Kategorie: Japonia

Itadakimasu – smacznego w Japonii!

Dla wielu osób, jedynym co kojarzy się z kuchnią japońską jest sushi, które już kilka ładnych lat temu podbiło podniebienia smakoszy znad Wisły. Jednak Japonia to coś więcej niż tylko rolki z rybą.

Jadąc do Japonii spodziewaliśmy się restauracji z łódeczkami na każdym rogu, a w marketach samych pojemników z gotowym sushi w formie take away. Sushi lubimy i nastawiliśmy się, że wreszcie spróbujemy prawdziwych, japońskich rolek. Mimo, że kilka razy udało nam się je spróbować, to jednak bardziej zasmakowaliśmy w innych potrawach.

Mimo, że czasami może być problematyczne dogadanie się, więc trzeba zamawiać to co się uda, to jednak warto próbować i odkrywać nowe smaki. Trzeba pamiętać, że kuchnia japońska jest zupełnie odmienna od naszej począwszy od sposoby przygotowania potraw po ich doprawianie. Nam z kuchnią japońską będzie kojarzył się przede wszystkim powszechnie i na potęgę używany sos Teriyaki, którego pod koniec mieliśmy już trochę dosyć ;)

Tak więc nasze wyobrażenie o kuchni japońskiej bardzo się zmieniło po prawie dwu-tygodniowym pobycie w kraju kwitnącej wiśni, ale po kolei…

Japońskie nudle w pudle i “szybkie” jedzenie

Pierwsze co, to jedzenie w samolocie: na trasie Dubaj – Tokio królowały owoce morza, ryż i zupki w proszku. W każdej chwili można było poprosić o japońskie nudle, które stewardessy zalewały wrzątkiem.

Zaraz po wylądowaniu oślepiły nas automaty na lotnisku – już sama liczba i różnorodność automatów przytłacza, a co dopiero jak się spojrzy do środka i spróbuje coś zamówić: wszelkie napoje, przekąski, ciasteczka, lody itp. do wyboru do koloru – czasami po japońsku, czasami po angielsku, ale idzie zrozumieć co i za ile. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że automaty będą nam dzielnie towarzyszyły podczas całej podróży.

Po długiej i wyczerpującej podróży postanowiliśmy udać się do najbliższej sieciówki 7Eleven aby kupić coś do jedzenia – nasza pierwsza myśl ‘Umrzemy tu z głodu…’. I nie, nie chodziło tu o to, że mało jedzenia, słaby wybór czy mało mięsa, ale przede wszystkim o to, że nie mieliśmy pojęcia co znajduje się na półkach i w lodówkach! Będąc w małym sklepiku, stojąc przed półką z czymś w plastikowych torebeczkach, nie wiedzieliśmy nawet, czy to na co patrzymy to jedzenie, czy nie.

Nic po angielsku, niemiecku, hiszpańsku czy jakimkolwiek języku, którym moglibyśmy chociaż przeczytać co to jest. Po długich namysłach wzięliśmy coś co względnie przypominało jedzenie :) Po tych pierwszych traumatycznych doświadczeniach, później było już z górki i coraz smaczniej :)

Śniadanie hotelowe było bardziej kontynentalne, jedynymi akcentami była zupa i zielona herbata, więc nie będziemy tracić czasu na ich opisywanie :)

Jedzenie w Tokio

Wiele przewodników polecało na pierwszy dzień wyprawę na Targ Rybny w Tokio, o którym pisaliśmy tutaj. Faktycznie, ilość oraz różnorodność sprzedawanych tutaj ryb czy owoców morza jest olbrzymia! Wiele z tych zwierząt nie potrafilibyśmy nazwać albo nawet nie wiedzieliśmy o ich istnieniu. Wszystko świeże, ledwo wyłowione.

Nic dziwnego, Japończycy przywiązują bardzo dużą wagę do świeżości potraw. Próbując wielu rzeczy, kilkakrotnie mieliśmy wrażenie, że są one bez smaku, głównie dlatego, iż nie stosuje się zbyt wielu przypraw – stawia się na jakość i właśnie świeżość produktów.

Japonia jest rajem dla prawdziwych smakoszy – to tutaj znajduje się najwięcej restauracji odznaczonych trzema gwiazdkami w prestiżowym rankingu Michelin.

Jak zapewne wiecie, Japończycy słyną z zamiłowania do ryb i owoców morza i widać to na każdym kroku. Mówi się, że jedzą oni wszystko co żywe i wyłowione z morza :) Owoce morza można spotkać w przeróżnej postaci: pieczone, gotowane, smażone, na surowo – niejednokrotnie trafiliśmy na nie tam, gdzie się ich w ogóle nie spodziewaliśmy np. w pulpecikach (link) lub burgerach (link). Również liczne markety i stragany oferują przekąski i potrawy, których nie byliśmy nawet w stanie nazwać (naszą uwagę przykuły przede wszystkim ośmiorniczki nadziewane na patyczki – jak lizaki ;) ).

Regionalne smakołyki

Wyjeżdżając do innego kraju chcemy próbować jak najwięcej regionalnych potraw i smakołyków, szczególnie takich, których nie spotkamy u nas. Sushi jadaliśmy jako szybką przekąskę (można kupić gotowe zestawy), trafiliśmy również do jednej japońskiej restauracji serwującej typowe sushi w centrum Tokio. Podobno, najlepsze Sushi jest w barach tuż przy Targu Rybnym, ale nas odstraszyły kolejki na jakąś godzinę stania.

Jednak ostatecznie trafiliśmy m.in do knajpki, o której pisaliśmy tutaj. Wśród gości nie widzieliśmy żadnego białego człowieka, żadnych napisów po angielsku, ale na migi udało się jakoś dogadać z przesympatyczną starszą Panią, która zbierała talerzyki. Siedzieliśmy wszyscy wokół kuchni, a przed nosem przejeżdżały nam talerzyki z sushi – taki rodzaj restauracji jest zwany kaiten zushi. Talerzyki były różnych kolorów, a każdemu odpowiadała inna cena. Do dziś nie wiemy co dokładnie jedliśmy ale ważne, że było PRZEPYSZNE! Do tego herbata zielona (serwowana do woli i za darmo). Jakie było nasze zdziwienie kiedy przy wyjściu zapłaciliśmy ok. 30 zł i to za dwie osoby (przypominam: centrum Tokio ;o ).

Jedzenie z plastiku?

Każdego dnia staraliśmy się zjeść coś nowego. Jak wspomnieliśmy, czasami było trudno zrozumieć co tak naprawdę serwuje dany bar czy restauracja, ale tutaj z pomocą śpieszyły małe makiety.

Otóż, przed większością miejsc wystawione są przykładowe, plastikowe dania wraz z cenami, więc sprawa jest o wiele prostsza – wskazując palcem co dokładnie chcemy, wiemy przynajmniej czego możemy się spodziewać :) A makiety można spotkać niemalże wszystkiego (np. lodów, naleśników, zup ramen, tempury etc). Poniżej kilka przykładów:

Czego jeszcze należy spróbować w Japonii?

Koniecznie zupa ramen (rosół z makaronem i dodatkami np. jajkiem – uwaga, czasami jajko jest surowe)! Jedzona pałeczkami oczywiście, a siorbanie jest bardzo wskazane :) Do tego Tempura (ryby, krewetki, warzywa panierowane i smażone), Gyoza (pierożki, serwowane jako przystawka), makaron z dodatkami – soba (gryczany) lub udon (pszenny) noodles, czy tsukune z ryżem.

Będąc w Yokohamie polecamy udać się do chińskiej dzielnicy, gdzie popularne są bufety – płacisz raz, jesz ile chcesz (w tym przystawki, dania główne, desery; ale napoje płatne dodatkowo). W Hiroszimie natomiast przysmakiem są Okonomiyaki – japońskie placki z dodatkami.

Próbowaliśmy również sieciowych burgerów w stylu Terijaki, ale szczerze mówiąc, ten charakterystyczny posmak przestał nam smakować po kilku razach.

Zachwycają jednak pozostałe smaki i niekonwencjonalne pomysły na ich łączenie. Można tu kupić np. lody o smaku fasolki, zielonej herbaty, ziemniaków, gryki etc. Aż ciężko się zdecydować, które wybrać. Widzieliśmy również mnóstwo odjechanych rodzajów i smaków różnych znanych u nas batonów, ciastek i czipsów.

Japońskie jedzenie jest…

Podsumowując: na początku kuchnia japońska może przytłaczać, niejednokrotnie mieliśmy kłopoty ze zrozumieniem menu, ale po kilku podejściach łatwo jest rozpoznać podstawowe rodzaje potraw. Właściciele oraz kelnerzy służą pomocą i radą jak jeść serwowane dania, szczególnie jak wygląda się na zdezorientowanego przybysza zza granicy ;)

My upodobaliśmy sobie szczególnie ramen, którego jedna porcja wystarczyła nam często na dwie osoby. Z drugiej strony po kilku dniach mieliśmy już dosyć zapachu Teriyaki, który często czuć już na wejściu do restauracji.

Kuchnia japońska jest bardzo zróżnicowana i niemalże każdy znajdzie coś dla siebie. Dodatkowo, uchodzi za jedną z najzdrowszych na świecie, więc warto zaczerpnąć kilka inspiracji.

Polecamy również nasz wpis TOP 17 miejsc i atrakcji w Japonii oraz praktyczne podsumowanie naszego wyjazdu do Japonii.

Kamila Florczak

…zjechała prawie całą Europę za młodu, zamiłowanie do podróżowania odziedziczyła po rodzicach. Pomimo to wspólnie odkrywamy wiele miejsc na nowo. Nie lubi siedzieć w miejscu i stara się maksymalnie dużo wyciągnąć z każdego wyjazdu. To ona jest odpowiedzialna za znajdywanie miejsc, do których jedziemy i sprawia... Więcej o nas >>

Disqus Comments Loading...
Udostępnij
Opublikowane przez

Najnowsze wpisy

Central Park w Nowym Jorku – co zobaczyć?

W Nowym Jorku, w samym sercu tętniącego życiem Manhattanu, znajduje się zielona oaza - Central… Czytaj więcej

20 marca 2024

Wielki Kanion Kolorado: Przewodnik po jednym z największych cudów natury

Wielki Kanion Kolorado to jedno z najbardziej spektakularnych dzieł natury na świecie. Jego majestatyczne piękno… Czytaj więcej

12 marca 2024

Co warto zobaczyć w Graz w Austrii – miasto nie tylko na jeden dzień

Drugie największe miasto w Austrii i stolica Styrii jest znane Polakom głównie jako... miasto po… Czytaj więcej

27 lutego 2024

Gdzie na narty (i nie tylko) z dziećmi w Austrii? Styria i region Schladming-Dachstein

Jaki region w Austrii wybrać na rodzinną podróż zimą? My mieliśmy okazję spędzić kilka dni… Czytaj więcej

14 lutego 2024

Ready for… 2024 – tak, nadal robimy podsumowania :)

Tak, teraz mijający rok wspomina się szybkimi rolkami na Instagramie lub TikToku, ale my nadal… Czytaj więcej

28 grudnia 2023

Majówka 2024 z dziećmi? Nasze propozycje!

Szukasz pomysłu na Majówkę 2024 zadając sobie ciągle pytanie gdzie wyjechać na długi weekend z… Czytaj więcej

27 grudnia 2023