Nasz wyjazd zorganizowaliśmy w taki sposób, aby ostatni, cały dzień spędzić na Fuerteventurze, która jest chyba najbardziej popularnym celem wycieczek.
To właśnie tutaj latają w największej ilości bezpośrednie czartery z Polski. Co ciekawe, jeżdżąc po całej wyspie wyraźnie widać gdzie wypoczywają jakie nacje, oraz w czym specjalizują się poszczególne regiony. Zapraszamy do naszej relacji “Fuertaventura w 24h” ;-)
Podobnie jak na Gran Canarii, także i na Fuerteventurze wynajęliśmy samochód, który odebraliśmy z samego rana na lotnisku. Zależało nam na noclegu blisko lotniska, więc nocowaliśmy w Calete de Fuste – kurorcie nieopodal lotniska. Pierwszy raz zdecydowaliśmy się na nocleg z Airbnb – nocowaliśmy u bardzo sympatycznej Włoszki, która na stałe osiedliła się na Wyspach Kanaryjskich. Dogadaliśmy się, aby zostawić bagaże z samego rana, odświeżyć się po podróży i wyruszyć na podbój kolejnej wyspy bez zbędnego balastu.
W tym tekście przeczytasz o:
Fuerteventura w 24 godziny!
Fuertaventura jest drugą co do wielkości wyspą archipelagu i słynie z największych i najładniejszych plaż. Turystyka na wyspie rozpoczęła się w latach 60-tych i to właśnie ona stanowi główny dochód dla mieszkańców. Tak naprawdę wszystko tutaj jest robione pod turystów, a przejeżdżając przez mniejsze miejscowości głowiliśmy się z czego utrzymują się ludzie mieszkający z dala od resortów. Próbowaliśmy zasięgnąć języka, ale jedyne czego się dowiedzieliśmy, to, że z hodowli kóz oraz skromnego rolnictwa.
Początkowo, pogoda nie napawała optymizmem, ale ani chmury ani chłodne powietrze nie zniechęciły nas do wyruszenia w drogę. Skierowaliśmy się na północ wyspy, w stronę Corralejo. Po drodze mijaliśmy pustynne krajobrazy oraz rozległe plaże Corralejo Natural Park. Nie musi to być Wasz must have na tej wyspie, jednak warto tu podjechać choćby po drodze na 10 minut ;) Plaże nieopodal też są godne uwagi.
Turystyczne Corralejo i północ wyspy
Im bliżej centrum, tym więcej turystów, plaż oraz szkółek windsurfingu. W samej miejscowości jest główny deptak z licznymi sklepami, gdzie można kupić niemalże wszystko oraz wieloma knajpkami. Pomimo wczesnej godziny, dużo sklepów było już otwartych a na ulicach powoli pojawiali się wczorajsi imprezowicze.
Zatrzymaliśmy się na mini-śniadanie w jednej z kawiarni oraz udaliśmy się na plażę miejską. W tej części dominują turyści z Wielkiej Brytanii i to pod nich są przygotowane sklepy, restauracje i wszelkiego typu atrakcje.
Po chwilowym odpoczynku udaliśmy się do Los Lagos i na Las Playas de Cotillo. Jest to zdecydowanie jedna z najładniejszy plaż Wysp Kanaryjskich. Nie jest to typowe długie i proste wybrzeże, a liczne małe “zatoczki”, które idealnie pomagają golasom opalać się tak jak lubią. Uwaga, jest ich tutaj całkiem sporo. Choć generalnie zauważyliśmy, że na całej Fuerteventurze (w odróżnieniu od Teneryfy i Grna Canarii) na plażach panuje “luźniejsza” atmosfera jeśli chodzi o strój kąpielowy ;)
W drodze na południe…
Następnie skierowaliśmy się na południe wyspy w kierunku malowniczej miejscowości Betancuria.
Samo jeżdżenie po Fuertaventurze sprawia dużo przyjemności. Proste drogi, malownicze widoki, wielobarwna ziemia i skały sprawiają, ze ten teren jest wyjątkowy. Polecamy zatrzymywać się na punktach widokowych, gdzie można spotkać urocze wiewiórki, które tylko czekają na turystów.
W Betancuria zobaczyliśmy zabudową miasta oraz Iglesia de Santa Maria.
Docelowo jechaliśmy na samo południe wyspy. Naszym następnym punktem była miejscowość Morro Jable – kolejny turystyczny kurort ze wzniesieniami i olbrzymią plażą. Ten, w przeciwieństwie do Corralejo jest nastawiony na turystów z Niemiec. Jest to typowa miejscowość turystyczna i poza plażą (ogromną plażą!) nie ma tutaj większych atrakcji. Na północ od miejscowości jest Parque Natural Jandia z brukowaną drogą oraz licznymi szlakami turystycznymi, więc jeżeli planujecie zostać tutaj na dłużej warto zaopatrzyć się w obuwie trekingowe :)
Duże wrażenie robi Playa del Matorral oddzielona od drogi i miasta pasmem zieleni. Na plażę idzie się długim mostem, a sama plaża ciągnie się 4 kilometry!
Fuerteventura idealna na leniwe wakacje
To był ostatni punkt, który zobaczyliśmy na Fuerteventurze. Udaliśmy się do Calete de Fuste gdzie czekał na nas nocleg z Airbnb.
Generalnie Fuerteventura to ciekawe miejsce na wakacje, ale pod warunkiem, że chcemy spędzić większość czasu na plaży. Bo jeżeli ktoś jest zainteresowany zwiedzaniem lub wycieczkami górskimi to powinien wziąć pod uwagę wycieczkę na sąsiednie wyspy. Chociaż liczne ścieżki rowerowe i ciekawe drogi kuszą aby wybrać się tam na kilka dni na rower… ;)
Zobacz galerię wszystkich zdjęć >>>
Polecamy Wam również nasz wpis z naszej drugiej wizyty na Fuerteventurze :)