Orlando to miasto parków rozrywki! Miasto, gdzie spełniają się dziecięce marzenia, dorośli mogą szaleć na rollercoasterach, a do tego wystarczy godzina jazdy samochodem aby zobaczyć start rakiety kosmicznej! Tak, pobyt w Orlando może być nieziemskim doświadczeniem. Przekonajcie się dlaczego :)
Można by spędzić tutaj 2 tygodnie i odwiedzać same parki rozrywki i nie było by dość. My w samym Orlando byliśmy tydzień, codziennie odwiedzając nowe miejsca, a i tak z wielu miejsc musieliśmy zrezygnować. Rezygnowaliśmy z braku czasu, rezygnowaliśmy, bo nie wszystkie obiekty były odpowiednie dla małych dzieci, rezygnowaliśmy, bo nie zgadzaliśmy się z polityką tresowania i wykorzystywania zwierząt, a mimo to nadal mieliśmy w czym przebierać i po brzegi zapełnialiśmy każdy dzień na miejscu.
Był to intensywny tydzień, pełen wrażeń. Może nawet zbyt intensywny ;) Mimo, że staraliśmy się tak planować dni, aby przeplatać większe atrakcje z mniejszymi to i tak często okazywało się, że te z pozoru mniejsze potrafiły nas pochłonąć na dłużej.
W Orlando dzieje się naprawdę dużo. Pokusimy się nawet o stwierdzenie, że każdy znajdzie coś dla siebie, nawet jeśli ktoś fanem parków rozrywki nie jest. Fakt, to one dominują tutejsze listy atrakcji, ale dla nas Orlando było też możliwością zobaczenia i poczucia amerykańskiego życia.
W tym tekście przeczytasz o:
Atrakcje w Orlando i okolicy
Poniżej prezentujemy Wam listę miejsc, które odwiedziliśmy z krótkim komentarzem (na dłuższe wywody przyjdzie jeszcze czas) i opinią, bo nie zawsze były same zachwyty. Niektóre z nich odwiedziliśmy tylko ze względu na dzieci, a inne na dorosłych.
Niektóre znajdują się w samym Orlando, a niektóre są oddalone, jednak dla nas podstawowym środkiem transportu był samochód i nie wyobrażamy sobie podróżować po Florydzie bez wypożyczonego auta.
Odległości mogą wydawać się duże, ale świetnie rozwinięte sieci autostrad ułatwiają przemieszczanie się na miejscu. Niestety w wielu miejscach trzeba się liczyć z płatnymi parkingami, a ich koszt to nawet 20-30 dolarów (jednorazowo). Warto te dodatkowe koszty uwzględnić podczas planowania podróży (na szczęście benzyna jest tania).
1. Kennedy Space Center
Trochę na przekór, ale zaczniemy od miejsca oddalonego od samego Orlando. Kennedy Space Center znajduje się na przylądku Canaveral na wschodnim wybrzeżu Florydy. Dojazd samochodem z Orlando zajmuje niecałą godzinę.
Dlaczego zaczynamy od KSC? Bo jest to miejsce, które zrobiło na nas największe wrażenie! I nawet jeśli rakiety i kosmos to nie jest coś co Was kręci to nadal warto tutaj przyjechać.
Poznacie tutaj historię lotów kosmicznych, zobaczycie rakiety i statki kosmiczne, weźmiecie udział w symulacjach i będziecie mogli poczuć prawdziwy dreszczyk emocji jaki towarzyszy zarówno w kontroli lotów jak i astronautom podczas startów rakiet. A do tego wszystkiego możecie tutaj dotknąć prawdziwej skały z księżyca! Jest to olbrzymia dawka wiedzy i ciekawe doświadczenie, a człowiek opuszczając to miejsce rozumie jak wielkim przedsięwzięciem jest każdy, pojedynczy start promu czy rakiety.
>> Polecamy Wam nasz cały oddzielny wpis o Przylądek Canaveral – Kennedy Space Center, czyli kosmiczna przygoda z NASA na Florydzie.
Z informacji praktycznych: kiedy już będziecie na miejscu i przekroczycie bramki, polecamy Wam od razu ruszyć w stronę autokarów, które przewożą odwiedzających po cały obiekcie – będziecie mogli z bliska zobaczyć olbrzymi budynek VAB, w którym montowane są rakiety (nie dość, że jeden z największych budynków na świecie, to z największymi drzwiami!), platformy startowe oraz centrum poświęcone misjom Apollo/Saturn V, czyli misjom na Księżyc (zarezerwujcie na to dużo czasu!).
Po powrocie z wycieczki autokarowej na spokojnie będziecie mogli oglądać przygotowane tu rakiety, kapsuły oraz zajrzeć do pozostałych budynków. Nam na niektóre zabrakło czasu, ale koniecznie zajrzyjcie do Space Shuttle Atlantis.
Wewnątrz kompleksu jest sporo atrakcji nawet dla małych dzieci – jest kosmiczny plac zabaw, zjeżdżalnie, można zajrzeć na stację kosmiczną itp. Nawet 2 i 3 latki będą miały tutaj sporo frajdy, a Wy nie będziecie mogli ich odciągnąć od niektórych atrakcji!
Bardzo gorąco polecamy! Miejsce to jest warte podróży z Orlando.
Bilet wstępu kosztuje 57 dolarów za osobę dorosłą i 47 dolarów za dziecko od 3 do 11 roku życia.
A co z oglądaniem startu rakiety? Nam udało się zobaczyć start rakiety, ale nie z Kennedy Space Center, a z oddalonej plaży Cocoa Beach. Jest to podobno najlepszy punkt obserwacyjny dla startów z Cape Canaveral. Początkowo start rakiety był planowany przed naszym przyjazdem, ale dzięki temu, ze był kilkakrotnie przekładany udało nam się na niego załapać. Na starty można wykupić bilet wstępu na trybuny (dokupując do regularnego biletu), aby mieć dobry punkt obserwacyjny, ale nie zawsze jest to możliwe. Szczerze mówiąc, to obecnie nie jest to możliwe na żaden z zaplanowanych startów, a nawet na ten który my obserwowaliśmy zrezygnowano z tego, a ludziom którzy mieli bilety wykupione zwrócono pieniądze. Pozostało więc wszystkim obserwowanie startu z punktów okolicznych.
Jeśli będziecie mieli możliwość, to warto uczestniczyć w tym jakże kosmicznym przeżyciu! Bo przecież nie codziennie można oglądać start rakiety :) Zarówno o samym starcie jak i zwiedzaniu Kennedy Space Center będziemy jeszcze pisać. Stay tuned.
2. Disneyland na Florydzie
Jak Orlando to Disneyland! Słowo Disneyland nie jest oficjalnie nazwą tego obiektu, ale ponieważ Walt Disney World Resort jest mniej popularnym i chwytliwym określeniem, to dalej będziemy używać nazwy Disneyland. Na wstępie trzeba również rozróżnić poszczególne obiekty, bo Disney’owych parków jest tutaj kilka!!! Mamy więc Animal Kingdom, Hollywood Studios, Magic Kingdom i Epcot, a w tym wpisie napiszemy Wam kilka słów o dwóch ostatnich.
Parki są cztery, a bilety kupuje się co najmniej na dwa dni (online, bo na miejscu można kupić tylko na jeden) i w ich ramach można wejść do dowolnych dwóch parków lub dwa razy do tego samego (są też pakiety na więcej dni). Warto więc dobrze zaplanować wizytę w Disney’owych parkach rozrywki.
To teraz ceny, uwaga trzymajcie się! (aaaaaa!) Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 250 euro, a dla dziecka 240 euro (od 3 do 9 roku życia)! Jest to najtańszy bilet, pozwalający na wejście do dwóch różnych obiektów (dowolne 2 dni w ciągu 4 dni)… Na złotówki nie będziemy przeliczać ;) Tak więc wypad do Disneylandu to spory wydatek, szczególnie dla rodziny… czy warto?
3. Magic Kingdom
Jest to słynny park rozrywki z Disney’owskim zamkiem. Odpowiednik Disnaylandu, który możecie znać z Paryża, czy z naszej relacji z Disneyland Parku z Szanghaju. To tutaj są bajkowe krainy, rollercoastery, spotkania ze znanymi bohaterami, parady oraz pokaz fajerwerków. Znajdziemy tutaj bardzo duży przekrój atrakcji zarówno dla małych jak i dużych. Z niespełna roczniakiem mogliśmy już z niektórych przejażdżek skorzystać, a 3,5 latka mogła szaleć na wielu z nich.
Przyjechaliśmy tutaj specjalnie w tygodniu, a nie w weekend, z nadzieję, że będzie mniej ludzi, ale i tak było bardzo tłoczno. Na szczęście jest sposób, aby chociaż skrócić czas oczekiwania w kolejkach :) Kupując bilet możemy sobie zarezerwować przejażdżki na konkretne okienka godzinowe co było super rozwiązaniem. Dzięki temu unika się długich kolejek, a czekanie ogranicza się do jakiś 15 minut. Opcja ta jest dostępna dla każdego przez stronę www lub aplikację.
Nie może się obyć bez porównania do Disneylandu w Szanghaju. O ile parady zdecydowanie lepsze były w Szanghaju, o tyle wszystko inne w Orlando ;) Dużo na pewno robią ludzie – tutaj odwiedzający są bardziej wyluzowani, przychodzą spędzić czas z rodziną, a nie uploadować foty na Instagram ;) Nikogo nie dziwią ludzie w zwykłych t-shirtach i dresach, ludzie, którzy nie dokumentują wszystkiego smartphone’ami… była to dla nas bardzo miła odmiana. Jest się tutaj dla dzieci, z dziećmi i to im poświęca się czas (w Szanghaju było o wiele mniej rodzin z mniejszymi dziećmi).
Największe wrażenie zrobił jednak pokaz fajerwerków wieczorem. Świetnie dopracowany w każdym calu!
4. Epcot
Na Epcot zdecydowaliśmy się głównie ze względu na atrakcje związane z “Krainą Lodu” ;) Epcot to duży obszar wokół jeziora w którym odwiedza się różne krainy. Poszczególne części są stylizowane na przeróżne zakątki świata, z tematyczną architekturą, dopracowanymi szczegółami, restauracjami z lokalnym jedzeniem, sklepami i również przejażdżkami lub występami. Tutaj również wieczorem odbywa się pokaz fajerwerków.
Najważniejszą dla nas częścią (a dokładniej rzecz ujmując dla Oliwii) była Norwegia, gdzie można spotkać Elsę i Annę oraz przepłynąć łódką po krainie Arendelle. Do spotkania z postaciami trzeba swoje wystać, ale na rejs łódką można zarezerwować konkretną godzinę. Dla fanów Krainy Lodu świetna zabawa :)
Sam Epcot określilibyśmy jako jedno wielkie centrum rozrywkowe. Odnieśliśmy wrażenie, że ludzie przychodzą tutaj, aby usiąść w egzotycznej restauracji, pospacerować, posłuchać muzyki na żywo.. Są mniej skupieni na przejażdżkach, a bardziej na spokojnym spędzeniu czasu.
I trzeba przyznać, ze krainy są super przygotowane. Świetnie oddają klimat poszczególnych miejsc, tym bardziej, ze wiele z nich już widzieliśmy na żywo, na swoim miejscu ;)
Niemniej jednak uważamy, że cena jest przesadzona za wejście do obiektu, gdzie dalej wydaje się coraz więcej pieniędzy w punktach gastronomicznych i usługowych, bo to oto właśnie tutaj chodzi.
O samych Disneylandach napiszemy też na pewno oddzielne wpisy :)
5. Disney Springs
W naszym odczuciu trochę podobne do Epcot – Disney Springs to bezpłatne, duże centrum handlowo-rozrywkowe z Disney’owymi akcentami. Byliśmy tutaj wieczorem i może to właśnie pora odebrała całą magię. Było zbyt tłoczno, zbyt ciemno, zbyt głośno… O ile w Epcot są różne przejażdżki, tematyczne krainy, o tyle tutaj jest to bardziej bulwar ze sklepami i restauracjami.
Jeśli jednak szukacie rozrywkowego miejsca z kumulacją różnorodnych restauracji i sklepów, to może Disney Springs jest właśnie dla Was odpowiednie. Ludzie przesiadują tutaj w restauracjach i pubach, słuchają muzyki na żywo, przechadzają nad jeziorem – jest to miejsce, gdzie po całym dniu przychodzą na posiłek, relaks i odpoczynek.
Wejście do Disney Springs jest bezpłatne (parking również, co jest rzadkością ;-)).
6. Icon Park w Orlando
Miejsce, gdzie mieszkańcy Orlando spędzają wolny czas to również Icon Park. Byliśmy tu za dnia, więc nie możemy porównać jeden do jednego z Disney Springs, ale Icon Park zrobił na nas o wiele lepsze wrażenie.
Spokój, cisza, sielanka. Znajduje się tutaj olbrzymi diabelski młyn, z którego można podziwiać zupełnie płaską Florydę :) Jest to tak naprawdę kumulacja lokalnych atrakcji, bo wchodząc do jednego budynku możecie zajrzeć do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds, Sea Life czy w końcu przejść do diabelskiego młyna. My skorzystaliśmy ze wszystkich trzech opcji.
Icon Wheel czyli górujący nad Orlando diabelski młyn o wysokości 122 metrów pozwoli sięgnąć wzrokiem hen daleko… Bo Floryda jest niesamowicie płaskim terenem. Podróż w jednej z 30 kapsuł trwa ponad 20 minut i pozwala na spokojne oglądanie miasta z góry. Kapsuły są bardzo przestronne i mogą pomieścić nawet 15 osób. Na szczęście przejazd jest tak organizowany, aby wszystkim było komfortowo i w większości kapsuł są 1 czy 2 osoby.
W tym samym budynku, w którym znajduje się wejście na Icon Wheel są również wejścia do Sea Life i Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds.
W Muzeum Figur Woskowych byliśmy raz, kilka lat temu w Londynie. Muzeum w Orlando jest trochę inaczej zorganizowane, są inne postaci. Byliśmy zaskoczeni, że w przeciwieństwie do londyńskiego muzeum, tutaj było prawie pusto… mogliśmy bez pośpiechu krążyć między postaciami i robić sobie zdjęcia. A kogo tutaj spotkamy? Zacznijmy od obecnego/byłego już prezydenta USA, poprzez Walta Disney’a, Abrahama Lincolna, Michaela Jacksona, Stevena Spielberga, aż do całej ulicy z super bohaterami! Spędziliśmy tutaj zdecydowanie więcej czasu niż planowaliśmy!
Znajdujące się po drugiej stronie Sea Life to również obiekt, który znamy z Anglii. To miejsce, gdzie możemy podglądać stworzenia morskie w dużych akwariach. Nam szczególnie spodobały się możliwości dla dzieci: wiele akwariów jest zrobionych nisko, aby najmniejsze dzieci również mogły poznawać ryby i koralowce, dodatkowo jest wiele kul, przez które dzieci mogą wychylać głowę pomiędzy rybami. Na plus zdecydowanie również duży plac zabaw w środku.
Jak te atrakcje wyglądają cenowo? Przejazd kołem kosztuje 28 dolarów za osobę dorosłą, a wejście do Muzeum Figur Woskowych lub Sea Life to koszt 25 dolarów.
Są również bilety łączone na powyższe atrakcje – ceny za wejście do wszystkich trzech zaczynają się od 50 dolarów za osobę.
7. Legoland na Florydzie
Jeśli chcielibyście odpocząć od topowych atrakcji Orlando, to dobrą odskocznią będzie… Legoland na Florydzie ;-) Zaskoczyło nas, że w parku rozrywki może być spokojniej, luźniej i bez tłumów. Jeśli więc szukacie miejsca, gdzie nie będziecie musieli czekać godzinę w kolejce, to zajrzyjcie do Legolandu.
Z reguły Legoland nie jest pierwszym wyborem jeśli chodzi o parki rozrywki na Florydzie. Większość osób wybiera bardziej popularne Universal Studio lub Disneyland. Dlaczego więc zdecydowaliśmy się udać do Legolandu? Po wizycie w Legolandzie w Billund, wiedzieliśmy, że to miejsce spodoba się dzieciakom i nie myliśmy się!
W Legolandzie jest zdecydowanie więcej atrakcji dla maluchów. Jest kilka stref tematycznych, w tym m.in Duplo dla najmłodszych. Jest również specjalny, zadaszony plac zabaw dla dzieci ze świetnym zapleczem do karmienia, przewijakami i krzesełkami. Jeśli więc, podobnie jak my podróżujecie z mniejszymi dziećmi, które nie łapią się wzrostem na większość atrakcji w Universal Studio, to warto rozważyć Legoland.
Byliśmy zaskoczeni, że do atrakcji i przejażdżek mogliśmy wchodzić niemalże z buta, a kolejki były na maksymalnie kilkanaście minut czekania. Gdybyście jednak trafili na dłuższe kolejki, to dla maluchów przygotowane są specjalne strefy z klockami do zabawy – rodzice czekają grzecznie, a dzieciaki się bawią :)
8. Crayola Orlando
Prawdopodobnie mało osób słyszało o tym miejscu! Szczególnie jeśli do Orlando wpadacie tylko na 2-3 dni. Jeśli jednak planujecie zostać tak jak my chwilę dłużej, to warto uwzględnić kredkowe szaleństwo w swoich planach – polecamy szczególnie na niepogodę!
My do Crayola pojechaliśmy pomiędzy parkami rozrywki, aby trochę odpocząć, ochłonąć. Z założenia myśleliśmy, że spędzimy tutaj godzinkę, max dwie i wychodzimy, a byliśmy tutaj prawie pół dnia!
Miejsce to jest fantastycznym, kreatywnym miejscem dla dzieci, gdzie mogą się artystycznie wyżyć. Zaczynając od kolorowania, poprzesz długopisy 3D, roztapianie kredek, malowanie cyfrowe, kolorowanie zabawek i mebli, kończąc na tworzeniu kolorowanek z własnym zdjęciem. A to tylko część atrakcji! Wierzcie nam na słowo, ciężko będzie Wam nakłonić dzieci do wyjścia stąd.
Do tego, na terenie sali są place zabaw, w tym jeden dla najmniejszych dzieci i drugi dość wysoki małpi gaj.
Kupując bilet, każda osoba dostaje specjalne żetony, które może wymienić na sali albo na kredki, albo na mazaki, albo… może stworzyć własną kredkę!
9. Old Town, Kissimmee
Teraz miejsce bardziej dla dorosłych, coś co prędzej znamy z amerykańskich filmów i seriali – typowy lunapark z zabudowaniami stylizowanymi na lata 80.
Miejsce o którym piszemy to Stare Miasteczko pod Orlando, w Kissimmee. Wejście na teren Old Town jest bezpłatne, ale za poszczególne atrakcje trzeba oczywiście zapłacić. Byliśmy tutaj wieczorem, po godzinie 19 i byliśmy zaskoczeni jak mało osób tutaj dotarło. Pewnie większość była w Disney Springs ;)
Z jednej strony jest to ulica pełna sklepów, barów, usług – wyjątkowych, oryginalnych, tematycznych… tutaj aż chciało się zaglądać po prostu aby popatrzeć na aranżacje i asortyment.
Z drugiej strony jest to klasyczny lunapark, gdzie można poszaleć na rollercoasterach, gokartach i innych atrakcjach. I trzeba przyznać, że jest to obiekt który ma już swoje lata i nie ma najnowszych rollercoasterów, a patrząc na nie, bardziej baliśmy się o samą konstrukcję niż wrażeń z przejażdżki.
Przyszliśmy bardziej dla klimatu, dla pełnych świateł i muzyki obiektów, dla amerykańskiej młodzieży (której nie było!), dla porównania z Disney Springs. I jak? Nie ma co porównywać. Są to zupełnie różne obiekty, inny poziom, inne atrakcje, inni odwiedzający… Wszystko inne. Naszym zdaniem jednak zdecydowanie warto tutaj zajrzeć aby poczuć klimat i przejechać się na gokartach :)
10. Outlety na Florydzie
Ha, jeśli nic z powyższych Was nie zainteresowało, to może zainteresują Was zakupy i polowanie na okazje?
My zdecydowanie na okazje polować nie umiemy ;) Zresztą nasze wyjazdy to nie są wypady na zakupy.,. ale kilka osób poleciło nam udać się do chociaż jednego z outletów, jak już będziemy na Florydzie. Z Polski mamy bardzo złe doświadczenia, kiepski towar, stary, brak rozmiarów, więc do outletu w USA również nie byliśmy początkowo przekonani, ale na szczęście pojechaliśmy się przekonać.
Byliśmy w Orlando International Premium Outlets. Jest to otwarte, niezadaszone centrum handlowe z wieloma markami, również premium.
W niemalże każdym sklepie, w każdej witrynie kuszą plakaty o zniżkach, promocjach, dodatkach i co tam jeszcze wymyślą producenci… jednak kiedy zaczęliśmy się im przyglądać, to te zniżki wcale nie były jakieś fantastyczne. Było to np. 20% na wszystko, czy rabaty przy większej ilości rzeczy. Ceny pierwotne? Porównywalne.
Jednak zabawa zaczyna się kiedy zaczniecie korzystać z kuponów i dodatkowych zniżek, które możecie uzyskać przez aplikację! Otóż okazuje się, że rabaty w większości sklepów łączą się i wtedy faktycznie można upolować świetne ciuchy w dobrych cenach.
Nie chcemy nakłaniać Was, aby się rzucać na wszystko, bo też nie w każdym sklepie opłaca się kupować, ale jeśli chcecie kupić dobre jakościowo rzeczy, które w Polsce kosztują krocie to wizyta w takim outlecie jest dla Was dobrym pomysłem. Przykładowo? Dżinsy Tommy Hilfigera damskie, kosztowały około 150 zł, za 2 pary trampek Converse zapłaciliśmy 120 zł ;)
Co jeszcze?
Tak, to jeszcze nie wszystko ;) Byliśmy tydzień i odwiedziliśmy każde z powyższych miejsc… Jak widać, było intensywnie i było bardzo rozrywkowo. Jest jednak jeszcze multum innych atrakcji i parków rozrywki w Orlando i okolicach. Na wszystko nam nie wystarczyło czasu, jeśli jednak mielibyśmy tutaj wrócić (co zapewne kiedyś uczynimy ;) ) to na pewno skierowalibyśmy pierwsze kroki do…
Universal Studio w Orlando
Prawdziwa gratka dla fanów adrenaliny i… Harry’ego Pottera! Zdecydowanie zaliczamy się do pierwszej i drugiej grupy, dlaczego zatem nie poszliśmy do Universal Studio?
Bo byłaby to atrakcja tylko i wyłącznie dla dorosłych ;) Wolimy tu wrócić jak dzieci podrosną, jak zaszczepimy w nich magiczny pierwiastek z Hogwartu, jak urosną na tyle, aby móc pojeździć na rollercoasterach.
Universal Studio to dwa parki rozrywki: Universal Studios Florida i Islands of Adventure. I tu chylimy czoła projektantom, bo zostały tak rozdzielone, aby fani Harry’ego Pottera musieli wejść do obu… Co więcej, między nimi jeździ specjalny Hogwart Express i aby nim się przejechać również trzeba mieć wykupiony specjalny pakiet. Ceny rosną, więc już chyba rozumiecie dlaczego zrezygnowaliśmy tym razem? Postawiliśmy jednak na świat Disneya.
Niemniej jednak ciągle pozostaje na naszej liście marzeń aby kiedyś odwiedzić to miejsce. Będzie po co wracać na Florydę i do Orlando :)
Czy warto odwiedzić Orlando? Nasza opinia
Chyba nie musimy pisać, że jeśli lecicie na Florydę to koniecznie musicie zatrzymać się w Orlando? Nawet jeśli nie jesteście super fanami parków rozrywki i rollecoasterów (a my nimi zdecydowanie jesteśmy!) to warto tutaj zajrzeć, bo jak już wspominaliśmy na samym początku Orlando oferuje tyle atrakcji, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Dla nas to było też wspaniałe miejsce, bo dzięki pobytowi w Orlando pomieszkaliśmy w typowym amerykańskim domu i mogliśmy bardziej poczuć jak by to było, gdybyśmy mieszkali tutaj na co dzień… ale to już temat na inny wpis :)
Polecamy Wam też nasz wpis Floryda FAQ – najczęściej zadawane pytania z podróży do USA oraz Co warto zobaczyć w Miami? Najbardziej latynoskie miasto w USA.