Ostatni dzień przeznaczyliśmy na zobaczenie tego czego nie udało się zwiedzić do tej pory. Dzień jak każdy innych w stolicy Włoch był oczywiście pełen wrażeń…
Podczas piątego dnia naszej wizyty wykorzystaliśmy jeszcze to, że mamy do dyspozycjo 500setkę.
W tym tekście przeczytasz o:
Termy Karakalli
Pierwszym naszym punktem były Termy Karakalli. Tym razem był czynne, nie tak jak kilka dni temu :)
W ramach naszych kart archeologicznych mieliśmy również wstęp do Term zbudowanych przez Karakalę (w tym miejscu polecam zapoznać się z działalnością tego władcy ;) ). Na Termy trzeba przeznaczyć ok. 1-1,5 h. Olbrzymie ściany dają wyobrażenie jak te termy wyglądały w czasach swojej świetności.
Możliwe jest również zejście do podziemi, gdzie były wykorzystane zaawansowane jak na tamte czasy technologie podgrzewania wody i związane z kanalizacją.
Krótki wypad do Tivoli
Poza tym korzystając z faktu, że ciągle mieliśmy samochód, podjechaliśmy do oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów Will w Tivoli i okolicach. Najpopularniejszą i na pewno wartą zobaczenia jest Willa Hadriana. Tutaj wstęp niestety jest płatny, ale warty wydania tych kilku euro. Po męczącym zwiedzaniu Rzymu można spokojnie przejść się po cichej i pięknej okolicy zarazem odpoczywając.
Na koniec wycieczki podjechaliśmy jeszcze na wzgórze do samego Tivoli, aby podziwiać piękny widok na wille i sam Rzym.
…a w drodze powrotnej zahaczyliśmy raz jeszcze o wspaniałe Koloseum.
Lody lody lody…. jeszcze raz najlepsze lody w Rzymie! :)
Po powrocie do Rzymu postanowiliśmy na sam koniec naszego weekendowego wypadu udać się na zdecydowanie najlepsze lody w Rzymie, które znajdowały się tuż obok naszej kwatery przy ulicy Via Portuense. Polecamy każdemu odwiedzającemu Rzym.
Oczywiście nie jest to typowa turystyczna lodziarnia, gdyż nie znajduje się w samym centrum. Więc tym bardziej warto zapuścić się troszkę dalej, aby poznać smak prawdziwych włoskich lodów :)
Zakończenie
Siódmy dzień w Rzymie był naszym ostatnim dniem przedłużonej majówki… Na sam koniec udaliśmy się wieczorem na ostatni spacer rzymskimi uliczkami.
Jedzenie w samolotach LOT
Na sam koniec jakże udanej wyprawy, nasz narodowy przewoźnik zafundował nam nie lada rozrywkę! Jako, że lot odbywał się popołudnie, była to pora obiadowa. Zobaczcie co nam zaserwowano :)
Nie ma więc czego żałować, po tym gdy LOT wprowadził płatne posiłki na swoich pokładach ;)
Na koniec zapraszamy do galerii:
Zobacz galerię wszystkich zdjęć >>>
Polecamy również:
- Kilka słów o komunikacji we Włoszech i o tym jak jeździć samochodem
- Mamma Mia! – kuchnia włoska