Pandemia sprawiła, że niektórzy zaczęli piec chleb, ścinać włosy w domowym zaciszu, lub całe dnie bawili się w domowe przedszkole. Nas pandemia zmobilizowała do odkrywania Polski, a żeby było jeszcze ciekawiej postanowiliśmy ruszyć pod namiot! O naszym wspólnej pierwszej nocy pod namiotem, o tym co okazało się niezbędne, a co zbędne podczas biwaku, przeczytacie w tym wpisie.
O tym co zabrać pod namiot mogłaby powstać książka… i pewnie takich jest już sporo, ale tak naprawdę nie ma jednej uniwersalnej listy przedmiotów, które są przydatne, a które niezbędne. Jest tutaj zbyt wiele zmiennych, aby ryzykować przygotowanie takiej listy. Wiele zależy od Waszych potrzeb, od sposobu podróżowania, wyboru pola namiotowego (a może rozbijacie się na dziko), możliwości finansowych, logistyki itp.
Jednak jeśli szukasz kompletnej listy do spakowania nie tylko pod namiot to polecamy nasz wpis Co zabrać na wakacje? gdzie znajdziesz więcej szczegółów na temat tego jak i co zapakować. Dodatkowo możesz pobrać tam bezpłatny wzór listy do pakowania dla siebie lub/i dla całej rodziny.
W tym tekście przeczytasz o:
Co zabrać ze sobą pod namiot? To nam się przydało!
Namiot
Zacznijmy od podstaw, czyli namiotu, bo bez tego ani rusz. Do wyboru macie cały wachlarz namiotów, zanim jednak zdecydujecie się na zakup namiotu warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
- Ile osób podróżuje?
- Czy osoby mają spać razem czy osobno (zarówno w kontekście wyboru namiotu z kilkoma sypialniami lub po prostu kilku namiotów).
- Na ile nocy będziemy rozbijać namiot (jeśli na więcej niż jedną, to można brać taki, którego rozłożenie zajmuje więcej czasu)?
- Jak dużo miejsca będziemy potrzebować?
- Ile czasu będziemy spędzać w namiocie?
- W jakich warunkach będziecie spać pod namiotem, gdzie i o jakiej porze roku?
- Jakiego wzrostu jest najwyższa osoba podróżująca? ;)
Warto po prostu zastanowić się jak będziemy użytkować namiot i ile jesteśmy w stanie przeznaczyć na niego pieniędzy. Im więcej planujecie jeździć pod namiot, tym lepsza amortyzacja droższego ;)
Jeśli nie jesteście pewni czy przekonani czego potrzebujecie, warto pożyczyć od kogoś namiot na początek, albo pojechać do sklepu i zobaczyć rozłożone namioty. Polecamy szczególnie pierwszą opcję – pożyczyć, pojechać na jedną noc na jakieś pole namiotowe, przekonać się co Wam jest potrzebne, czego brakuje. Przy okazji, na polu namiotowym możecie podpatrzeć różne namioty i pogadać z ich właścicielami.
My zaufaliśmy Decathlonowi i nasz wybór padł na namiot Quechua Air Second 4.1 Fresh&Black. Jest to model dmuchany z jedną, 4 osobową sypialnią i ogromniastym przedsionkiem. Jak się sprawdził ten konkretny model? Super! Jest to bardzo przestronny namiot, w którym spokojnie mogłaby spać dodatkowo jeszcze jedna dorosła osoba albo dwójka dzieci ;) Świetnie sprawdził nam się duży przedsionek, o którym wcześniej nie myśleliśmy. Początkowo chcieliśmy tylko taki, gdzie wrzucimy rzeczy, ale w praktyce okazało się, że większy przedsionek to więcej miejsca do zabawy kiedy robi się chłodniej lub pada. W tym konkretnym modelu mogliśmy spokojnie wstawić stolik z krzesłami i zjeść posiłek pod dachem, kiedy na zewnątrz padało. Dodamy tylko tutaj, że osoba która mierzy 185 cm może w środku stać praktycznie wyprostowana.
Dodatkowo, w tym modelu zastosowana jest technologia Fresh&Black dzięki której namiot się nie nagrzewa w środku oraz jest zdecydowanie ciemniej – to pozwala trochę dłużej pospać. I wierzcie nam, dzieci nie budziły się przy pierwszych promieniach słońca, a wręcz spały do 8 rano!
Najbardziej obawialiśmy się rozkładania samego namiotu. To nie jest model, który rozkłada się w locie, ale jego rozbicie i tak poszło całkiem sprawnie. Na pewno duża w tym zasługa pompowanego stelaża, który ekspresowo pompuje się pompką, oraz wstępnie rozłożonej sypialni i tropiku. Wierzymy, że z każdym razem będzie coraz lepiej i szybciej.
Namiot ma wiele wywietrzników, okienek i kieszonek dzięki czemu jego użytkowanie jest jeszcze przyjemniejsze.
Materac lub karimata
Na czym spać? Do wyboru jest wiele opcji: dmuchany materac, mata, karimata, a nawet łóżko polowe.
Ponownie, wiele zależy od Waszych preferencji, możliwości logistycznych i finansów ;) Jeśli macie mało miejsca, albo podróżujecie tylko z plecakiem to nie ma szans na zabranie dmuchanego materaca (chociaż postęp technologiczny potrafi zadziwiać!). Wtedy pozostaje karimata lub mata (zerknijcie na te samopompujące) – ale tutaj nie będziemy doradzać, bo my do tych co pakują się tylko w plecak nie należymy (już/jeszcze!).
My wzięliśmy ze sobą dwa materace o szerokości 1,4 m każdy. Pompowaliśmy je tą samą pompką co namiot, więc ponownie poszło całkiem szybko i sprawnie. Mieliśmy jeden z Decathlonu Quechua Air Comfort i jeden stary z zamierzchłych czasów studenckich. Idealnie zmieściły się do sypialni, jednak minusem było, że jeden był wyższy a drugi niższy. Na szczęście żaden nie szeleścił, nie było dużego hałasu podczas ruszania się.
Jeśli chodzi o wygodę to jedną noc spaliśmy na jednym a na drugą zamieniliśmy się z dziećmi, aby porównać, który jest wygodniejszy. O ile dla dzieci nie miało znaczenia, o tyle dla dorosłych zdecydowanie wygodniejszy był ten z Decathlonu ;)
Jeśli stoicie przed wyborem materaca, to przede wszystkim zwróćcie uwagę na jego wymiary – najważniejsze, aby zmieścił się do namiotu! Następnie liczy się wygoda, łatwość pompowania, wymiary po złożeniu itp.
Śpiwory
Można by pomyśleć po co śpiwór latem, kiedy w Polsce bywa nawet 20 stopni w nocy… Błąd! Śpiwór jest potrzebny, bo wystarczy, że rozbijemy się w lesie i już odczuwalna temperatura jest o wiele niższa. Doświadczyliśmy tego na własnej skórze, bo pomimo śpiworów na niższe temperatury było nam chłodno w środku lata. Wystarczyło wyjść z lasu i robił się upał, ale między drzewami było zdecydowanie zimniej.
Śpiwory mieliśmy cztery, dla każdego osobny, chociaż w praktyce okazało się, że w nocy nastąpiły roszady ;) Jeśli stoicie przed wyborem śpiworu to zwróćcie uwagę, że są modele, które można ze sobą łączyć lub mogą służyć za kołdrę. Może takie rozwiązanie Wam bardziej podpasuje.
Ważne jest, aby śpiwór był dopasowany do osoby – zarówno pod kątem wzrostu jak i szerokości. Śpiwór nie może być za duży (ciało wtedy musi wytwarzać więcej ciepła na ogrzewanie pustych przestrzeni). Dla dzieci można znaleźć śpiwory, które mają regulowaną długość, co pomoże zaoszczędzić trochę ciepła.
Jeden z parametrów, na które warto zwrócić uwagę to temperatura komfortu i graniczna. Tu wiele zależy jak i gdzie będziecie podróżować. My wybraliśmy śpiwory z temperaturą komfortu 10 stopni i było to optymalne na letnią noc w lesie (a jesteśmy zmarzlaki!).
Oświetlenie
Jednym z najważniejszych akcesoriów, które trzeba zabrać na biwak jest oświetlenie czy to w postaci latarki czy lampki. Przyda się zarówno w samym namiocie jak i podczas wieczornego spaceru do łazienki ;)
My zabraliśmy ze sobą jedną dużą latarkę i dwie uniwersalne lampki. Są one bardzo praktyczne, bo można postawić na stole, podłodze albo w łatwy sposób można je zawiesić.
Warto wziąć również zapas baterii.
Stolik i krzesła
Na wielu polach namiotowych znajdują się ogólnodostępne wiaty, gdzie można np. zjeść posiłek, ale nigdy nie wiadomo, ile będzie gości, czy będą wolne i dostępne.
Posiłki można też zjeść na kocu piknikowym, jednak zjedzenie przy stole to zawsze trochę lepszy komfort :)
Zresztą sami do końca zastanawialiśmy się czy weźmiemy je tym razem, bo samochód nie jest z gumy, ale jakoś się udało i na miejscu cieszyliśmy się, ze mamy ten zestaw ze sobą. Wiaty były ciągle zajęte, a my mogliśmy w spokoju zjeść posiłek tuż przy namiocie.
Jeśli więc macie miejsce to warto zabrać ze sobą rozkładany stolik i krzesła. Stolik, który mieliśmy mieści po złożeniu cztery rozkładane stołki – praktyczne i oszczędza miejsce.
Taki stolik przyda się również aby postawić go wewnątrz namiotu, w przedsionku, aby odkładać tam rzeczy.
Gotowanie i posiłki
Skoro już jesteśmy przy posiłkach, to warto dobrze zaplanować co będziemy jeść na miejscu i jak przyrządzać posiłki. Nasz plan awaryjny zakładał kupowanie posiłków w pobliskim pensjonacie, ale koniec końców udało się posiłki robić samemu.
Kluczowe jest aby wiedzieć co będzie do naszej dyspozycji na miejscu. Często pola namiotowe udostępniają kuchnię z lodówką, zlewem, kuchenką itp Oczywiście nie jest to regułą.
My dokładnie wiedzieliśmy co czeka nas na miejscu, wiedzieliśmy, że kuchenki nie ma, więc zabraliśmy ze sobą turystyczny czajnik elektryczny i płytę z dwoma grzejnikami. Takie rzeczy mieliśmy na stanie a i wiedzieliśmy, ze na miejscu bez problemu będzie prąd.
Drugim rozwiązaniem byłoby zabranie kuchenki gazowej, co przez długi czas rozważaliśmy, ale postanowiliśmy że ten rodzaj inwestycji poczynimy jak nam się spodoba gotowanie w terenie :)
W podróż zabraliśmy lodówkę turystyczną (Quechua Compact Fresh), w której mieliśmy zapas jedzenia, więc tak naprawdę ani razu nie poszliśmy na zakupy. Zabraliśmy ze sobą pieczywo, pasztety, jogurty, dania gotowe do podgrzania na kuchni, ciasto, przekąski. Polecamy rozważyć taką lodówkę, bo po całym dniu w samochodzie jedzenie może się zepsuć. My jej w ogóle zaczęliśmy więcej używać, nawet na wyjazdy jednodniowe.
Nie można oczywiście zapomnieć o kubkach, miseczkach, talerzykach, sztućcach, ściereczce – zabraliśmy lekkie plastikowe i metalowe. Nic tłukącego i ciężkiego!
Polecamy zabrać również termos, bo gorące napoje dość szybko stygną na powietrzu ;)
Różne mniejsze akcesoria
Ten punkt pewnie można rozpisać w nieskończoność, ale wymienimy tylko kilka naszym zdaniem innych przydatnych rzeczy, które warto zabrać ze sobą pod namiot:
- worki na śmieci,
- scyzoryk,
- sznurek,
- powerbank.
Czego zapomnieliśmy, a bardzo by nam się przydało?
Po pierwszym wyjeździe wiemy, że kilka rzeczy jednak zapomnieliśmy… Dodamy je więc koniecznie do listy przy kolejnym wyjeździe.
Zmiotka i szufelka
Zupełnie o tym nie pomyśleliśmy, a jednak potrzebne zarówno do wyczyszczenia przedsionka jak i namiotu z zewnątrz. Tym bardziej, kiedy trafi się na deszcz, to w namiocie potrafi być naprawdę brudno.
Warto również przed składaniem namiotu dokładnie go oczyścić zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.
Latarka czołowa
Co prawda mieliśmy ze sobą oświetlenie, ale jednak latarka czołowa bardzo by się przydała. Szczególnie w drodze do łazienki, kiedy ma się ręce zajęte innymi przedmiotami, czy buszując w ciemności po namiocie.
Poduszki
Niektórzy potrzebują do spania a inni nie… Nie wzięliśmy ich celowo, bo zabrakło miejsca, a jednak wygodniej by się spało z poduszkami. Ratowaliśmy się zwiniętym kocem pod głową. Bo taka dmuchana samolotowa się w naszym przypadku nie sprawdziła.
Zmywak i płyn do naczyń
Dwa dni daliśmy radę, ale przy dłuższym wyjeździe zmywak do naczyń i płyn do mycia naczyń okazuje się jednak niezbędny, szczególnie w dobie pandemii, aby każdy używał swoich rzeczy do mycia naczyń :)
Zbędne rzeczy pod namiot
Tak, są rzeczy, które okazały się zupełnie zbędne i przez cały pobyt ich nie użyliśmy.
Zabawki dla dzieci
Serio! Po weekendowym pobycie pod namiotem stwierdzamy, że zabawki są zupełnie zbędne ;)
Przydały się jedynie jakieś grabki i łopatka po to aby przekopywać ziemię i szyszki oraz książki do czytania wieczorem, w namiocie. Poza tym dzieci w ogóle nie były zainteresowane zabawkami, które mają w domu. Biegały wokół namiotu, zbierały to co znalazły, poznawały inne dzieci. Tyle do szczęścia potrzeba :)
Podsumowując…
Wyjazd pod namiot to niezapomniana przygoda! Zarówno dla rodziców jak i dla dzieci. Spędzanie czasu na świeżym powietrzu, wspólne przygotowanie posiłków, wycieczki wieczorami z latarką, spanie w śpiworze – to wszystko sprawia, że jest to wyjazd inny niż wszystkie.
Nasz pierwszy wyjazd uznajemy za pełen sukces :) Pomimo licznych obaw i wątpliwości wszystko się udało, mieliśmy gdzie spać, było całkiem wygodnie i przyjemnie. Do tej pory raczej woleliśmy hotel, śniadania w restauracji i łazienkę w pokoju… od teraz nie ma to już dla nas takiego znaczenia.
Zdecydowanie musimy to powtórzyć i niebawem powtarzamy! :)
Szukasz innych inspiracji na podróże po Polsce? Polecamy również nasze inne wpisy:
- Nasze porady gdzie wyjechać na wakacje w Polsce?
- Pomysły na jednodniowe wyjazdy w centralnej Polsce – okolice Łodzi
- Wrocław – 3 propozycje na rodzinny weekend
- Toruń na weekend – co warto zobaczyć?
- 13 zamków województwa łódzkiego – czy znasz je wszystkie?
- Trójmiasto i okolice – 10 miejsc do zobaczenia w jeden weekend
- Dolny Śląsk – nie tylko zamki i pałace
- Kanał Elbląski
- Atrakcje dla dzieci na Mazowszu
- Mazury – co robić na Mazurach aktywnie i z dziećmi?
Wpis powstał we współpracy z firmą Decathlon.