Lot z przesiadką i opóźnienie lotu! Jak przetrwać? :)

Opóźnienie, odwołanie czy przekierowanie lotu zdarzają się dość często, a im więcej latasz tym większa szansa, że trafi również na Ciebie. I pół biedy kiedy wracasz już do domu, ale co zrobić kiedy przez opóźniony lot nie zdążasz na przesiadkę, a Twoje plany wyjazdowe się burzą? 

Nie jesteśmy starymi wyjadaczami jeśli chodzi o latanie, ale sporo lotów mamy już za sobą. Lataliśmy tanimi liniami, rejsowymi, czarterami i patrząc na nasze doświadczenie możemy napisać, że nie ma reguły jeśli chodzi o różne przygody z samolotami. Opóźnienia i przekierowania zdarzają się zarówno w tanich liniach jak i tradycyjnych. Zdarzają się często i warto być na nie przygotowanym.

Możemy zawsze podchodzić zapobiegawczo: kupować jedynie łączone bilety, albo brać duży margines bezpieczeństwa na wypadek opóźnienia. W przypadku łączonych biletów, to przewoźnik musi zadbać o to, abyście bezpiecznie dotarli do celu więc w przypadku, kiedy nie zdążycie na przesiadkę zagwarantuje Wam miejsce w innym samolocie, a jeśli będzie taka potrzeba to zakwateruje Was w hotelu, zapewni posiłek, zestaw kosmetyków itp.

My kilka lat temu korzystaliśmy z dodatkowego ubezpieczenia przy karcie kredytowej – za każde opóźnienie lotu lub bagażu powyżej 3 albo 4 godzin dostawaliśmy pieniądze z ubezpieczenia. Wierzcie nam, że zdarzyło się kilka razy, że kwoty z ubezpieczenia pokrywały nam koszty biletu lotniczego ;) I nie ukrywamy, że to nam dawało pewien komfort, bo wiedzieliśmy, że nawet jak coś się zdarzy, to jesteśmy zabezpieczeni i źle na tym nie wyjdziemy. No ale nic co dobre nie trwa wiecznie i ubezpieczyciel wycofał tą ofertę (może za dużo skorzystaliśmy? :) )

Nie znaleźliśmy nic innego godnego uwagi, więc zarzuciliśmy temat ubezpieczenia na wypadek opóźnienia, zakładając, że przecież linie lotnicze muszą wypłacić odszkodowanie na wypadek opóźnienia lotu… Żeby one tylko były takie chętne do współpracy!

Nasza historia

Historii o zagubionym bagażu, opóźnionym czy przekierowanym locie moglibyśmy opisać kilkanaście, ale jest taka jedna, która szczególnie utkwiła nam w głowie.

Lecieliśmy na Wyspy Kanaryjskie i kupiliśmy osobne bilety przez pośrednika – lecieliśmy z Warszawy na Fuerteventurę czarterem, a dalej lokalną linią lotniczą na Teneryfę. Według planu mieliśmy 5 (słownie: pięć!) godzin na przesiadkę, więc naprawdę musiałoby stać się coś niedobrego abyśmy nie zdążyli… oczywiście jak się możecie domyśleć na ten samolot nie zdążyliśmy. A wszystko zaczęło się w Warszawie…

Wylot mieliśmy o godzinie 6 rano. Już w drodze do Warszawy około 3 nad ranem, zastanawiało nas czy otaczające gęste mgły nie uziemią samolotów. Kiedy dotarliśmy na lotnisko mgły dalej się utrzymywały, ale według tablicy odlotów nie było żadnych problemów… tyle, że do pierwszych odlotów tego dnia była jeszcze chwila, a najwidoczniej obsługa lotniska czekała do ostatniej chwili na poprawę pogody. Niestety po krótkim czasie każdy kolejny rejs na tablicy odlotów zmieniał status na “OPÓŹNIONY”.

>> Polecamy też nasz tekst Strach przed lataniem – jak go pokonać? 7 wskazówek!

Nic to dla nas… mamy przecież duży zapas czasu, a mgła nie będzie się utrzymywać cały dzień. Mgła może i nie zniknie, ale nie oznacza to jednak, że samolot będzie czekał na nas w gotowości na lotnisku ;)

Kiedy po dwóch godzinach (około 8 rano) usłyszeliśmy komunikaty, że kolejne samoloty są gotowe do boardingu z niecierpliwością wyczekiwaliśmy otwarcia naszej bramki. Niestety, okazało się, że naszego samolotu nie ma jeszcze w Warszawie! Samolot miał przylecieć z Wrocławia i to tam czekał aż w Warszawie poprawią się warunki pogodowe. Czekały nas więc kolejne godziny opóźnienia…

Współpasażerowie zaczęli się denerwować, ale byli w trochę innej sytuacji. Większość miała kupione wakacje i biura podróży zadbały o to, aby autokary na Fuerteventurze na nich czekały. My musieliśmy sami zadbać o naszą przesiadkę na miejscu. Nie tracąc czasu dzwoniliśmy na infolinię a to pośrednika a to lokalnych linii lotniczych próbując dowiedzieć się, czy możemy przebookować nasz lot na późniejszy. Na szczęście okazało się, że kupując u pośrednika mieliśmy zagwarantowaną wyższą opcję lotu z możliwością zmiany na inny lot bez dodatkowych opłat. Problemem było jedynie znalezienie wolnych miejsc, ale tego przez telefon nie mogli nam zagwarantować. Trochę pocieszeni, bo jednak obejdzie się bez dodatkowych kosztów, a trochę zasmuceni, bo liczyliśmy się z tym, że czeka nas nawet noc na lotnisku jeśli nie znajdą się dla nas miejsca w samolocie, czekaliśmy na przylot naszego samolotu.

W międzyczasie, linia lotnicza dała nam kanapki, soczki, wodę. I teraz, z perspektywy czasu myślimy sobie, że i tak byliśmy w komfortowej sytuacji… lecieliśmy bez dzieci. Zająć maluchy przez 4 czy 5 godzin może być ciężkie. Od kiedy podróżujemy z dziećmi zdarzały nam się opóźnienia, czy przekierowania, ale z reguły ciągle się przemieszczaliśmy, nocowaliśmy w hotelu przy lotnisku, coś się działo, a tutaj pasażerowie czekali na jakiekolwiek wieści, tylko z tym co wzięli na bagaż podręczny.

Koniec końców, po 5 godzinach wreszcie usłyszeliśmy, że samolot który zabierze nas na Wyspy Kanaryjskie wylądował w Warszawie i możemy zaraz pakować się na pokład. Dla wielu ulga, bo oto zaraz zaczną się dla nich wakacje, a dla nas stres, czy zdążymy na ostatni samolot tego dnia pomiędzy wyspami i czy znajdą się dla nas miejsca (zaczęliśmy już wtedy szukać opcji promowych ;) ).

Kiedy wylądowaliśmy na miejscu rozpoczęliśmy sprint tu okienku Binter Air aby nas wcisnęli do jakiegokolwiek samolotu na Teneryfę. Okazało się, że znajdą się dla nas miejsca w ostatnim samolocie tego dnia! Byliśmy przeszczęśliwi!

I może nie jest to najbardziej sensacyjne opóźnienie samolotu w naszej historii podróżowania, dodatkowo zakończyło się całkiem dobrze, to jednak na tamten czas mieliśmy dużo strachu i obaw, że będziemy musieli kombinować i liczyć się z dodatkowymi kosztami. Tak naprawdę były to pierwsze takie przygody, gdzie zagrożona była dalsza część podróży. Mając ubezpieczenie mieliśmy spokój, bo wiedzieliśmy, że w razie czego pokryte będziemy mieli koszty przebookowania, ale na tym wyjeździe ubezpieczenia już nie mieliśmy.

Odszkodowanie za opóźniony lot

Po powrocie do domu postanowiliśmy spróbować powalczyć o odszkodowanie za ten lot. Wiedzieliśmy, że może się nie udać, bo były to warunki pogodowe, ale jednak gdyby samolot był w Warszawie od rana, to wylecielibyśmy z maksymalnie 2-godzinnym opóźnieniem.

Równolegle okazało się, że nasz kolega był miesiąc wcześniej w podobnej sytuacji, tyle, że jego opóźniony lot był lotem powrotnym i przyczyną była usterka techniczna. Przecierał nam szlaki, konsultował się z mądrymi głowami, Rzecznikiem Praw Konsumenta, a kiedy po raz n-ty dostał decyzję odmowną poszedł do firmy specjalizującej się w odszkodowaniach za opóźniony lot.

>> Przeczytaj również Jak wyspać się w samolocie? Naszych 7 porad :)

My ruszyliśmy tą samą ścieżką. Początkowo e-mail, później list, jeden, drugi, trzeci… za każdym razem decyzja odmowna, uzasadniając warunkami atmosferycznymi. Odpuściliśmy. Straciliśmy czas na pisanie listów i wysyłanie ich, sprawa ciągnęła się jakieś 6 miesięcy i w końcu pozostawiliśmy ich decyzję bez odpowiedzi.

A kolega w tym czasie uzyskał odszkodowanie! I ok, sytuacja była inna, ale patrząc na to jak szybko sprawa się potoczyła od kiedy “sprzedał” swoją sprawę specjalistom, żałowaliśmy że i my tak nie zrobiliśmy.

Bo może i w naszym przypadku nic by się nie ugrało, ale albo sytuacja była by jasna już na początku, albo wszystkimi papierami i formalnościami ktoś by się za nas zajął.

Obecnie nie ma tygodnia, aby ktoś nas nie zapytał o jakieś ubezpieczenie podróżne, szczególnie na wypadek opóźnienia lotu lub zagubienia bagażu. Coraz częściej też dostajemy zapytania czy my pomoglibyśmy wywalczyć coś z linią lotniczą lub czy możemy polecić kogoś kto by to zrobił. My w tej materii ufamy specjalistom, a na pewno przy najbliższej takiej sytuacji od razu zgłosilibyśmy to firmie, która wie jak postępować.

Opóźniony lub anulowany lot nakłada obowiązek wypłaty rekompensaty pasażerom. Jeśli szukacie firmy, która Wam w tym pomoże, to zajrzyjcie na stronę DelayFix. Wystarczy wypełnić znajdujący się tam formularz zgłoszeniowy, a zespół doświadczonych adwokatów DelayFix wywalczy w Waszym imieniu odszkodowanie od linii lotniczych.

Dodatkowo, zapraszamy Was do udziału w konkursie – organizowanym przez DelayFix. Aby wziąć w nim udział wystarczy jedynie wypełnić formularz na stronie https://utknieci.delayfix.com/ i odpowiedzieć na pytanie konkursowe: Co zrobiłbyś czekając na opóźniony lot? Autorzy pięciu najbardziej kreatywnych odpowiedzi zostaną nagrodzeni aparatami INSTAX! Powodzenia!

Wpis powstał we współpracy z DelayFix.