Stalowe, nowatorskie konstrukcje górują ponad porośniętym terenem. Pełne ekologicznych rozwiązań, innowacyjne, otoczone roślinnością, wśród których króluje narodowy kwiat Singapuru – orchidea. Szykuj się na jeden z najdłuższych wpisów na naszym blogu – o tym miejscu nie da się napisać tylko dwóch zdań!
Jeśli zamierzasz spędzić w Singapurze tylko chwilę to jest to, TO jedno miejsce, które musisz zobaczyć! :) Bez względu na pogodę i porę dnia. Serio.
W ciągu dnia można tu podziwiać prawdziwą feerię barw, poczuć się jak w lesie, a nawet dżungli, zobaczyć różnorodne rośliny i ozdoby, znaleźć schronienie od słońca lub deszczu. Wieczorem miejsce to zmienia się w pokaz świateł i muzyki. Pięknie oświetlone wybrzeże oraz słynne drzewa i ludzie, którzy kładą się na ziemi, aby patrząc w górę podziwiać niesamowite show grane dwa razy dziennie, wieczorami. A co jeśli pada deszcz lub nie za dobrze znosisz upały? Znajdziesz tutaj zadaszone, klimatyzowane ogrody, o których napiszemy w dalszej części tego wpisu.
I uwierz nam – nawet dla takich laików jak my, których znajomość kwiatów ogranicza się do kilkunastu gatunków, było to jedno z najpiękniejszych przeżyć w naszym życiu :)
W trakcie całego pobytu w Singapurze, w Gardens by the Bay byliśmy w sumie 4 razy! Zdarzyło nam się przyjechać specjalnie na wieczorne pokazy, bo byliśmy zauroczeni panującą atmosferą po zmroku.
W tym tekście przeczytasz o:
Kilka podstawowych informacji o Ogrodach nad Zatoką
Gardens by the Bay, po polsku Ogrody nad Zatoką, stanowią spore zagrożenie dla pół lwa pół ryby, zwanego Merlionem, w walce o symbol Singapuru. To właśnie wspomniane, futurystyczne ogrody stają się najbardziej rozpoznawalnym miejscem w Singapurze i to tutaj przybywa więcej turystów.
Ogrody zdobywają wiele nagród, np. za najlepszy budynek na świecie – World Architecture Festival 2012 [źródło], nagroda za Wybitne Osiągnięcia przyznane przez Themed Entertainment Association w 2014 roku oraz biją rekordy Guinessa – Flower Dome, jako największej szklarni na świecie (2015 r) [źródło]. Zresztą imponująco długą listę nagród i wyróżnień możecie zobaczyć tutaj.
I trzeba przyznać, że są to wyjątkowe konstrukcje, które przypominają krajobraz z innego świata. Wystające szklane kopuły, stalowe, wysokie drzewa ozdobione kwiatami, a wieczorami oświetlone. Panuje tutaj wszechobecny miks przyrody z nowoczesnymi konstrukcjami. Miks, który zapewnia, że żadna ze stron nie jest pokrzywdzona, a wręcz doskonale ze sobą współgrają zapewniając przyjeżdżającym wyjątkowe przeżycia.
Skąd w ogóle pomysł na to przedsięwzięcie? Jest to pomysł w ramach większej inicjatywy, która polega na transformacji miasta z “Garden City” do “City in a Garden”, czyli do “Miasta w ogrodzie”, prowadzonej przez National Parks Board Singapore. Głównym celem tej wizji jest poprawa jakości życia, edukacja społeczeństwa oraz pokazywanie rozwiązań technologicznych w synergii z naturą poprzez zwiększanie terenów zielonych i polepszanie ich stanu. I widać to na każdym kroku. Nie tylko na poziomie zero, ale również kiedy spojrzeć w górę, na wysokie drapacze chmur w Singapurze. Znajdują się tam wielkie, zielone tarasy i balkony z bujną roślinnością. Nawet budynek szpitalu, obok którego codziennie przechodziliśmy posiadał kilka takich miejsc!
Co więcej, całej idei przyświeca cel zachowania równowagi środowiskowej, wykorzystania odnawialnych źródeł energii oraz edukacji, a sposobów na podejście do tematu jest tutaj naprawdę dużo. Najlepiej obrazuje to poniższa grafika:
Na terenie Gardens by the Bay znajduje się dużo ciekawych miejsc, a obszar jest tak rozległy, że aby zobaczyć najważniejsze rzeczy potrzebny jest co najmniej jeden dzień.
Kompleks podzielony jest na 3 części: Bay South, Bay East i Bay Central. Największy z tych trzech i obfitujący w największą liczbę atrakcji turystycznych jest Bay South i to na nim skupimy się w dalszych akapitach. Bay East to drugi w kolejności teren zielony, ale ma zupełnie inny charakter. Można tutaj odpocząć od miejskiego zgiełku, spacerować, uprawiać sporty i jest to miejsce raczej odwiedzane przez mieszkańców niż turystów.
Odwiedzający Singapur jednak skupiają się na Bay South i nic dziwnego. Znajdują się tutaj słynne super-drzewa (Supertrees), dwie gigantyczne szklarnie (Cloud Forest i Flower Dome) w których podziwiać można w sumie ponad 220 tysiące gatunków roślin z najdalszych zakątków świata oraz tematyczne ogrody.
Super drzewa – w czym, poza wielkością, są super?
Supertrees wyrastają ponad inne drzewa w Gardens by the Bay i dominują tutejszy krajobraz. Nic więc dziwnego, że to właśnie w ich kierunku udaje się od razu większość turystów. My również postanowiliśmy podziwiać najpierw sztuczne drzewa, a potem dopiero udać się do innych atrakcji w parku.
Te niezwykle interesujące konstrukcje sprawiają, że aż szyja i kark bolą od ciągłego patrzenia w górę. Warto jednak czasami spojrzeć też w dół, bo u podnóży drzew można znaleźć informacje i ciekawostki na temat drzew i ich funkcji. Byliśmy tu za dnia i nie mogliśmy się napatrzeć, ale dopiero w nocy w pełni nas zauroczyły. O tym jednak za chwilę, bo najpierw kilka ważnych informacji o samych drzewach.
W całym kompleksie jest ich w sumie 18, z czego 12 znajduje się obok siebie w tzw. Supertree Grove (to jest właśnie to najpopularniejsze miejsce z gigantycznymi drzewami). Pozostałe sześć umieszczono w Złotych i Srebrnych Ogrodach, więc nie zdziw się jeśli podczas zwiedzania Ogrodów trafisz na kolejne sztuczne drzewa.
Są różnej wysokości: od 25 metrów, a najwyższe ma 50 metrów i co więcej, na samej górze znajduje się restauracja. Ale nie tylko samą wysokością zasłużyły na miano super-drzew, bo pełnią wiele innych, interesujących funkcji.
Są one pionowymi ogrodami i stanowią dom dla setek tysięcy roślin (dokładniej to prawie 163 tysiące roślin z 200 gatunków). Niemalże całe konstrukcje drzew porośnięte są mniejszymi roślinami. I tak oto staliśmy oglądając liczne orchidee, paprocie, bromeliowce, tropikalne pnącza i wiele, wiele innych, egzotycznych roślin, które tylko tutaj rosną sobie na drzewach. Wszystko oczywiście zostało idealnie zaplanowane a dobór roślin nie jest przypadkowy. Wybrane zostały te, które są lekkie i wytrzymałe, łatwe w utrzymaniu, przetrwają w naturalnym klimacie Singapuru, no i oczywiście będą się idealnie prezentowały i cieszyły oczy odwiedzających.
Gigantyczne drzewa pełnią również istotną rolę w pozyskiwaniu energii i nawadnianiu całego kompleksu. Zbierają one deszczówkę, filtrują powietrze i przetwarzają energię słoneczną, która jest wykorzystywana chociażby do iluminacji świetlnych czy transportowana do szklarni.
A skoro już o iluminacji świetlnej mowa, to koniecznie trzeba zobaczyć fantastyczny pokaz światła i dźwięku o nazwie Garden Rhapsody. Odbywa się on wieczorami, dwa razy dziennie: o godz. 19.45 i 20.45, ale zalecamy przyjść wcześniej, aby zająć sobie wygodne miejsce, nawet rozłożyć się z kocem i leżąc podziwiać niesamowitą grę świateł w takt znanych melodii. Jest to jedno z najlepszych i niezapomnianych przeżyć podczas naszych wyjazdów.
Na naszym You Tubie znajdziecie próbkę z pokazu:
Singapur – pokaz Garden Rhapsody, Supertree Grove w Gardens by the Bay
Gigantyczne drzewa można również oglądać z wysokości, a dokładniej podczas spaceru na specjalnej kładce zawieszonej na wysokości 22 metrów nad ziemią, pomiędzy kilkoma drzewami w Supertree Grove. Jest to atrakcja dodatkowo płatna (8 dolarów) i niestety zdarza się że przy gorszych warunkach pogodowych jest zamykana (nawet lekki deszczyk oznacza tutaj gorsze warunki).
Cloud Forest
Do Cloud Forest skierowaliśmy się, kiedy padający deszcz zaczął być dla nas uciążliwy. “Las w chmurach” lub “Chmury w lesie” to atrakcja, która na pierwszy rzut oka nie wszystkim może wydać się atrakcyjna. Jak już wspomnieliśmy, podziwianie okazów roślin nie należy do naszych największych pasji, ale mimo to postanowiliśmy zajrzeć do środka za radą wielu osób, które przemierzyły szlaki Gardens by the Bay przed nami.
I wiecie co? Nie żałujemy żadnego wydanego dolara na to miejsce! A wydaliśmy ich sporo, bo 28 na dwa miejsca: Cloud Forest i Flower Dome (o drugim będzie poniżej). Po pierwsze, nie dla samych roślin się tu wchodzi, bo największymi atrakcjami są olbrzymi wodospad i dwie ścieżki “w chmurach”. Po drugie, sposób w jaki zagospodarowano całość sprawia, że poznajemy historię ziemi oraz świat przyrody w ciekawy, interaktywny sposób.
Cloud Forest to duży, opływowy, przeszklony budynek w którym znajduje się wysokie wzniesienie usiane roślinami (budynek jest wyższy od Flower Dome). Z jednej strony wzniesienia, z samej góry spada wodospad, a z drugiej znajdują się dwie ścieżki i liczne wystawy. Panuje tutaj dość duża wilgotność zarówno od wodospadu jak i zraszaczy, na poziomie ok 80-90%, a temperatura jest stała na poziomie 23ºC – 25ºC.
Zaraz po wejściu znaleźliśmy się na platformie z widokiem z dołu na wodospad w całej swojej odsłonie. Na mokrej platformie. Niektórzy wręcz zakładali płaszcze przeciwdeszczowe (tak,wewnątrz!). Jeśli komuś przeszkadza trochę wody to i można, ale dla nas była to głównie ochłoda. Z dołu wodospad wydaje się jeszcze większy i silniejszy. Woda spadająca z 35 metrów z olbrzymią siłą, sprawia, że wszelkie rozmowy i inne dźwięki są zagłuszane (jest to najwyższy, zadaszony wodospad na świecie!). Nie sposób wręcz objąć wodospad obiektywem. Na szczęście mieliśmy na ten wyjazd wypożyczony od firmy Olympus obiektyw szerokokątny (M.ZUIKO DIGITAL ED 9‑18mm f/4.0‑5.6), który ratował w takich sytuacjach.
Kiedy już udało nam się zrobić satysfakcjonujące zdjęcia udaliśmy się dalej wytyczoną ścieżką. Wiedzie ona wokół zielonego wzniesienia do windy, którą wjeżdża się na samą górę. Stąd schodzi się lub zjeżdża windą na poszczególne pietra, gdzie czekają wystawy oraz dwie ścieżki: Cloud Walk i Treetop Walk.
Całość najlepiej obrazuje mapka:
Samo wzniesienie jest usłane licznymi roślinami, wśród których są: orchidee, paprocie, begonie, a nawet rośliny mięsożerne. Na samym dole znajdują się również dodatkowe ogrody, instalacje z roślin oraz różne kulturowe akcenty. Aż kusi aby co chwilę zatrzymywać się, ale lepiej jednak przyśpieszyć w kierunku wind, bo to na górze czekają najciekawsze atrakcje.
Aby jednak wjechać na górę trzeba swoje odstać w kolejce do windy. I nie ma że boli, nie ma że z dzieckiem – każdy stoi. Na szczęście idzie sprawnie, bo funkcjonuje tutaj kilka wind, a nad jak najlepszym załadunkiem ludzi czuwają pracownicy obiektu.
Po wyjściu z windy znaleźliśmy się na samej górze wzniesienia, gdzie znajduje się Zaginiony Świat (Lost World). Przeszliśmy koło oczka wodnego o niewyobrażalnie gładkiej tafli wody. Aż kusiło, aby coś wrzucić ;) Poza oczkiem wodnym, znajdują się tutaj rośliny, które w naturalnym środowisku rosną na wysokościach powyżej 2000 m.n.p.m. Ciekawostką było, że kilka roślin było zbudowanych z klocków Lego.
Z Lost World rozpoczyna się pierwsza z dwóch ścieżek zawieszonych jakby w chmurach. Ta nazywa się Cloud Walk i pozwala na zobaczenie całego Cloud Forest z zawieszonej w powietrzu kładki. Podziwiać więc można zarówno rośliny znajdujące się w górnych partiach góry, ale również widoki poza kopułą. Dodatkowo, od czasu do czasu następuje nawadnianie obiektu tworząc “chmury” na ścieżce.
Piętro niżej znajduje się Grota (The Cavern), którą można dojść do wodospadu.
Kolejny poziom to Kryształowa Góra (Crystal Mountain), gdzie znajdują się skamieliny oraz ekspozycja dotycząca historii ziemi i powstawania kontynentów. Naszą uwagę przykuwały szczególnie prawdziwe stalaktyty i stalagmity, zamontowane na podestach.
Z Crystal Mountain wiedzie kolejna ścieżka: Treetop Walk, czyli ścieżka po wierzchołkach drzew, a dokładniej to wśród wierzchołków egzotycznych drzew.
Poniżej czeka nas jeszcze jedna wystawa i mini-kino, które według nas były najbardziej zapadające w pamięć. Z jednej strony jest Cloud Forest Gallery, miejsce, które ukazuje destrukcyjny wpływ człowieka na środowisko. Wystawa przedstawia dramatyczne filmy, zdjęcia i infografiki, które obrazują jak świat zmienił się przez człowieka, jakie zmiany dotknęły planetę, rośliny oraz zwierzęta. Z drugiej zaś strony pokazane jest jak każdy z nas może zacząć żyć bardziej w zgodzie z naturą poprzez proste nawyki i zmiany, które pozytywnie wpłyną na wielkość śladu ekologicznego.
Nowością w tej części jest Cloud Forest Theatre, czyli mini-kino z wyświetlaczem zarówno na ekranie jak i na podłodze, dzięki któremu ma się wrażenie, że lód kruszy się pod naszymi stopami lub wieloryby pływają wokół nas. Nie jest to kino 3D, raczej prosty rzutnik, ale efekt interesujący. Ideą filmu jest pokazanie jak zmieniłby się świat, gdyby średnia temperatura na naszej planecie wzrosła o zaledwie 5 stopni. Nie musimy dodawać, że wspomniane “zaledwie” to tak naprawdę początek katastrofy?
I w końcu, na samym dole znajduje się Tajemniczy Ogród (Secret Garden), który potraktowaliśmy trochę po macoszemu po wcześniejszej dawce wrażeń. Może trochę błędnie, bo w tej części znajduje się ponad 7000 roślin ze 135 gatunków, więc jest co oglądać. A oglądać można w ciekawy sposób, bo stoją tutaj lupy, przez które można podziwiać np. miniaturowe orchidee.
Kiedy schodziliśmy po poszczególnych piętrach, patrzyliśmy przez przeszklenia na wzmagający się deszcz. Był to pierwszy dzień w Singapurze, pogoda nas nie rozpieszczała, ale my cieszyliśmy się, że jesteśmy schowani we względnie suchym pomieszczeniu, a na dodatek klimatyzowanym. Tym bardziej, że przed nami była jeszcze jedna zadaszona atrakcja, czyli Flower Dome.
Flower Dome
Szczerze mówiąc, początkowo nie byliśmy zainteresowani wchodzeniem do środka i pewnie gdybyśmy mieli wybór i możliwość kupienia biletów osobno, to tych do Flower Dome byśmy nie kupili. Czy teraz, po wizycie w tym miejscu, zmieniliśmy zdanie? Odpowiedź kilka akapitów poniżej.
Flower Dome to drugi, obok Cloud Forest szklany pawilon. Niższy, ale za to większy – nosi nawet miano największego na świecie tego typu budynku bez kolumn. Kopuła składa się 3 332 szklanych paneli o 42 różnych kształtach. W środku panuje przyjemna temperatura, na stałym poziomie 23ºC – 25ºC, a wilgotność jest mniejsza niż Cloud Forest (ok. 60%-80%). Niektórzy wręcz mówią, że panuje tutaj wieczna wiosna, a to określenie od razu przywodzi nam na myśl Maderę ;)
Wewnątrz cały obszar podzielony jest na strefy kontynentalne i w przeciwieństwie do Cloud Forest nie ma tutaj narzuconego kierunku zwiedzania. Możesz sobie swobodnie chodzić pomiędzy poszczególnymi częściami, które znajdują się na różnych poziomach lub platformach.
Początkowo byliśmy zaskoczeni i trochę onieśmieleni tłumem wewnątrz. Może to była kwestia pogody, może popularności miejsca, ale momentami było tak gwarno, że musieliśmy do siebie krzyczeć. Na szczęście po odejściu do części z baobabami i roślinami pustynnymi zrobiło się spokojniej. To właśnie w tej części mogliśmy zobaczyć afrykańskie baobaby, które ważą nawet 32 tony! Obok mogliśmy oglądać różne gatunki kaktusów i aloesy, które jednak pozostały w cieniu długowiecznych i potężnych drzew.
Ale nie tylko rośliny przystosowane do suchych klimatów znajdują się pod olbrzymią kopułą. Można spacerować wśród 1000 letnich drzew oliwnych z Hiszpanii, palm chilijskich, draceny smoczej (tak, takiej jak widzieliśmy na Wyspach Kanaryjskich!), europejskich drzew iglastych, oglądając przy tym wiele egzotycznych kwiatów czy drzew owocowych. Aby nie było nudno, znajduje się tutaj wiele instalacji, rzeźb czy ozdób nawiązujących do rożnych kultur, historii czy postaci fikcyjnych (np. motyw Alicji w Krainie Czarów wśród roślin).
Cały Flower Dome to jedna wielka feeria barw, głównie dzięki odbywającej się podczas naszej wizyty wystawie tulipanów. Wśród tulipanów znajdowały się domki i inne budowle oraz trochę przerażające ludzkie twarze, wystające ponad kwiaty ;-)
We Flower Dome zostaliśmy aż do zmierzchu i sami byliśmy zaskoczeni, że spędziliśmy w środku aż tyle czasu. Pawilon jest idealnym uzupełnieniem Cloud Forest – obie atrakcje mimo, że z zewnątrz podobne to w środku pokazują świat przyrody w zupełnie inny sposób. Gdybyśmy mieli wybierać jedno z nich to nadal wybór padłby na Cloud Forest. Jednak dobrze się stało, że byliśmy zmuszeni kupić bilet łączony, bo inaczej nie zobaczylibyśmy jednego z ciekawszych miejsc w Singapurze.
Zatem czy warto? Zdecydowanie tak!
O samych ogrodach słów kilka
No dobra, będzie sporo więcej niż kilka słów, ale pozostały obszar części South Bay, poza wspomnianymi powyżej atrakcjami jest również wart uwagi. Jeśli masz więc możliwość, zostać tu chwilę dłużej to koniecznie z tego skorzystaj.
Po ogrodach spacerowaliśmy zarówno za dnia jak i w nocy, często niestety w deszczu. Za dnia jest to miejsce pełne zieleni, ścieżek rekreacyjnych, rzeźb, tematycznie zaaranżowanych przestrzeni. W nocy miejscami bywa zupełnie ciemno, ale większość alejek jest oświetlonych i warto kierować się do Super Drzew lub w kierunku nadbrzeża, aby podziwiać oświetlone budynki i diabelski młyn.
Po ogrodach można chodzić z mapką w ręku i szukać poszczególnych obszarów lub po prostu udać się na spacer przed siebie i patrzeć gdzie nas nogi poniosą.
Jednym z miejsc na mapie, które przykuło na początku naszą uwagę był… plac zabaw dla dzieci. Każdy rodzic wie, że warto zawsze mieć w zanadrzu jakiś plac zabaw, prawda? :) Na terenie Gardens by the Bay znajduje się Far East Organization Children’s Garden – wodny plac zabaw dla najmłodszych. Niestety nigdy nie udało nam się do niego wejść, bo zawsze jak przychodziliśmy był zamknięty – zakładamy, że raz byliśmy za późno (otwarty jest do 19), a za drugim razem mocniej padało, więc może to było przyczyną? Na szczęście w trakcie pobytu w Singapurze zobaczyliśmy i przekonaliśmy się na własnej skórze czym są prawdziwe wodne place zabaw dla najmłodszych, a jest ich w Singapurze całkiem sporo.
Przejdźmy więc do atrakcji dla tych trochę starszych. Na pewno warte uwagi są Ogrody Dziedzictwa (Heritage Gardens), w których za pomocą roślin ukazana jest historia i kultura Singapuru oraz nawiązania do innych kultur w tematycznych ogrodach: chińskim (z ukrytym posągiem Buddy), malajskim, indyjskim oraz kolonialnym. Niestety podczas naszej wizyty Ogród Indyjski był akurat w remoncie.
Ciekawym miejscem jest również część World of Plants, czyli Świat Roślin. To miejsce pełne bujnej zieleni pełni również, a wręcz przede wszystkim, edukacyjną rolę. Znajduje się tutaj kilka instalacji, ciekawie zaaranżowanych sztucznych roślin, które wyjaśniają ciekawe, naturalne zjawiska. To tutaj czyhają na nas zwierzęta z liści figowca, czy powiększone grzyby, bakterie i bezkręgowce, które pełnią bardzo ważną rolę w naszym ekosystemie.
Można również zajrzeć do Sun Pavilion, odwzorowującego suche tereny i będącego domem dla 1000 pustynnych roślin.
Ogród jest również swoistą wystawą. Niedaleko szklanych pawilonów znajduje się długa na 400 metrów ścieżka wzdłuż której ustawione są skały o naturalnych i intrygujących kształtach. Wśród nich są również 4 typowe rzeźby: dwa chińskie totemy, smok i ważka. Zresztą po całych ogrodach rozsiane są różne rzeźby, a jest ich w sumie 40.
Mało atrakcji? To może jakieś wodne atrakcje? Na terenie ogrodów znajdują się dwa jeziora: Dragonfly i Kingfisher, w których podobno popularne jest nurkowanie. My nie próbowaliśmy i nie widzieliśmy żadnych nurków ;)
Informacje praktyczne
Na koniec kilka informacji praktycznych.
Aby dojechać do Ogrodów należy jechać linią Circle Line do stacji Bayfront MRT. Po wyjściu na powierzchnię od razu w oczy rzuca się hotel Marina Bay Sands po lewej stronie, a aby dojść do Ogrodów trzeba udać się w prawo i przejść po drewnianym mostku o nazwie Dargonfly Bridge.
Zanim jednak udacie się na mostek warto wejść (lub wjechać) na punkt widokowy, który znajduje się powyżej, tuż obok wspomnianego mostu. Wieczorami jest tutaj naprawdę tłoczno, a jeśli chcesz rozłożyć swój statyw do aparatu to o to może być ciężko tuż przed zmierzchem.
Otwarte tereny Gardens by the Bay są bezpłatne, ale jest kilka miejsc dodatkowo płatnych:
- SuperTrees można podziwiać za darmo, ale aby przejść się OCBC Skyway trzeba zapłacić $8.
- Cloud Forest i Flower Dome kosztują $28 – cena łączna za oba miejsca i uwaga, jako nie-rezydenci nie mamy możliwości kupienia wejścia tylko do jednego miejsca. Trzeba kupić bilet łączony i tyle.
- Na terenie ogrodów jest kilka restauracji i kawiarni oraz sklepów z pamiątkami.
Podsumowanie
Ufff, brawo właśnie dotarłeś do końca jednego z najdłuższych wpisów na blogu :) Czas więc na podsumowanie.
Krajobrazy rodem z filmów science fiction są niewątpliwą atrakcją Singapuru. Czy nowoczesne, futurystyczne budynki mogą w ogóle być topową atrakcją turystyczną? Okazuje się, że jak najbardziej! Jest to prawdziwe mistrzostwo w zakresie ogrodnictwa, z dużą dawką wrażeń i wymiarem edukacyjnym.
Świetne zagospodarowanie przestrzeni, nowatorskie rozwiązania sprawiają, że miejsce to jest wyjątkowe i trafia na naszą listę najciekawszych miejsc na świecie! Zarówno dla dużych i małych :)
Więcej o Singapurze i tym co warto zobaczyć w naszym wpisie Singapur – TOP 9 miejsc, które musisz zobaczyć!
Zapraszamy Was do obejrzenia naszego filmiku na You Tubie, Gardens by the Bay, co warto tam zobaczyć?:
Lub jeśli wolicie do naszej galerii zdjęć z Gardens by the Bay: