Zdecydowanie, murale w Gdańsku zasługują na osobny wpis, bo Gdańsk muralami stoi.
Ten wpis będzie trochę nietypowy. Nie jest on podyktowany nieodpartą chęcią edukowania czytelników na temat współczesnej sztuki, malarstwa, grafiki czy upiększania polskich blokowisk. Nie kusi nas również zagłębianie się bez końca w historie, idee czy przekazy twórców murali.
Nie chcemy również włączać się w toczącą się dyskusje, które miasto w Polsce przoduje w street art, a szczególnie w rywalizację Łódź – Gdańsk, bo nie możemy pozostać stronniczy :)
Niestety, nie czujemy się kompetentni aby profesjonalnie oceniać, krytykować i porównywać, bo dla nas ważniejsze są walory estetyczne, wtopienie w miejską topografię oraz nasze osobiste przekonania. Niestety, a może właśnie stety, patrzymy na murale jako laicy.
Patrzymy na nie jak na urozmaicenie otaczającej nasz rzeczywistości, przyjemne dla oka oderwanie od szarych bloków, czy sypiących się, zaniedbanych kamienic. I to właśnie takie spojrzenie laika jest istotne, bo jest to ten typ sztuki, który ma trafiać to tłumów, wszystkich mieszkańców, a nie wybranej garstki znawców i krytyków.
Zadziwia nas kreatywność, odwaga oraz twórczość artystów, bo to oni sprawiają, że odrywamy wzrok i gapimy się na ścianę budynku mijanego codziennie. Coś w tym jest.
Wpis ten powstał z dwóch, głównych powodów:
- Zwrócenia Waszej uwagi, na niesztampowe miejsce w Gdańsku, jakim jest Zaspa. Da tego miejsca za którego zwiedzanie nie zapłacimy zupełnie nic!
- Czystej chęci pochwalenia się zdjęciami, bo po prostu nie jesteśmy w stanie wybrać tylko dwóch, trzech, które godnie by reprezentowały wystawę murali z jaką mamy do czynienia na gdańskiej Zaspie w naszym wpisie o 10 atrakcjach z Trójmiasta i okolic ;-)
Jadąc po raz kolejny do Trójmiasta chcieliśmy zobaczyć coś innego niż Stare i Główne Miasto. Nie zależało nam na spędzeniu całego weekendu w centrum, tym bardziej, że byliśmy mobilni, więc pojechanie do innej dzielnicy nie było żadną przeszkodą. No i tak szukając informacji, przemierzając internety wzdłuż i wszerz trafiliśmy na informację o osiedlu Zaspa, które jest zasypane muralami.
Murale w Gdańsku
Podobnie jak w innych miastach w Polsce, w Gdańsku znajduje się kilkadziesiąt murali (liczby ciągle rosną!). Na uwagę jednak zasługuje fakt, że tutaj, mamy typowe polskie blokowisko, które nabrało dosłownie tęczowych barw, a ze świecą szukać bloku, który się uchował od tych “bazgrołów” i “grafitti”.
W tzw “dzielnicy murali” znajdują się aż 54 (!) murale na szczytach budynków oraz liczne, mniejsze atrakcje (np. pomalowane klatki schodowe i wolnostojące budynki). Najstarsze murale pochodzą z 1997 roku, a od 2009 roku ich liczba zaczęła dynamicznie rosnąć.
Pojawia się pytanie? Jak to wszystko ogarnąć, jak nie zgubić się w tym gąszczu ściennych malowideł? Na szczęście twórcy Kolekcji Malarstwa Monumentalnego idą z pomocą i na stronie muralegdanskzaspa.pl udostępnili mapę, z którą można łatwo poruszać się po dzielnicy.
Dodatkowo, jest również możliwość zwiedzania z aplikacją Foursquare, ale u nas nie zadziałała poprawnie. Jednak chyba najfajniejszą opcją jest zwiedzanie z przewodnikiem – my nie mieliśmy takiej możliwości, bo wycieczki organizowane są do września… żałujemy :(
Murale oglądaliśmy spacerując pomiędzy blokami, ale również zza szyby samochodu, bo nie wszyscy członkowie naszego zespołu podróżniczego wyrazili chęć dłuuuugich spacerów na zimnie i bynajmniej nie była to osoba, która musi chodzić na własnych nogach ;)
Fajnie też byłoby tu pojeździć rowerem od jednego do drugiego… Może kiedyś jeszcze spróbujemy.
W galerii znajdziecie trochę zdjęć murali, każde podpisane :)
Zobacz galerię zdjęć z Trójmiasta i okolic >>>
Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, ale co Wy myślicie o takiej formie sztuki? My jesteśmy zdecydowanie na tak!