Lubimy spędzać czas wolny aktywnie, najczęściej na rowerach. W wolny weekend ładujemy rowery na dach i odkrywamy różne zakątki na jednośladach. Czasami dla poznania nowych miejsc, czasami dla odpoczynku, a czasami bierzemy udział w rajdach rowerowych.
Właśnie w minioną sobotę rozpoczęliśmy sezon 2015 podczas rajdu na orientację Bike Orient w okolicach Góry Kamieńsk (woj. łódzkie).
Czasami zamiast Ready For Boarding bardziej odpowiednie byłoby napisać Ready For Biking :)
Nie był to nasz pierwszy dzień na rowerach w tym roku. Wcześniej udało nam się kilka razy zrobić kilkadziesiąt kilometrów “na rozruch”, aby nie opaść z sił na pierwszych kilometrach, jednak pogoda w tym roku nie rozpieszczała w weekendy, więc posiłkowaliśmy się np. spinningiem (lub indoor cycling’iem jak kto woli :-)).
Bike Orient 2015
Rajd organizowany był w dniu 11. kwietnia, a teren rozgrywania zawodów to okolice Góry Kamieńsk. Niestety już od piątku mieliśmy problemy techniczne z rowerami… Wieczorem zobaczyliśmy, że poszła dętka w jednym rowerze, a zapasowa nie do końca pasuje, więc zaczęła się zabawa :) Ostatecznie, udało się sprawić, że rower jechał, więc poszliśmy spać ok. 1.00 w nocy, aby wstać po 5.00. Szybkie pakowanie, porządne śniadanie i ruszyliśmy w kierunku Bełchatowa. Po drodze mijaliśmy sporo samochodów z rowerami – liczba uczestników na pierwszym rajdzie przekroczyła rekordową liczbę 300 osób.
Na miejscu czekały na nas numery startowe i drobne gadżety od partnerów i sponsorów. Do godz. 9.30 ogarnęliśmy się i przygotowaliśmy rowery do startu. Zasady rajdu są banalnie proste, a do wybory są trzy rodzaje tras: rekreacyjna, mega i giga. My startujemy na mega, na której trzeba znaleźć 10 punktów kontrolnych (na giga jest ich aż 20), a trasa optymalna to 50-60 km (giga: 60-100). Optymalna oznacza, że faktycznie robi się trochę więcej, chociaż tym razem udało nam się zmieścić w tym przedziale ;)
To co chyba najbardziej nam się podoba w tych rajdach, to fakt, że każdy uczestnik jedzie taką trasą jaką chce, a kolejność zdobywania kolejnych punktów jest dowolna. Początkowo, rowerzyści jadą razem w dużych grupach, ale bardzo szybko na przód wysuwają się najlepsi :)
O godzinie 9.50 dostaliśmy mapy z punktami kontrolnymi i mieliśmy 10 minut na wybranie najbardziej optymalnej trasy. Jak nietrudno było się domyśleć, część punktów (aż 3!) były na Górze Kamieńsk (386 m n.p.m.) i pozostawały dwa pytania: czy brać te punkty na początek czy na koniec oraz jak zdobyć tą górę?! Kusiły nas wyciągi ;))) Ostatecznie wybraliśmy najbardziej ostry podjazd (a raczej podejście) – podliczyliśmy odległości, średnie tempo i wiedzieliśmy, że szybciej nam pójdzie nawet przeprowadzenie rowerów. O 10:00 ponad 300 rowerzystów ruszyło w trasę. Bardzo wiele osób wybrało tą samą trasę co my. Niestety, podejście było pod dużym kątem, rowery i cały majdan też nie były najlżejsze, więc był to spory wysiłek na sam początek. Na szczęście punkt był łatwy do znalezienia.
Kolejny punkt na Górze Kamieńsk również był łatwy, choć droga już nie. Po drodze, tradycyjnie musiałam zaliczyć małe błotko.
Żałujemy jedynie, że trochę nam się śpieszyło, więc widoki podziwialiśmy tylko jednym okiem. A pogoda była świetna!
Na szczęście zjazd z góry po asfalcie sprawił nam tyle frajdy, że warto było się wspinać i trochę ubrudzić :) Niestety, później okazało się, że zjazd kosztował nas popsute koło u Pawła, przez co dalsza jazda była o wiele bardziej męcząca. Mieliśmy do wyboru albo wymianę dętki, albo pompowanie co jakiś czas, co przynosiło poprawę na kolejne 10km. Po piątkowych doświadczeniach, zdecydowaliśmy się na drugą opcję. Kolejne punkty kontrolne były łatwe do znalezienia (w porównaniu do wcześniejszych rajdów). Bardzo pomagały linie energetyczne, które pozwalały łatwiej orientować się w terenie (choć okazuje się, że czasami liczenie do 5 może sprawiać problemy ;) ).
Na każdym rajdzie, organizatorzy zapewniają bufet, który jest też punktem kontrolnym. Jadąc do tego punktu, mieliśmy już połowę PK ze świetnym czasem. Mijaliśmy też najlepszych uczestników, którzy obrali trasę w drugą stronę. Przy bufecie, czekała telewizja TVN Meteo, tak więc oczekujcie wywiadów z nami :D Po krótkim odpoczynku, napojeni i najedzeni ruszyliśmy dalej w drogę. Kolejne punkty również nie były trudne do znalezienia, choć trzeba było trochę przebijać się przez krzaki, pagórki, doły etc, ale to już standard na tego typu rajdach. Powrót na metę bez podrapanych nóg to wstyd :)
Ciężki finisz…
Dwa ostatnie punkty były męczarnią przy popsutym kole. Jechało się o wiele wolniej i nawet mimo asfaltów nie dało się przyśpieszyć. Przy tych punktach było też o wiele mniej rowerzystów, więc musieliśmy w pełni polegać na naszej orientacji w terenie, która okazuje się, nie jest taka zła :) Może nie powalamy prędkością na trasie, ale znajdywanie punktów szło nam całkiem dobrze. Po ostatnim punkcie, ruszyliśmy co sił w nogach na metę. Niestety, podjazdy oraz wiatr nie pomagały. Ostatecznie udało nam się dojechać do mety po 4 godzinach i 30 minutach. W trakcie, obstawialiśmy, że uda nam się zamknąć w czterech, ale nie wyszło… Najważniejsze, że mieliśmy komplet punktów i mnóstwo wrażeń :)
Jak się później okazało, miałam również przebite koło. Ledwo po dojechaniu na metę w przednim kole nie było w ogóle powietrza. Nie wiem jak to zrobiłam, ale takiego rekordu jeszcze w naszej rowerowej historii nie mieliśmy (3 przebite koła w ciągu doby) :)
Na mecie, można było się posilić, odświeżyć i wreszcie odpocząć. Na koniec odbyło się uhonorowanie zwycięzców oraz losowanie nagród. Nie jesteśmy profesjonalistami, jeździmy na tych rajdach rekreacyjnie a jednak te 4,5 h były męczące. Co dopiero mają powiedzieć uczestnicy z trasy giga, którym zaliczenie 20 PK zajmuje niecałe 5:45 przy ponad 100 km w drodze? Szacunek i gratulacje dla wszystkich zwycięzców i uczestników Rajdu!
Organizatorom dziękujemy za świetną pracę, przygotowanie rajdu i te wszystkie atrakcje, które na nas czekały. Świetna robota! Już nie możemy się doczekać kolejnych rajdów, a Was wszystkich zapraszamy do udziału w kolejnej edycji! :)
I jeszcze na koniec słów kilka w TVN Meteo Active o tej edycji, w tym słów naszych też kilka ;)
Żeby nie było, że nas nie było… ;) Jest już filmowa relacja TVN Meteo z Rajdu Bike Orient. Opanowaliśmy już nie tylko Internety! :3
Posted by Ready for Boarding on 31 maja 2015
PS. Wyjątkowo nie wszystkie zdjęcia są nasze. Część zdjęć pochodzi z galerii Pana Macieja, cała galeria dostępna jest tutaj.