W styczniu, po świątecznej gorączce, spędziliśmy weekend w okolicach Wrocławia – tym razem jednak postawiliśmy na odpoczynek i relaks. Bo odpoczynek jest sztuką. Szczególnie w Zamku Topacz.
Ale żeby nie było leniwie, to zaczęliśmy pracowicie od prelekcji na Uniwersytecie Ekonomicznym, na którą zaprosił nas Klub Podróżnika BIT. Było to dla nas bardzo ciekawe doświadczenie – mogliśmy opowiedzieć o naszej wyprawie do Japonii, o miejscach które zobaczyliśmy oraz przekazać garść praktycznych informacji. Nam się bardzo podobało, ucieszyła nas szczególnie duża frekwencja – cieszymy się, że tyle osób interesuje się podróżami i innymi kulturami.
Korzystając z okazji, zostaliśmy na weekend w okolicach Wrocławia (sprawdź nasze propozycje atrakcji dla dzieci we Wrocławiu), a dokładniej w Zamku Topacz Resort & Art Spa. Jaki był plan działania na te dwa dni? Odpoczynek, odpoczynek i jeszcze raz odpoczynek :) Na szczęście miejsce to sprzyja zarówno aktywnemu jak i bardziej pasywnemu odpoczynkowi, ale o tym za chwilę.
W tym tekście przeczytasz o:
Zamek Topacz
Kompleks składa się z kilku budynków, w których znajdują się pokoje, ale również sale bankietowe, konferencyjne oraz Muzeum Motoryzacji. Nas najbardziej zainteresowała historia tego miejsca, która sięga początków aż XIV wieku – wtedy to powstała tutaj wieża obronno-mieszkalna, która później została rozbudowana o kolejne piętra.
Na początku XVII wieku nastąpił dalszy rozwój i dobudowano do wieży budynek, a w XIX podstawiono kolejny, wolnostojący budynek i podwyższono wieżę. Przez lata dwór przechodził w ręce nowych właścicieli i pełnił różne funkcje, np. po II Wojnie Światowej, znajdował się tutaj zakład wychowawczy. Dopiero w 2002 roku obiekt przeszedł w ręce Państwa Kurzewskich, którzy doprowadzili Zamek do obecnego wyglądu, a od 2011 przyjmuje gości jako ekskluzywny obiekt hotelowo-konferencyjny.
Dlaczego o tym piszemy? W poprzednim roku, zrobiliśmy sobie małą wycieczkę po zamkach i pałacach Dolnego Śląska. Widzieliśmy obiekty, które się rozpadały oraz te pięknie odrestaurowane, te w których goście nie mogą ze strachu zasnąć, a skrzypiące drewniane podłogi działają na wyobraźnię i te w których goście mogą się poczuć po królewsku. Zamek Topacz to właśnie przykład tej drugiej grupy, miejsca, w które tchnięto drugie życie i cieszy oczy odwiedzających.
Sobota od rana upłynęła nam leniwie. Najpierw zjedliśmy bardzo dobre (wyśmienite wręcz!) śniadanie w zamku.
Następnie poszliśmy na spacer po parku, w którym znajduje się staw i żałujemy jedynie, że nie mieliśmy czym pokarmić kaczek ;)
Teren jest rozległy (50ha), w sam raz na spacer, a nawet bieganie (wielu śmiałków przyszło tu pobiegać przy ujemnych temperaturach ;) )
Sztuka odpoczywania
Po południu zaplanowane mieliśmy masaże w strefie SPA, nie byle jakiej, bo ART SPA, miejscu pod hasłem “Sztuka odpoczywania”.
I wiecie co? Faktycznie, odpoczynek jest sztuką. Zabiegani, ciągle załatwiający “sprawy” coraz mniej czasu i wagi przykładamy do odpoczynku. Czy my w ogóle umiemy się zrelaksować? Czy nie spoglądamy co chwila na telefon, sprawdzamy pocztę, Facebooka? Nie nadrabiamy domowych zaległości jak tylko nadarzy się okazja? Czas się zatrzymać na chwilę, a najlepiej na cały weekend i naładować baterie.
Poza masażem, skorzystaliśmy z saun i basenu, który skradł nasze serca, a szczególnie Oliwii :) Było to pierwsze SPA Oliwii i pierwszy raz w basenie. Początkowo czuła się jak rybka w wodzie, a sprzyjała temu na pewno temperatura wody (33 st!) – prawie jak termalne ;) Szybko się jednak znudziło, ale powoli będziemy Oliwię oswajać z wodą.
Basen był tak wyczerpujący że nasza gwiazda zasnęła na leżaku ;)
Moglibyśmy tak siedzieć i siedzieć, ale chcieliśmy jeszcze pojechać do Wrocławia, zobaczyć świąteczną iluminację, więc po kilku godzinach zebraliśmy manatki i pojechaliśmy podziwiać miasto.
Oliwii spodobały się nawet wywijasy na śniegu ;)
W niedzielę po śniadaniu, udało nam się jeszcze raz pójść na spacer, a sprzyjała ku temu aura: biały puch pokrył całą okolicę, ale na szczęście park był odśnieżony, więc bez problemu mogliśmy z wózkiem zasuwać wokół białego stawu.
Muzeum Motoryzacji
Odwiedziliśmy również mieszczące się tutaj Muzeum Motoryzacji. Po wejściu, od razu rzuca się w oczy ścisk jaki tu panuje, ale na szczęście miły Pan przy kasie, uspokoił, że to ze względu na zimę. Podobno latem część eksponatów znajduje się na zewnątrz. Jest tu imponująca kolekcja polskich pojazdów oraz samochodów Rolls Royce & Bentley.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Nie wystarczyło czasu, aby skorzystać ze wszystkich atrakcji i zobaczyć okolice. Ale może to i dobrze, że bez żadnego pośpiechu czy stresu mogliśmy po prostu pobyć razem.
Nocleg w Zamku Topacz możecie zarezerwować tutaj.
>> Zobacz również inne atrakcje we Wrocławiu opisane na naszym blogu.