coś dla fanów wszelkich makiet :) To właśnie tutaj spędziliśmy najwięcej czasu! Zobaczyliśmy jaką drogę przymierza woda na przykładzie Wrocławia, czyli jak woda jest dystrybuowana, gdzie są ujęcia, co się dzieje ze ściekami itd.
Do tego, na interaktywnej mapie zobaczyliśmy różne elementy systemu kanalizacyjnego we Wrocławiu. Są tutaj duże, dotykowe ekrany na których można zaznaczyć poszczególne elementy i dowiedzieć się np. jak prowadzone są rury w mieście i gdzie znajdują się poszczególne elementy kanalizacji miejskiej. Bardzo ciekawym elementem jest dodana tutaj mapa terenów zalanych podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku.
Jeśli komuś mało atrakcji, to można wcielić się w rolę dyspozytora i wybierać różne scenariusze dla dystrybucji wody jak np. mecz piłkarski (czy wiedzieliście że największe zużycie wody przypada oczywiście na przerwę w meczu piłkarskim? ;-)).
Kolejne i ostatnie już pomieszczenie dotyczy wody występującej w środowisku naturalnym. Możemy zobaczyć obieg wody w przyrodzie, popatrzeć na sztuczny śnieg, zobaczyć jak się tworzą chmury itp.
I to by było na tyle. Jak oceniamy Hydropolis? Jest to na pewno miejsce które uczy i pokazuje wodę nie tylko przy okazji zjawisk zachodzących w przyrodzie, ale również wpływ i udział człowieka. Wiedza przekazywana jest w bardzo atrakcyjny sposób i na pewno odpowie na wiele pytań, na które rodzice nie znają odpowiedzi.
Niestety, podobnie jak EC1 jest to miejsce raczej dla starszych dzieci. Oliwia była zainteresowana tylko niektórymi wystawami, ale większość dedykowana jest raczej dzieciom w wieku szkolnym. Nam, rodzicom bardziej się podobało, ale musielibyśmy przyjść tu sami, bo potrzeba więcej czasu i spokoju aby studiować poszczególne opisy i skorzystać z interaktywnych eksponatów.
Mamy również poczucie pewnego niedosytu. Może spodziewaliśmy się większej powierzchni i większej ilości eksponatów i interakcji. Trochę więcej historii tego miejsca. A może po prostu za bardzo porównujemy je do łódzkiej atrakcji ;) Zapewne wrócimy, kiedy dzieci będą już starsze.
I kilka aspektów praktycznych: Najważniejsze, na terenie samych wystaw nie ma toalet! Pamiętajcie aby skorzystać z nich przed wejściem ;)
Bilet normalny kosztuje 27 złotych, a ulgowy 18 złotych. Dzieci do 3 roku życia wchodzą za darmo. Bilety można kupić wcześniej online, na konkretną godzinę.
W budynku z wystawą jest kawiarnia, gdzie można się napić całkiem dobrej kawy i zjeść coś słodkiego.
Podsumowanie
Pokazaliśmy Wam trzy zupełnie różne atrakcje we Wrocławiu, które umilą rodzinny weekend w tym mieście. Są to ciekawe miejsca dla dzieci w różnym wieku z różnymi zainteresowaniami :) Nam najbardziej podobało się ZOO i Kolejkowo, a do Hydropolis wrócimy kiedy dzieci podrosną, bo aż żal nie skorzystać z tak ciekawie przekazywanej wiedzy o świecie.
Poza tym pamiętajcie, że Wrocław to także piękny Stary Rynek i jego okolice, a każdy znajdzie tutaj coś dla siebie :)
A Wy jakie miejsca dla dzieci we Wrocławiu polecacie?
Polecamy też galerię zdjęć:
Zobacz galerię wszystkich zdjęć z Wrocławia >>>
--- autopromocja ---
Szukasz atrakcji dla dzieci w Polsce?
Polecamy naszą książkę!
Szukasz pomysłu na weekendowy wypad z rodziną w Polsce? Już teraz możesz zakupić naszą książką, z dokładnie 104 atrakcjami dla dzieci w Polsce, czyli 104 pomysłami, które pomogą zaplanować weekend lub tygodniowy wyjazd w Polsce, dla całej rodziny.
Książka wydana jest w miękkiej okładce, zawiera aż 360 strony pełne inspiracji, opisów, naszych ocen oraz praktycznych informacji. Jest to idealna propozycja z bazą pomysłów na każdy dzień w roku!
104 atrakcje dla dzieci. Polska z pomysłem >>>
--- autopromocja ---
—
Szukasz innych inspiracji na podróże po Polsce? Polecamy również nasze inne wpisy:
- Atrakcje dla dzieci na Mazowszu – 4 pomysły na rodzinny weekend
- Nasze porady gdzie wyjechać na wakacje w Polsce?
- Mazury – co robić na Mazurach aktywnie i z dziećmi?
- Pomysły na jednodniowe wyjazdy w centralnej Polsce – okolice Łodzi
- Farma Iluzji – Park Rozrywki na Mazowszu
- Sady Klemensa – odpoczynek i zabawa w jabłkowych sadach
- Trójmiasto i okolice – 10 miejsc do zobaczenia w jeden weekend
- Dolny Śląsk – nie tylko zamki i pałace
- Kanał Elbląski
- Zatoka Bajka – pobyt jak w bajce czy do bajki daleko?