Dzisiaj opiszemy dla Was pewne miejsce w województwie łódzkim, gdzie czas biegnie wolniej, gdzie otacza Cię natura i wreszcie możesz się skupić na tym, na co z reguły brakuje czasu. Przeczytaj i dowiedz się dlaczego włączysz tutaj tryb samolotowy w swoim smartphonie ;)
Ten rok jest dla nas bardzo intensywny. I dobrze, wiele się dzieje, dużo podróżujemy, dużo piszemy i bierzemy udział w coraz to ciekawszych projektach i przedsięwzięciach.
Jednak przychodzi taki czas, kiedy chce się od wszystkiego odpocząć, uciec na chwilę i po prostu cieszyć się tym co tu i teraz. Planowaliśmy już od jakiegoś czasu wyjazd krótki, weekendowy, najlepiej do SPA, ale ciągle coś nam wypadało i nie mogliśmy znaleźć wolnego weekendu. W końcu, kiedy na drzewach pojawiły się pierwsze żółte liście postanowiliśmy, że nie ma co dłużej czekać, bo w końcu jesień nam ucieknie.
Poszukaliśmy, popytaliśmy, poczytaliśmy recenzje i nasz wybór padł na Resort i SPA Stara Wieś w Załęczu Małym w okolicach Wielunia. Idealnie na weekendowy wypad z Łodzi, bo dojazd zajmuje niecałe dwie godziny, a blisko jest tutaj również z województw śląskiego, wielkopolskiego oraz dolnośląskiego.
Resort jest położony nad Wartą, na terenie Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Okolice nie były nam obce, bo wielokrotnie jeździliśmy tutaj na rowerach, chociażby w ramach rajdów na orientację Bike Orient. Wcześniej jednak kończyło się na jednodniowych wypadach, szybkiej przejażdżce rowerem, ale tym razem miało być inaczej.
Oczywiście odpoczynek odpoczynkiem, ale zaplanowaliśmy również spędzić trochę czasu nad blogiem, nadrobić Instagram, obrobić i wgrać zdjęcia – pracoholicy? Nie, po prostu wykorzystać każdą wolną chwilę na rzeczy, na które coraz bardziej brakuje nam czasu. Okazało się jednak, że nasze “służbowe” plany wzięły w łeb. Dlaczego?
W tym tekście przeczytasz o:
Gdzie ta sieć?
Do Starej Wsi dojechaliśmy późnym wieczorem w piątek. Na recepcji czekały już na nas klucze oraz mapka do domu, w którym mieliśmy spędzić najbliższe dwie noce.
Wjechaliśmy więc do lasu w poszukiwaniu rzędu domów, gdzie na skraju miał być nasz nocleg. Okazało się, że do naszej dyspozycji mieliśmy piętrowy dom, taras, garaż (!), ogród, a do tego jeszcze widok na staw i Wartę! W domu czekał na nas już rozpalony piec, a w lodówce znajdowały się świeże, lokalne produkty na śniadanie. Jedynie bębniący w szyby deszcz nastrajał nas trochę bardziej pesymistycznie, bo jednak mocno nastawiliśmy się na spędzanie całych dni wśród natury, a nie zamknięci w czterech ścianach. Na szczęście wśród sterty klamotów, które spakowaliśmy do samochodu nie zabrakło nawet kaloszy, o kombinezonach przeciwdeszczowych nie wspominając, więc żadna pogoda nie była nam straszna ;)
Jeszcze tego wieczoru odkryliśmy, że w naszym domku nie ma zasięgu sieci komórkowej. Chwilę później, przekonaliśmy się, że również sygnał WiFi jest tak słaby, że równie dobrze mogłoby go w ogóle nie być. I wtedy zrozumieliśmy, że sobie nie popracujemy i od razu przeszła nas myśl, że przecież nie po to uciekamy na weekend na łono natury aby siedzieć przed ekranem!
Niestety w takich momentach człowiek uświadamia sobie, jak bardzo ważną rolę w naszym życiu zaczęły zajmować nowe technologie. Już pomijając kwestie pracy nad blogiem i mediami społecznościowymi… Ciągnie nas do wirtualnego kontaktu z ludźmi, sprawdzamy co chwila co tam u znajomych i rodziny, czy ktoś nic nie pisał i nie dzwonił, mamy stały dostęp do informacji i w każdej chwili można coś sprawdzić, zweryfikować, poszukać czy nawet kupić.
No więc postanowiliśmy włączyć na większość pobytu w Starej Wsi tryb samolotowy w telefonach lub zupełnie je wyłączać i zostawiać w domku. Dzięki temu telefon nie zużywa dużo baterii na ciągłe szukanie sieci, a my mogliśmy zająć się tym, o czym na co dzień się zapomina :)
I wiecie co? Okazało się, że detoks był nam potrzebny. Wreszcie nigdzie się nie śpieszyliśmy, nie mieliśmy żadnych planów, nie spędzaliśmy wolnej chwili przy komputerze. Nasze oczy i umysły naprawdę odpoczęły.
Co robić na miejscu?
Co więc robiliśmy przez weekend? Przede wszystkim odpoczywaliśmy i spędzaliśmy wspólnie czas.
Po pierwsze w samym resorcie – są tutaj place zabaw, miejsca do grilla, altanki, ścieżki do spacerowania, staw, a nawet mała plaża i boisko do siatkówki. Odkryliśmy nawet pozostałość po znajdującym się tutaj kiedyś ośrodku buddyjskim!
Latem jest tutaj jeszcze więcej atrakcji – można popływać rowerkami wodnymi, kajakami, skorzystać z basenu, a przy plaży funkcjonuje bar.
Ponieważ jest to ośrodek SPA to można tutaj również się zrelaksować podczas masaży, posiedzieć w jacuzzi czy chociażby pójść na seans w grocie solnej (polecamy! jest nawet kącik dla dzieci).
Szczególnie spodobała nam się również sala zabaw, gdzie jest wiele przestrzeni dla dzieci (również niemowląt), stół do ping ponga, książki, kanapa i konsola do gier (czyli nawet starsi mają tutaj co robić ;)).
Założyliśmy sobie również, że przez weekend nie pójdziemy na żadne zakupy, nie pójdziemy do restauracji, a wszystko przygotujemy sami. Tak więc pokus na ruszanie do miasta było jeszcze mniej i tak naprawdę przez cały pobyt nawet nie ruszyliśmy samochodu.
Za to dużo chodziliśmy po pobliskich lasach iglastych i spacerowaliśmy wzdłuż warty. Bez celu i bez pośpiechu. W ciszy, spokoju, czasem w deszczu :) Organizmy w końcu zostały porządnie dotlenione, a świeże powietrze i brak technologii nam dobrze zrobiły.
Jeśli moglibyśmy tu wrócić przy lepszej pogodzie to na pewno zabralibyśmy ze sobą rowery – okolice są wręcz idealne do wskoczenia na dwa kółka!
Podsumowanie
Potrzebny nam był taki restart. Uciekliśmy od wszelkich zmartwień, trosk, pośpiechu. Mieliśmy czas aby w spokoju zastanowić się nad różnymi rzeczami, wpadło nam do głowy kilka ciekawych pomysłów na weekendy i dalsze wyjazdy.
Najważniejsze jednak jest, że mogliśmy 100% uwagi poświęcić sobie nawzajem i bez pośpiechu delektować się tym co wokół nas.
p.s. Nie bójcie się – w recepcji, SPA i na sali zabaw jest dobry zasięg zarówno sieci komórkowej jak i WiFi.
p.s. 2 Nocleg możecie zarezerwować np. tutaj.
Zobacz galerię wszystkich zdjęć ze Starej Wsi >>>
—
Szukasz innych inspiracji na podróże po województwie łódzkim? Polecamy również nasze inne wpisy:
- Pomysły na jednodniowe wyjazdy w centralnej Polsce – okolice Łodzi,
- oraz atrakcje dla dzieci w województwie łódzkim,
- Zoo w Łodzi i Orientarium – najlepsze przed nami
- Termy Uniejów i inne atrakcje w okolicy
- Sady Klemensa – odpoczynek i zabawa w jabłkowych sadach
- Atrakcje dla dzieci w Łodzi
- Nieborów – zespół pałacowo-parkowy
- Dinopark Kołacinek – Co żarły dinozaury? :)
- EC1 Łódź – Nowe Centrum Łodzi
- Piotrków Trybunalski – szlakiem zabytków
- Kolegiata w Tumie i legenda związana z diabłem Borutą
- Pomysł na weekend: makroowady w Mikrokosmosie
- Łódź – nasze TOP 10 atrakcji w Łodzi