Pamiętajcie, że gdy będziecie w Lizbonie nie możecie skończyć zwiedzania tylko na starówce i centrum miasta. Okolice Lizbony oferują również sporo ciekawych, jeśli nie lepszych, atrakcji! Jak się poruszać po Lizbonie i okolicach?
W tym tekście przeczytasz o:
Lizbona – komunikacja miejska
Nasz hotel w Lizbonie nie znajdował się w ścisłym centrum, ale na trasie lotnisko-starówka. Postanowiliśmy dojechać do hotelu autobusem miejskim, bo według podpowiedzi Google Maps była to trasa dwa razy szybsza niż gdybyśmy wybrali metro, a jedynym minusem jest, że trzeba kawałek dojść do przystanku.
Dodam, że to niebezpieczny kawałek, bo idzie się przez dość ruchliwe rondo, brak chodników itp. A, zgadnijcie kto musi wszystko dźwigać jak podróżuje z ciężarną? ;)
Autobusem po Lizbonie
Tak zaczęliśmy naszą przygodę z autobusami w Lizbonie, a podróżowaliśmy nimi kilka razy.
Generalnie, autobusy w Lizbonie jeżdżą jak chcą (jeśli chodzi o godziny) i ważne, aby przed wyjazdem zaopatrzyć się w gotówkę! W autobusach płaci się tylko gotówka i najlepiej mieć od razu odliczoną kwotę (kierowcy nie chętnie patrzą na banknoty i ew. wydawanie reszty).
Podobnie jak w Anglii, czy na Malcie (tam tego też doświadczyliśmy), jeśli autobus jest pełny (o co nie trudno) i nikt z niego akurat na danym przystanku nie chce wysiąść, to autobus po prostu się nie zatrzyma. Nie wiemy co prawda czy to reguła, ale przez te kilka dni w Lizbonie trafiło się to nam aż dwa razy. Nie stresujcie się więc jeśli będziecie musieli chwile dłużej poczekać :)
Metro w Lizbonie
Jeśli chodzi o płatność za przejazd, to jeszcze gorzej ma się sprawa z metrem.
Aby się nim przejechać potrzebny jest bilet kartonikowy, który możemy doładowywać (sam kartonik kosztuje 0,5 EUR). Niestety maszyny nie akceptują kart płatniczych spoza Portugalii, a większość automatów nie przyjmuje banknotów większych niż 10 EUR (mimo oznaczeń, że tak nie jest).
Ratunkiem jest wymiana grubszej gotówki na drobniaki, wiec zawsze jak się przemieszczacie po Lizbonie miejcie ze sobą drobne.
My naszą pierwszą podróż metrem zaczynaliśmy wcześnie rano, Pani w informacji była niezadowolona z faktu, że ktoś ją prosi o pomoc i to jeszcze po angielsku… i na dodatek chcą aby im kasę rozmienić. Niech szukają czegoś na zewnątrz. Taki lajf.
Samo metro w Lizbonie jest dość proste, wręcz banalne jeśli porównamy je z metrem z Tokio. To tylko 3 linie metra (lub aż 3 jak kto woli ;-)), które przecinają się w kilku miejscach.
Dwie uwagi. Pierwsza: uważajcie na kieszonkowców. Druga: wieczorami i w weekendy wagoniki jeżdżą o połowę krótsze. Miejcie to na uwadze, aby nie biec pół peronu jak podjedzie pociąg (szczególnie z bagażami w drodze na lotnisko ;)). Tak, w drodze powrotnej wybraliśmy już metro, zamiast autobusu. Na nie bardziej można liczyć ;)
Tramwaje (i windy) w Lizbonie
O tramwajach i windach (Elevador’ach) pisaliśmy dosyć sporo już w naszej relacji po Lizbonie.
W skrócie: tramwaje należy podzielić na te typowo turystyczne (zabytkowe), jak słynna linia nr 28 oraz tradycyjne, jak np. linia do Belem (jednej z dzielnic Lizbony).
No i mamy jeszcze windy, czyli tramwaje kursujące wahadłowo, wjeżdżające pod wysokie i strome wzniesienia.
Na większość linii tramwajowych i autobusowych (oraz na metro) działa ten sam bilet. Więc jeśli kupicie bilet całodniowy (za 6 EUR) to możecie jeździć do woli tymi wszystkimi środkami komunikacji.
Pociągi i komunikacja podmiejska
Warto dodać też trzy słowa o komunikacji podmiejskiej.
Z komunikacji podmiejskiej i pociągów korzystaliśmy podczas drogi do Sintry czy Cabo da Roca. Poza problemami komunikacyjnymi i znikomymi informacjami w języku angielskim to wszystko działa w miarę sprawnie. W autobusach kupuje się bilet przy wejściu, a na pociąg potrzebujemy bilet kupiony w kasie na dworcu.
Więcej na temat podroży do Sintry pisaliśmy tutaj, a o podróży na Cabo da Roca tutaj :)
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie poruszania się po Lizbonie to pytajcie śmiało w naszych komentarzach pod tym wpisem :)
Polecamy również nasz wpis: Lizbona – 3 miejsca, które musisz zobaczyć!