Marina Bay, czyli zatoka to nie tylko słynny hotel Marina Bay Sands, z jednym w swoim rodzaju basenem na dachu. Zatoka to też nie tylko Gardens by the Bay. Zatoka to ciekawie zagospodarowana przestrzeń pełna niespotykanych pomysłów architektonicznych, zieleni oraz miejsc do kulturowego i aktywnego odpoczynku.
W Singapurze mieliśmy dużo czasu. Dawkowaliśmy sobie więc to państwo-miasto w częściach, na raty, bez pośpiechu. Wracaliśmy do miejsc, które nas zauroczyły i nie szkoda nam było czasu na powolne spacery i odkrywanie miasta na pieszo.
Początkowo planowaliśmy, że jeden dzień wystarczy nam na Gardens by the Bay i całą zatokę (Marina Bay), łącznie z wybrzeżem. O tym jak bardzo byliśmy w błędzie przekonaliśmy się później. Nie wchodząc zbytnio w szczegóły, zawsze jak docieraliśmy w ten rejon to albo pochłaniały nas ogrody, albo trafialiśmy na wieczorne show nad zatoką, albo docieraliśmy do chińskiej dzielnicy albo pogoda nam nie odpowiadała i skupialiśmy się na zamkniętych atrakcjach w Singapurze. Jakoś zawsze było coś innego, a spacer promenadą odkładaliśmy w czasie. Dopiero pod koniec wyjazdu udało nam się dotrzeć na północną część zatoki.
W tym tekście przeczytasz o:
Trasa po Marina Bay
Jak wiodła nasza trasa? Dojechaliśmy metrem do stacji Bayfront (czyli ta sama stacja, co jest przy Gardens by the Bay), jednak zamiast iść w kierunku ogrodów poszliśmy w stronę słynnego hotelu Marina Bay Sands, za którym wieczorami odbywają się pokazy dźwięku i światła na wodzie. Tak! Kolejne pokazy i to raptem 10 minut piechotą od siebie :)
Nasza trasa dalej wiodła obok Art Science Museum, a następnie przez most Helix przeszliśmy na drugą stronę zatoki. Tam niestety musieliśmy iść kawałek drogą oddaloną od wybrzeża ze względu na remonty i budowy. Na promenadę wróciliśmy za The Float @Marina Bay i dalej już szliśmy wzdłuż wybrzeża, mijając po lewej stronie Esplanade Theatres by the Bay.
Następnie przeszliśmy kolejnym mostem: Jubilee Bridge, który prowadzi do symbolu Singapuru czyli posągu Merlion – pół ryby, pół lwa tryskającego wodą. Dalej kolejnym mostem (Anderson Bridge) wróciliśmy na północ nad rzekę Singapur mijając po drodze Victoria Theatre and Concert Hall, aby móc z tej części oglądać słynne nadbrzeża (Quays), których historyczna funkcja zmieniła się w centra rozrywki i życia nocnego.
Idąc dalej doszliśmy do statuy Sir Stamford Raffles. Dalsze kroki skierowaliśmy już w głąb lądu idąc w kierunku National Gallery Singapore i St. Andrew’s Cathedral. Dalej kręciliśmy się po nowej części miasta aż w końcu złapał nas deszcz, który skutecznie skierował nas do najbliższej stacji metra.
Tak w skrócie wyglądała nasza trasa. Aby zobrazować ją bardziej wizualnie przygotowaliśmy mapkę, którą znajdziesz na samym dole wpisu.
Przejdźmy jednak do meritum, bo jeśli nas czytasz od dawna, to wiesz, że na samym zapisaniu trasy nasze wpisy się nie kończą ;) Poniżej kilka słów o miejscach, które zobaczysz po drodze jeśli zdecydujesz się pójść tą samą drogą.
Hotel Marina Bay Sands
Zacznijmy od nie najwyższego obiektu w Singapurze, ale od jednego z najbardziej charakterystycznych, czyli Hotelu Marina Bay Sands. Dodać tutaj trzeba, że kompleks Marina Bay Sands składa się właśnie z hotelu, centrum handlowego, kasyna (jednego z największych na świecie), centrum handlowo-wystawienniczego, muzeum, restauracji… Tutaj jednak skupimy się na samym hotelu.
Patrząc na niego z przeciwległego wybrzeża zatoki można wręcz pomyśleć, że ze swoimi trzema filarami stanowi bramę do miasta.
Dlaczego piszemy o hotelu jako o atrakcji turystycznej? Bo jest on niewątpliwie jednym z najczęściej fotografowanych obiektów w Singapurze co nas zupełnie nie dziwi. Ten potężny, wysoki na 200 metrów hotel składa się trzech wież (wręcz wspomnianych filarów), w których znajdują się pokoje hotelowe (jest ich w sumie 2 561!).
Na górze, wieże te są połączone platformą, na której znajduje się park, taras widokowy i największa atrakcja – tzw. Infinity Pool, czyli basen, który kończy się wraz z krawędzią platformy. Ale spokojnie, nie tak wprost, bo poniżej znajduje się jeszcze dodatkowa barierka i miejsce, gdzie spływa woda.
Kształt 3 wieży inspirowany był taliami kart, stąd też ich nietypowy, zwężający i rozszerzający się kształt. Wewnątrz pełen rozmach i dopracowanie w każdym szczególe, które można oglądać przechodząc chociażby ogólnodostępną kładką wewnątrz hotelu. Co więcej, w projekt budynku zaangażowani byli mistrzowie feng-shui.
No dobra, tyle faktów. Pewnie zastanawiasz się czy nocowaliśmy w tym hotelu? Długo to rozważaliśmy i omawialiśmy wszystkie za i przeciw. Za, to oczywiście widoki, wspomniany basen, no i czysta przyjemność wynikająca z nocowania w naprawdę dobrym hotelu. Przeciw, to przede wszystkim fundusze, bo jednak prawie 1 000 zł za noc, to niemały wydatek (w promocji i z wyprzedzeniem, bo teraz patrząc to ceny sięgają nawet 2 000 zł za dwie osoby i to bez śniadania!).
Zastanawialiśmy się więc, czy chociaż nie przenocować tam jednej nocy, aby sprawdzić jak to jest wydać tyle kasy na nocleg, ale jednak obawialiśmy się, że znając nasze szczęście trafimy na niepogodę i nie skorzystamy ani z basenu, ani z punktu widokowego. Podjęliśmy więc dla nas racjonalną decyzję o odpuszczeniu sobie tej przyjemności. Czy żałujemy? Raczej nie. Każdy dzień na miejscu mieliśmy wypełniony po brzegi i często wracaliśmy do apartamentu dopiero około godziny 22 wiec i tak za dużo byśmy z hotelu nie skorzystali :)
Jeśli jednak rozważasz nocleg warto poczytać opinie w internecie, pooglądać zdjęcia. Wiele osób było zachwyconych, ale wiele jest również głosów, że ceny są mocno zawyżone ze względu na popularność miejsca.
Jeśli nocowaliście to podzielcie się opinią w komentarzu – warto czy nie warto?
Nocne show – dźwięk i światło
Wróćmy jednak na ziemię i spójrzmy na tańsze, a nawet darmowe atrakcje. Zapewne czytałeś na naszym blogu jak bardzo zachwyceni byliśmy nocnym pokazem w Supertrees (tutaj znajdziesz nasz filmik na You Tubie)? Otóż zaraz po nim, po drugiej stronie hotelu Marina Bay Sands, na wodzie odbywa się tzw. Spectra Water Show – widowisko pełne gry świateł na wodzie, laserów, fontann, dźwięków.
Można je oglądać albo siedząc na schodach tuż nad wodą, zaraz za galerią handlową w ramach Marina Bay Sands, albo z drugiej strony zatoki – wtedy widać również oświetlenie z hotelu.
Pokaz jest zupełnie darmowy.
Muzeum Sztuki i Nauki
Budynek przypominający swoim kształtem kwiat lotosu, który znajduje się tuż obok hotelu Marina Bay Sands i wchodzący w skład całego kompleksu to Muzeum Sztuki i Nauki (ArtScience Museum).
W ramach stałych ekspozycji są trzy galerie o ciekawych nazwach: ciekawość, inspiracja, ekspresja. W ramach tymczasowych można tu było podziwiać wystawy związane m.in. z Salvadorem Dali, Vincentem Van Goghiem, Andy Warholem czy chociażby z Harrym Potterem.
Most Helix
Na drugi brzeg prowadzi długi na 280 metrów, futurystyczny most dla pieszych – Helix Bridge. Długie i wijące się jak makaron spaghetti stalowe rury oplatają konstrukcję tworząc coś na wzór zadaszenia ze szklanymi wypełnieniami.
W gruncie rzeczy most tworzą dwie przeplatające się helisy przypominając ludzkie DNA (stąd też czasami jest znany pod nazwą: Double Helix Bridge). Most ten został uznany za najlepszą konstrukcję transportową na świecie podczas World Architecture Festival 2010 [źródło].
Dla nas najciekawsze były platformy widokowe, które pozwalały wyjść poza tą skomplikowaną strukturę i podziwiać zatokę w całej okazałości.
Warto tutaj udać się również wieczorem, kiedy most jest bajecznie oświetlony.
The Float @ Marina Bay
Pierwszym obiektem po drugiej stronie zatoki jest pływający stadion z trybuną zbudowaną tuż na brzegu – The Float at Marina Bay. Obiekt ten najlepiej obserwować albo z wyższych punktów widokowych, albo ze wspomnianych platform na moście Helix. Jest to największy stadion w Singapurze, mogący pomieścić 30 000 kibiców, a sama pływająca platforma może udźwignąć 1070 ton!
Obecnie trwają tu prace związane z rozbudową obiektu, aby mógł pomieścić jeszcze więcej osób, głównie pod kątem National Day Parade.
Singapore Flyer
Po drugiej stronie mostu, czyli idąc w prawo znajduje się gigantyczny diabelski młyn, największy w Azji (jego wysokość to 165 metrów!). Podróż odbywa się w jednej z 28 kapsuł, mogącej pomieścić 28 osób (przypadek?). Cena biletu dla dorosłego to 33 dolary singapurskie.
Mogliśmy go również doskonale obserwować podczas spacerów po Gardens by the Bay (szczególnie wieczorem, kiedy jest oświetlony).
Esplanade Theatres by the Bay
Nasza trasa prowadziła promenadą w kierunku Mostu Jubileuszowego. Idąc, warto zwrócić uwagę na budynki po prawej stronie, czyli Esplanade Theatres by the Bay. I nawet jeśli nie chcesz wchodzić do środka na jedno z wielu przedstawień, to sama architektura budynków przykuwa uwagę. Wyglądem trochę nawiązują do Cloud Forest i Flower Dome, będąc dwiema, symetrycznymi kopułami. Ich kształt jest niezmiennie porównywany do słynnego “śmierdzącego” owocu – duriana.
Jest to centrum sztuki, w którym odbywają się koncerty, spektakle, pokazy, wystawy i wiele innych, a misją tego miejsca jest bawić, angażować, kształcić i inspirować poprzez sztukę. I trzeba przyznać, że patrząc na harmonogram wydarzeń niemalże każdy znajdzie coś dla siebie: są atrakcje dla dzieci, seniorów, warsztaty, zajęcia taneczne, pokazy – niektóre są nawet za darmo! Jeśli masz sporo czasu, warto zapoznać się z repertuarem i zajrzeć do środka.
Merlion Park
Czas na jeden z tych tzw. pocztówkowych widoków Singapuru :)
Czekał on na nas zaraz po przejściu wspomnianym Mostem Jubileuszowym (Jubilee Bridge). Został on (most) zbudowany po to, aby celebrować Złoty Jubileusz Singapuru w 2015 roku. Podobnie jak most Helix, również i Jubileuszowy jest tylko dla pieszych, co jest kolejnym przykładem na przystosowanie przestrzeni miejskiej właśnie dla pieszych.
Po przejściu mostem trafiliśmy na tłum ludzi otaczających i fotografujących słynny Merlion. Czym jest Merlion? Jest to stworzenie o tułowiu ryby i głowie lwa, które jest symbolem Singapuru. Jego nazwa składa się z dwóch słów: mer – oznaczającego morze i nawiązującego do roli rybackiej wioski jaką pełnił Singapur historycznie, oraz lion – oznaczającego lwa, od którego wywodzi się nazwa Singapuru (Singapura = miasto lwa).
W Merlion Park mamy okazję podziwiać fontannę skierowaną w stronę zatoki. Na szczęście Singapurczycy pomyśleli o wszystkim i przygotowali specjalną platformę z której można uchwycić Merlion z frontu, chociaż i tak chętniej fotografowany jest z Marina Bay Sands w tle (jak na zdjęciu tytułowym tego wpisu :-)).
Na północ od rzeki Singapur
Czas na kolejny most – tym razem już nie tylko dla pieszych. Mowa o Moście Andersona (Anderson Bridge), po którym przeszliśmy na drugą stronę rzeki Singapur.
W tej części jest zdecydowanie spokojniej, luźniej, ciszej. Znajdują się tutaj budynki rządowe, muzea, galerie handlowe, które wcale nie są oblegane przez turystów. Z bardziej interesujących wymienić należy: Victoria Theatre and Concert Hall, Asian Civilisation Museum, National Gallery Singapore.
Ważnym punktem na mapie jest Raffles Landing Site – jest to miejsce, gdzie miał dopłynąć Sir Stamford Raffles, kiedy pierwszy raz dotarł do Singapuru. Obecnie stoi tu jego posąg. Nie będziemy tutaj rozpisywać się o historii państwa, ale warto nadmienić że przypłynął tutaj bo szukał nowego portu handlowego dla Brytyjskiej Kompanii Wschodnio-indyjskiej.
Naszą uwagę jednak znacznie bardziej przykuwały niskie zabudowania po drugiej stronie rzeki – pełne wąskich, niskich, przylegających domów stanowią zupełne oderwanie i kontrast w porównaniu do dominujących drapaczy chmur. Znajdują się one w tzw. Boat Quay. Obecnie znajdują się tutaj liczne restauracje z ogródkami, gdzie można zjeść obiad lub kolację tuż nad brzegiem rzeki.
Nad rzeką znajdują się trzy obszary, które niegdyś pełniły ważną rolę handlową a obecnie stanowią tętniące życiem miejsca, gdzie można spędzić czas: Boat Quay, Clarke Quay i Robertson Quay.
Ostatnim punktem na naszej mapie była katedra św. Andrzeja (St. Andrew’s Cathedral). Ujmuje swoim nienaturalnie białym kolorem i otaczającą zielenią. Jest również odskocznią od wspomnianych drapaczy chmur i wszelkich nowoczesnych obiektów w całym Singapurze.
Katedra Św. Andrzeja jest najstarszą katedrą w państwie, a jej początki sięgają 1837 roku, kiedy to powstał w tym miejscu pierwszy kościół, ale został zamknięty w 1852 roku, po dwóch uderzeniach pioruna, kiedy uznano budowlę za niebezpieczną. Katedra jaką można oglądać obecnie została zbudowana w 1862 roku.
Podsumowanie
Czy da się połączyć przejście po okolicy Marina Bay z Gardens by the Bay? Zapewne tak. Będzie to trochę w pośpiechu, z pominięciem kilku miejsc, ale jak najbardziej się da. My jednak podzieliliśmy sobie tą okolicę na dwie części, dzięki czemu mogliśmy powoli i w spokoju skupić się zarówno na Gardens by the Bay i okolicach samej zatoki.
Poniżej znajdziecie obiecaną mapkę:
Więcej o Singapurze i tym co warto zobaczyć w naszym wpisie Singapur – TOP 9 miejsc, które musisz zobaczyć!
Polecamy również naszą galerię: