Co zrobić aby wyjazd na Wyspy Owcze był udany? Odpowiednio się przygotować i zabrać najważniejsze rzeczy. Łapcie listę rzeczy, których nie może zabraknąć w Waszym bagażu.
Lecąc na Wyspy Owcze trzeba być świadomym, że pogoda na miejscu nie rozpieszcza. W trakcie naszego pobytu było kilka dni słonecznych, ale były też dwa dni, kiedy ciągle padało. Pomimo środka lata (byliśmy tam w połowie sierpnia), temperatura na zewnątrz wskazywała zawsze 12 stopni Celsjusza.
Niestety na pogodę jeszcze wpływu nie mamy, ale możemy się odpowiednio przygotować na wyjazd, aby nie była ona przeszkodą. Co oczywiście nie oznacza, że trzeba iść w trasę za wszelką cenę, nawet przy wietrze, który wyrywa drzewa z korzeniami (chociaż to wyjątkowo nietrafne porównanie, bo na Wyspach Owczych drzew naturalnie rosnących nie zobaczycie, ale mam nadzieję, że przekaz jest jasny ;-)).
Wyspy słyną z pięknych widoków, ale aby móc je podziwiać trzeba często przejść kilka kilometrów po trawie i błocie, dodatkowo unikając bliskich kontaktów z owcami. Nie ma typowych szlaków, czy ścieżek, którymi się idzie – bardziej podąża się po prostu w danym kierunku. Do tego dodajcie silny wiatr czy deszcz i mam nadzieję, że oczami wyobraźni widzicie już, że jednak w bluzie i dżinsach może być ciężko.
Dlatego też przygotowaliśmy krótką listę rzeczy, o których trzeba pomyśleć, aby wyjazd zaliczyć do udanych:
W tym tekście przeczytasz o:
Ubrania i buty
Podstawa. Najważniejsze to porządna kurtka przeciwdeszczowa, z membraną minimum 10 000. Pomiędzy 5 000 a 10 000 mm słupa wody jest kolosalna różnica, więc lepiej zapłacić więcej i wybrać lepszą kurtkę. Dodatkowo, dobrze jeśli kurtka jest z powłoką zapobiegającą wchłanianiu wody, chociaż nie polecam wtedy od razu opierać się o fotel samochodu, gdy wsiadacie do niego prosto z deszczu ;)
My mieliśmy modele Quechua Forclaz 400 z Decathlon’u (w wersji damskiej i męskiej), które świetnie sprawdziły się podczas kilku pieszych wędrówek. Modele są oczywiście wodoodporne, oddychające, ale szczególnie dobrze zaprojektowane są kołnierz i kaptur. Początkowo obawialiśmy się, że będą nam potrzebne szalik i czapka, ale po użyciu ściągaczy wiatr się w ogóle nie dostaje, więc nie było potrzeby ich zakładania. Kurtka jest tak szczelna, że zupełnie nie przeszkadzał nam ani deszcz, ani porywisty wiatr.
Pod kurtkę wystarczy założyć bieliznę termoaktywną (np. narciarską). Kiedy poszliśmy w pierwszą trasę, mieliśmy wątpliwości czy to wystarczy, ale będąc w ruchu jest to połączenie idealne i żaden polar nie był już potrzebny.
Polecamy również zabrać ze sobą spodnie trekkingowe, niekrępujące ruchów. Dobrze aby były hydrofobowe i łatwe do czyszczenia (tak, kilka razu udało nam się wejść w błoto prawie po kolana). Jeśli wybierzecie cieńsze (model Forclaz 500), to można do nich również założyć bieliznę. Ale jeśli wybierzecie model chociaż lekko ocieplany (w naszym przypadku model Quechua Hike 950) to bielizna nie będzie już potrzebna.
>>> Polecamy również nasz eBook "Wyspy Owcze" za jedyne 39,99 zł! Wszystko w jednym miejscu, a w nim 149 stron pełnych inspiracji, opisów i praktycznych porad.
Buty – koniecznie odpowiednie do turystyki górskiej. Dobra przyczepność, wygoda, wodoodporność i oddychalność są niezbędne. Czy lepiej krótkie czy za kostkę? Ja miałam krótkie (starszy odpowiednik tego modelu: Forclaz Flex 3) i mi w zupełności wystarczyły (nawet po wspomnianych kąpielach błotnych ;) ). Paweł korzystał z wiekowych butów za kostkę i nie narzekał, żeby było za gorąco.
Co jeszcze? Warto na wszelki wypadek wziąć czapkę, szalik i rękawiczki (z naciskiem na te ostatnie). Praktyczny jest komin/chusta buff, które może służyć za szalik czy opaskę na głowę.
Pamiętajcie też aby wziąć ze sobą ubrania na zmianę, które można zostawić w samochodzie.
Plecak
Jeśli planujecie piesze wędrówki, to koniecznie z plecakiem, a jeśli wędrówki po Wyspach Owczych, to koniecznie z pokrowcem wodoodpornym na plecak ;) Ważne aby plecak był wygodny, pojemny oraz żeby miał pas biodrowy i piersiowy. Nic więcej nam do szczęścia nie potrzeba. Zabraliśmy ze sobą modele, które opisywaliśmy tutaj. Świetnie sprawdzają się nam podczas każdej wyprawy.
Idąc w trasę braliśmy co najmniej jeden plecak, w który pakowaliśmy polar (na wszelki wypadek), jedzenie, picie, coś dla córki. Druga osoba szła z reguły z nosidłem.
Termos, bidon i pojemniki na jedzenie
Jak już zostało wspomniane, tutejsze szlaki do super uczęszczanych raczej nie należą ;) Oznacza to, że nie znajdziecie tutaj po drodze sklepów czy schronisk, do których wejdziecie, aby ogrzać się ciepłą herbatą. Ba, nawet w mniejszych osadach ciężko o jakikolwiek sklep, chociaż pewnie herbatą ktoś by poczęstował.
Mając to na uwadze, warto po prostu wziąć ze sobą coś do picia i jedzenia. Zawsze jak ruszaliśmy w drogę (nawet jak nie planowaliśmy dłuższej trasy) braliśmy ze sobą termos ciepłej herbaty z cytryną, który czasami zostawialiśmy w samochodzie. W dni kiedy lało jak z cebra, naszą ostoją był suchy samochód z kubkiem gorącej herbaty.
Do tego braliśmy bidon z przegotowaną wodą oraz jakieś przekąski, np. batony zbożowe, owoce, orzechy, czekoladę. Większość przywiezione z Polski, ale też kilka kupionych na miejscu. Na dłuższe trasy robiliśmy po prostu kanapki. Warto więc mieć ze sobą jakieś pojemniki na jedzenie, albo papierowe torebki na kanapki.
Jedzenie
Skoro już o jedzeniu mowa :) Wiedząc jakie są ceny na Wyspach Owczych postanowiliśmy podjąć się gotowania na miejscu i wziąć duże zapasy z Polski (mieliśmy dodatkowy bagaż na Oliwię, który pierwszy raz wykorzystaliśmy). O samych cenach więcej możecie poczytać tutaj.
Wzięliśmy przede wszystkim bezpiecznie zapakowane wędliny, sery, pomidory, pieczywo, kabanosy, herbatę, owoce, słodkie przekąski, przyprawy i sporo jedzenia dla Oliwii. Wszystko tak naprawdę mogliśmy kupić na miejscu, ale pomijając już ceny, niektóre rzeczy są wątpliwej jakości (szczególnie jeśli chodzi o owoce i warzywa).
Dobry humor i dużo cierpliwości
Na koniec najważniejsze. Pamiętajcie, że tylko od Was zależy czy będziecie ten wyjazd wspominać dobrze czy nie :)
Czy wejście po kolana w błoto sprawi, że zaczniecie się śmiać do rozpuku czy zamartwiać na dalszą część dnia? Czy to, że akurat rano pada deszcz sprawi, że zostaniecie w hotelu, czy zaczniecie szukać słońca na innych wyspach?
Nam zdarzyło się jednego dnia przejechać w tą i z powrotem wyspę Streymoy w poszukiwaniu słońca i mimo, że znaleźliśmy je dopiero pod koniec dnia, to odkryliśmy dzięki temu kilka małych osad oraz ciekawą, łatwą trasę przy Vestmannie.
Podsumowanie
Powyższe punktu znacząco zwiększą komfort w trakcie wyjazdu na Wyspy Owcze. W tym wymagającym regionie to warunki atmosferyczne dyktują co będzie dane nam zobaczyć, a co nie i należy się z tym po prostu pogodzić. Na szczęście oznacza to, że dzięki temu możemy odkryć nowe zakątki i miejsca do których nigdy byśmy nie dotarli.
O czymś zapomnieliśmy? Coś warto zabrać jeszcze ze sobą na wyprawę po Wyspach Owczych?
Dajcie znać w komentarzach! :)
Zobacz nasze wszystkie wpisy o Wyspach Owczych :)