Kategorie: Cypr

Pafos i zachodnia część Cypru

Po co jedziecie drugi raz na Cypr? – dziwili się najbliżsi, którzy nas znają i wiedzą, że wolimy ruszać tam, gdzie nas jeszcze nie było. Bo chcemy zobaczyć czy wszystko jest na swoim miejscu – śmialiśmy się, a prawda była zupełnie do nas niepodobna… Potrzebowaliśmy odpoczynku!

Tak! Ci z Was, którzy śledzą nas na bieżąco, wiedzą, że na Cyprze byliśmy po to aby odpocząć, naładować baterie i uciec od jesiennej, depresyjnej aury w Polsce. Niektórym blogerom podróżniczym może nie mieścić się to w głowie, no bo jak to pojechać i nie spędzić każdego pojedynczego dnia w drodze?! Nam się mieści w głowie, ba, nie wstydzimy się tego, a wręcz zachęcamy do odpoczynku! :)

Słowem wstępu… na początku października spędziliśmy tydzień na Cyprze w okolicach miejscowości Pafos. Był to wyjazd typowo wypoczynkowy, all inclusive z drinkami pod palmami (o tym gdzie nocowaliśmy możecie przeczytać tutaj), bo Cypr to również idealne miejsce do takiego odpoczynku.

Lecieliśmy liniami WizzAir z Warszawy do Larnaki. Lot był bezpośredni, przebiegał komfortowo, a na lotnisku na Cyprze czekał już na nas samochód wypożyczony z Rental Cars. Połączenie lotnicze jest wygodne bo samolot startuje z Polski około 16:30 i na miejscu jest o 21:00. Lot powrotny mamy o 21:30, aby przed północą być w Polsce. Wypada to znacznie lepiej, niż połączenie LOTowskie, gdzie samolot ląduje i startuje w Larnace w środku nocy (około 2-3 w nocy).

W tym wpisie nie będziemy opisywać najciekawszych miejsc na całym Cyprze (na to przyjdzie czas), bo zdajemy sobie sprawę, że nie każdy bierze samochód na cały pobyt i robi rundę wokół wyspy. Tutaj opiszemy miejsca, które są w zachodniej części wyspy, a dojazd z Pafos nie zajmie więcej niż 1 godzinę samochodem. Nie musimy więc spędzać całego dnia od zmierzchu do świtu w drodze. Można by wręcz rzec, że zdążycie obrobić w tą i z powrotem pomiędzy śniadaniem a obiadem ;)

Dlaczego zdecydowaliśmy się nie ruszać dalej? Już śpieszymy z odpowiedzią. Po pierwsze, nie był to nasz pierwszy pobyt na Cyprze, a tym samym nie mieliśmy żadnego ciśnienia aby przejechać całą wyspę wzdłuż i wszerz. Widzieliśmy już sporo i pamiętamy wiele miejsc, więc tym razem postawiliśmy na błogi odpoczynek w pełnym słońcu.

Nie bylibyśmy jednak sobą gdybyśmy spędzili cały tydzień w hotelu ;) Co to to nie. Pomijając już codzienne, długie spacery promenadą oraz wypady do Pafos, postanowiliśmy zobaczyć jakieś ciekawe miejsca w okolicy. Część z nich już widzieliśmy wcześniej (np. miasto Pafos,  Łaźnie Afrodyty czy Skały Afrodyty), ale część była dla nas zupełną nowością. Aby jednak nie było łatwo postawiliśmy sobie warunek, aby zamknąć się w godzinie drogi samochodem do każdego miejsca. No dobra, nie był to bezpodstawny warunek – stała za nim nasza najmłodsza podróżniczka, która najzwyczajniej w świecie nudziła się w samochodzie i zdecydowanie woli spędzać czas poza nim. Tak więc szukaliśmy ciekawych miejsc w najbliższej okolicy i zawsze wyruszaliśmy tak aby trafić w drzemkę w samochodzie. Nie ruszaliśmy więc skoro świt, bardziej około godziny 10, a czasami nawet później, aby ominąć największe słońce.

Co zobaczyć w Pafos i okolicy? Atrakcje dla każdego

Poniżej kilka miejsc, które można zobaczyć w okolicy, przy czym od razu musimy zaznaczyć, że nie wszędzie warto tułać się samochodem, aby zobaczyć jedno miejsce, ale o tym uczciwie piszemy poniżej :)

Skały Afrodyty (Petra tou Romiou)

Wystające z morza, tytułowe skały Afrodyty to miejsce, gdzie miała wyjść zrodzona z piany morskiej Afrodyta. Jednak chwila! Nazwa Petra tou Romiou nijak się ma do Afrodyty. O co więc chodzi?

Skała Ramiosa (bo o niej mowa), czyli Rzymianina, pochodzi od imienia bohatera opowieści ludowych (a dokładniej jego przezwiska bo nazywał się Digenis Akritas), który rzucał kamieniami w statki pirackie, chcące dobić do brzegu. Woda uderzająca o skały mocno się pieni więc tak mógł powstać mit o narodzinach Afrodyty w tym miejscu.

Trasa z Pafos do skał Afrodyty to około 25 kilometrów prostej, szybkiej drogi. Jadąc z Pafos autostradą A6 (lub alternatywną, ale trochę wolniejszą drogą B6), po około 20 minutach, zobaczycie znaki na Aphrodite’s Rock – uwaga! znak będzie zalecał Wam skręcenie w lewo, mimo, że zobaczycie skały po prawej stronie, co jest prawidłowe, bo po lewej stronie jest wydzielony bezpłatny parking.

Poza miejscem do zatrzymania samochodu, znajduje się tutaj punkt obsługi kierowców, mała restauracja, przebieralnia i sklep z pamiątkami. Aby dojść do morza trzeba zejść niepozornymi schodami tuż za restauracją, następnie przejść ciasnym przejściem pod drogą aby w końcu wychylić się na kamienistą plażę. My tutaj popełniliśmy dość strategiczny błąd – wzięliśmy ze sobą wózek dziecięcy. Początkowo, schody nas nie zraziły. Nie zraziło nas również wąskie przejście, bo wózek się zmieścił, ale kamienie na plaży sprawiły, że przeklinaliśmy nasz pomysł. Koniec końców wózek przydał się do przechowania cięższych rzeczy, ale i tak nie było warto.

Na szczęście kamienista plaża nie była przeszkodą aby wejść do wody – niestety nie mieliśmy ze sobą strojów kąpielowych, ale i bez nich pomoczyliśmy chociaż nogi, a Oliwię musieliśmy wręcz na siłę wyciągać z wody :)

Przy przejściu na plaże jest kilka drzew z zawiązanymi tasiemkami i materiałami – zawiązują je kobiety, prosząc Afrodytę o miłość i dzieci.

Skały Afrodyty to przykład miejsca, które warto zobaczyć “po drodze”, chyba, że zabierzecie ze sobą kostiumy i maty do leżenia, wtedy można tutaj spędzić więcej czasu. My polecamy połączyć to miejsce z wioską Omodos, o której piszemy kilka akapitów poniżej.

Łaźnie Afrodyty (Loutra tis Afroditis)

Jest to jedno z najbardziej znanych miejsc na Cyprze i jedno z najbardziej rozczarowujących. Niech świadczy o tym fakt, że Paweł zupełnie zapomniał, że byliśmy tutaj kilka lat temu.

Łaźnie Afrodyty to małe jeziorko, do którego wpada woda ze źródła w skalnej grocie, otoczone drzewami figowymi i… nic poza tym. Ciekawsze za to może być przejście wzdłuż wybrzeża, aż do wzniesienia za którym rozpościera się przepiękny widok na niemalże bezludny półwysep Akamas z małymi lagunami przy których cumują jachty.

Pafos

Miasto jest pełne hoteli, restauracji i wszelkich innych usług dla turystów, co może przytłaczać i zniechęcać. Na szczęście jest tutaj też wiele średniowiecznych i starożytnych pozostałości, które są zlokalizowane głównie przy linii brzegowej. Obszar w Pafos, gdzie znajduje się port i park archeologiczny to tzw. Kato Pafos i to na tym obszarze warto się skupić. Najważniejsze dwa miejsca to Park Archeologiczny oraz Grobowce Królewskie, w których byliśmy w trakcie naszego pierwszego wyjazdu, więc tym razem je sobie odpuściliśmy.

Park Archeologiczny Nea Paphos z zewnątrz, ze strony zamku, nie zachęca do wejścia na teren wykopalisk, ale ten duży obszar kryje w sobie ciekawe znaleziska, jak na przykład pozostałości po znajdujących się tutaj willach w postaci mozaik rzymskich. Część jest na powietrzu, a część można oglądać w specjalnie przygotowanym pawilonie, chodząc po zbudowanych mostkach. Mozaiki przedstawiają sceny mitologiczne i uważane są za jedne z najlepiej zachowanych starożytnych mozaik. Na terenie Parku Archeologicznego znajduje się również latarnia, rzymski odeon, który mógł pomieścić ponad 1 200 osób, wraz z przylegającą agorą, bizantyjski zamek (Saranta Kolones) oraz Asklepiejon – świątynia poświęcona bogu lekarzy i zdrowia.

Grobowce Królewskie – wbrew nazwie wcale nie chowano tutaj rodziny królewskiej, a wyższych urzędników i ogólnie klasę wyższą. Znajduje się tutaj około 100 grobów a nazwa królewskie bardziej odnosi się do samego wyglądu, bo nie jest to zwykła dziura w skale czy ziemi. Dziedzińce, kolumny i filary były wzorowane na ówczesnych budowlach, bo dom zmarłych powinien być równie piękny co żywych.

W Pafos, wiele osób kieruje swoje pierwsze kroki do portu, gdzie znajduje się mały, murowany fort z XIV wieku. Nie jest on zbyt imponujący, ale nie stanęło to na przeszkodzie wybudowania w układzie amfiteatralnym miejsc do jego podziwiania ;-)

Powyżej znajduje się ścieżka wzdłuż linii brzegowej – w trakcie naszego pobytu była tutaj przygotowana specjalna wystawa krzyży… zresztą zobaczcie sami:

Promenada wzdłuż wybrzeża w Pafos

Moglibyśmy zapewne zaliczyć promenadę do punktu powyżej, bo wiedzie ona od Pafos do miejscowości Jeroskipu, ale chcemy na nią zwrócić uwagę, bo jest to miejsce idealne na wieczorne spacery przy zachodzie słońca.

Piękno zachodniego wybrzeża jest również doceniane przez liczne pary młode, które własnie tutaj mówią sobie sakramentalne “Tak”. Nie da się ukryć, że mniej lub bardziej skromne śluby są nie lada atrakcją.

Znajduje się tutaj odpowiednia infrastruktura, specjalne podesty, stoły, bufety – wszystko udekorowane świeżymi kwiatami, na stołach aż błyszczą wypucowane sztućce i kieliszki, a wszędzie dominuje piękna, czysta biel. Kiedy pary maszerują promenadą wraz z gośćmi wzbudzają sensację i wszyscy nieznajomi im klaszczą i gratulują :)

Łatwo nam pisać i polecać promenadę, bo nasz hotel znajdował się tuż przy niej i codziennie spędzaliśmy tutaj trochę czasu. Czy warto tu jednak specjalnie przyjechać? Specjalnie nie, ale po dniu spędzonym w Pafos warto przyjść na zachód słońca.

Przylądek i plaża Lara

Otóż okazuje się, że na Cyprze można poczuć się jak na prawdziwym safari (tylko zwierząt brak)!

Takie było nasze skojarzenie, kiedy jechaliśmy samochodem w kierunku plaży Lara, gdzie wylęgają się żółwie morskie, a nieutwardzona droga prowadziła wzdłuż piaszczystych, suchych terenów, pomiędzy drzewami i krzakami.

Plaża słynie ze znajdujących się tutaj, chronionych miejsc składania żółwich jaj, aby jednak tutaj dojechać trzeba się trochę natrudzić, a najlepiej zawczasu wynająć samochód 4×4 (lub skorzystać z komercyjnych ofert na przejażdżkę jeepami). My do końca nie wiedzieliśmy jak daleko uda nam się dojechać, ale nie byliśmy również wystarczająco zdesperowani aby za wszelką cenę jechać przed siebie. Po drodze mieliśmy kilka punktów, kiedy zatrzymaliśmy się i zastanawialiśmy się czy bezpiecznie jest jechać dalej zwykłą osobówką. I zawsze wtedy mijał nas jakiś inny osobowy pojazd, który dodawał otuchy i ruszaliśmy dalej :)

Droga nie jest taka prosta, po drodze nie jest wprost zaznaczone gdzie co jest (znaki na żółwie są mylące) i kilkakrotnie musieliśmy odpalać GPS. Jechaliśmy do miejscowości Peyia, mniej więcej za nią, przy plaży droga zamieniła się w szutrową. Na szczęście nie ma tutaj zakazu wjazdu i samochody osobowe również mogą tędy jeździć. Najlepiej trzymać się ciągle głównej drogi i jechać na plażę na północnej stronie przylądka.

My po drodze zbłądziliśmy, bo zmyliły nas znaki na kawiarnię o nazwie Lara ;) Generalnie droga jest przejezdna ale trzeba uważać, bo są czasami ostre spadki i podjazdy. Niestety większym zagrożeniem są jeepy, które uważają się za królów tras i pozwalają sobie rozwijać coraz to większe prędkości ku radości pasażerów. Mimo wszystko Paweł miał niezły ubaw z takiej jazdy :)

W końcu udało nam się dojechać do przejścia na plażę, gdzie znajduje się parking a nawet punkt informacyjny. I to jaki :)

A zejście o którym piszemy znajduje się dokładnie tutaj:

No więc mogliśmy poczytać o żółwiach, zejść na plażę, zobaczyć miejsca ogrodzone na żółwie jaja, które mają je chronić przed drapieżnikami i tyle. Nie był to okres lęgowy (ten przypada między czerwcem a wrześniem), a nawet gdyby, to aby podglądać małe żółwie zasuwające do wody, to trzeba by przyjechać w nocy. Nawet bar, który się tutaj znajduje był zamknięty na cztery spusty ale… była to chyba najładniejsza plaża na Cyprze! Piaszczysta, czysta, tylko pojedynczy ludzie gdzieś w oddali. Idealne miejsce na odpoczynek.

I jeszcze panorama:

Ale ile my się przy okazji o żółwiach morskich dowiedzieliśmy! Czy wiecie, że samica składa około 100 jaj, a średnio tylko 1 na 10 maluchów dociera do wody? Od samego początku muszą stoczyć walkę z czasem i uniknąć polujących na nie ptaków, a potem ryb.

Mimo, że żółwi nie widzieliśmy, to była to ciekawa przejażdżka i niezapomniane krajobrazy. Jeśli ubrudzone dziecko to szczęśliwe dziecko, to niech ubrudzony samochód oznacza szczęśliwego kierowcę :)

Klasztor św. Neofita

Klasztor Ayios Neophyto znajduje się około 10 kilometrów od Pafos więc, aż szkoda nie skorzystać ;) Tym bardziej, że uchodzi za jeden z najpiękniejszych klasztorów na Cyprze.

Jego początki sięgają XII wieku, kiedy to Neofit, cypryjski pisarz i asceta, zamieszkał w jednej ze skalnych grot. Za jego przykładem poszli inni mężczyźni i również urządzili sobie cele w jamach. Legenda głosi, że Neofitos sam wykuł trzy jaskinie, w których były: kościół, kaplica i pustelnia. W środku można podziwiać freski i malowidła na ścianach, ale warto zorientować się wcześniej o której godzinie można wejść do środka klasztoru.

Obecnie na terenie znajdują się również inne budynki, w tym m.in kościół i budynki z dziedzińcem, jest tutaj również muzeum sztuki sakralnej.

Miejsce jest ciche, spokojne – oprócz nas były tylko dwie inne rodziny i całkiem dużo kotów ;)

Miasteczko Omodos

Jadąc do Omodos spodziewaliśmy się małego, spokojnego miasteczka, słynącego z produkcji wina, koronek, gdzie czas płynie wolniej i tylko gdzieniegdzie przechadzają się brukowanymi, wąskimi uliczkami lokalni mieszkańcy.

Jakie było nasze zdziwienie kiedy na pierwszym parkingu zobaczyliśmy 3 pełne autokary. Miejscowość (a raczej wieś), jest zamieszkała przez lekko ponad 300 osób, a my mieliśmy wrażenie, że kolejne 300 to turyści, którzy obecnie w mieście przebywają.

Na szczęście odwiedzający szybko rozpraszają się znikając gdzieś w małych uliczkach, siadając w jednej z wielu restauracji przy głównym deptaku lub idąc od razu do najważniejszego miejsca, czyli klasztoru Świętego Krzyża (Timios Stavros). My poszliśmy od razu do klasztoru, gdzie można się skryć przed mocnym, południowym słońcem.

Z klasztorem związana jest legenda, według której mieszkańcy okolicy w miejscu gdzie obecni stoi klasztor wielokrotnie widzieli z oddali pożar, ale kiedy docierali na miejsce po płomieniach nie było ani śladu. Za którymś razem trafili oni na fragment krzyża w jaskini i postawili kapliczkę, w miejsce której powstał później klasztor. Obecnie uchodzi za jeden z najstarszych klasztorów na wyspie.

Po obejrzeniu klasztoru, pokręciliśmy się jeszcze ciasnymi, zacienionymi uliczkami. Co kilka kroków mijaliśmy ręcznie haftowane obrusy i serwetki oraz koronki, sprzedawane przez starsze kobieciny. W trakcie spaceru trafiliśmy na takie oblicze Omodos jakiego się spodziewaliśmy – puste, wąskie, zadbane uliczki, pełne kwiatów, białe ściany i gdzieniegdzie kontrastujące, jaskrawe kolory.

Warto też zaglądać do środka niektórych domów (oczywiście tych dostępnych!), bo w ten sposób można trafić na pomieszczenia ze starymi urządzeniami, które służyły do wyrobu lokalnego wina.

Omodos początkowo nas zniechęciło, ale gdy tylko odeszliśmy od głownych punktów to mogliśmy poznać je z zupełnie innej strony. Naszym zdaniem warto tu przyjechać.

Nasza opinia o Pafos

Gdyby nie to wyzwanie, nigdy nie odkrylibyśmy kilku mniej znanych miejsc na Cyprze, więc po raz kolejny okazuje się, że podróżowanie z dzieckiem przynosi wiele korzyści :)

Szczególnie spodobał nam się półwysep Lara bo było to coś czego w ogóle nie planowaliśmy a wyszła z tego fajna przygoda. Omodos to również ciekawa mieścina, którą spokojnie możemy Wam polecić.

Polecamy również galerię zdjęć Pafos i zachodniej części Cypru:

Zobacz galerię zdjęć z Pafos i zachodniej części Cypru >>>

Co byście dodali do tej listy?

Kamila Florczak

…zjechała prawie całą Europę za młodu, zamiłowanie do podróżowania odziedziczyła po rodzicach. Pomimo to wspólnie odkrywamy wiele miejsc na nowo. Nie lubi siedzieć w miejscu i stara się maksymalnie dużo wyciągnąć z każdego wyjazdu. To ona jest odpowiedzialna za znajdywanie miejsc, do których jedziemy i sprawia... Więcej o nas >>

Disqus Comments Loading...
Udostępnij
Opublikowane przez

Najnowsze wpisy

Central Park w Nowym Jorku – co zobaczyć?

W Nowym Jorku, w samym sercu tętniącego życiem Manhattanu, znajduje się zielona oaza - Central… Czytaj więcej

20 marca 2024

Wielki Kanion Kolorado: Przewodnik po jednym z największych cudów natury

Wielki Kanion Kolorado to jedno z najbardziej spektakularnych dzieł natury na świecie. Jego majestatyczne piękno… Czytaj więcej

12 marca 2024

Co warto zobaczyć w Graz w Austrii – miasto nie tylko na jeden dzień

Drugie największe miasto w Austrii i stolica Styrii jest znane Polakom głównie jako... miasto po… Czytaj więcej

27 lutego 2024

Gdzie na narty (i nie tylko) z dziećmi w Austrii? Styria i region Schladming-Dachstein

Jaki region w Austrii wybrać na rodzinną podróż zimą? My mieliśmy okazję spędzić kilka dni… Czytaj więcej

14 lutego 2024

Ready for… 2024 – tak, nadal robimy podsumowania :)

Tak, teraz mijający rok wspomina się szybkimi rolkami na Instagramie lub TikToku, ale my nadal… Czytaj więcej

28 grudnia 2023

Majówka 2024 z dziećmi? Nasze propozycje!

Szukasz pomysłu na Majówkę 2024 zadając sobie ciągle pytanie gdzie wyjechać na długi weekend z… Czytaj więcej

27 grudnia 2023