Kategorie: Islandia

Islandia – prawdziwa, dzika, najpiękniejsza! Droga z Höfn do Reyðarfjörður

Nie uwierzycie! Na Islandii potrafi cały dzień być słonecznie! :)

Taki właśnie dzień trafił nam się podczas drogi z Höfn do Reyðarfjörður. Mimo, że odległość pomiędzy miejscowościami nie jest zawrotna, bo liczy jakieś 230 km, to były to chyba najwolniej pokonany odcinek.

Co chwila widoki na piękne fiordy, wzniesienia, zatoki… no nie da się nie zatrzymać :)

Dwa słowa o noclegu na Islandii

Jak wspomnieliśmy we wcześniejszym wpisie, nasz nocleg w Höfn do najbardziej luksusowych nie należał. Mały pokoik, dwa łóżka, umywalka i tyle.

Możecie sobie pomyśleć, że marudzimy, przyzwyczailiśmy się do wygody i oczekujemy 5-gwiazdkowych hoteli z jacuzzi w pokoju. Jednak na uwagę zasługuje fakt, że kwota jaką zapłaciliśmy wystarczyłaby, właśnie na taki pokój w innym europejskim kraju.

Niestety, Islandia do tanich krajów nie należy, więc jeżeli liczycie na nisko kosztowy wyjazd to polecamy pola namiotowe lub wyjazd zupełnie poza sezonem. Ale o tym innym razem :)

Basen w Hofn (i baseny na Islandii)

Tego dnia, wstaliśmy o 7 rano, aby skoczyć na pobliski basen (oczywiście z gorącą wodą) i jeszcze wrócić do pokoju, zjeść śniadanie i w pełni sił ruszyć w dalszą podróż.

W Hofn znajduje się nowiutki kompleks basenów, jakich pełno na całej Islandii. Znajduje się tutaj kilka małych basenów termalnych, jeden większy do pływania, zjeżdżalnia (razy 3), basen dla dzieci no i wanna z lodowatą wodą – wszystko oczywiście na zewnątrz.

Mimo, że termometr na zewnątrz wskazywał 5 stopni, to tak naprawdę niskiej temperatury się nie odczuwało. Było wręcz ulgą wyjść z 40 stopni na przyjemny chłodek :)

Cały ośrodek jest nowy, bardzo zadbany i czysty. Do dyspozycji są szafki, suszarki, prysznice oraz sauna. Zdecydowanie polecamy – wejścia nie są takie drogie (chociaż ten w Höfn był najdroższym, nie licząc Blue Lagoon – kosztował 700 ISK), a przyjemności sporo. Tym bardziej, jeśli przyjdziecie rano, to macie cały obiekt tylko dla siebie.

O zasadach panujących na basenach termalnych napiszemy osobny wpis :)

Po chwili relaksu, wróciliśmy do Guest House, gdzie czekało na nas skromne, kontynentalne śniadanie. To była tylko jedna noc, więc nawet się nie rozpakowaliśmy. Raz dwa ruszyliśmy w kierunku kolejnego noclegu w Reyðarfjörður.

Droga z Hofn do Reyðarfjörður

Droga prowadziła wschodnim wybrzeżem wzdłuż fiordów. To właśnie te widoki i trasa były największą atrakcją tego dnia.

Pogoda nas rozpieściła maksymalnie! Cały dzień grzało słońce i po raz pierwszy mogliśmy zostawić kurtki przeciwdeszczowe. Droga pomiędzy fiordami jest piękna i malownicza.

Panujące spokój oraz cisza zachęcają do postojów na licznych parkingach po drodze, gdzie można zatrzymać się na mały piknik i rozkoszować otaczającą naturą.

W tym rejonie jest o wiele mniej samochodów. Turyści często dojeżdżają jedynie do lodowca, który opisywaliśmy w poprzednim poście i wracają do Reykjavíku. Nie wiedzą co tracą :)

Pawłowi chyba najbardziej podobały się charakterystyczne dla Islandii mosty. Często drewniane i prawie zawsze jednopasmowe :)

Chcąc dotrzeć do kolejnej miejscowości, odbiliśmy z drogi nr 1 na drogę nr 96, która jakością nie zachwycała, ale skoro nasze auto dało radę, to nie powinna stanowić dla pozostałych problemu (a może jednak to zasługa kierowcy? ;) ).

Po kolejnych widokach zapierających dech w piersi dotarliśmy do miejscowości z uroczym Guest House’m.

Był to drewniany, stary dom (z XIXw.), przerobiony na Guest House. Na dole znajdował się pub, gdzie rano były serwowane śniadania, natomiast na górze znajdowały się małe pokoiki, które urządzone były całkiem stylowo (włączając koronkowe zasłonki).

Dzięki uprzejmości gospodarza, mogliśmy zostawić rzeczy w pokoju wcześniej i mogliśmy pojechać do dalszych miejscowości. Ale to nie miejscowości zapamiętamy na długo, tylko drogę jaka do nich prowadziła :)

Najwyższa droga na Islandii?

Jest to najwyżej położona droga (632 m), a sam podjazd sprawia, że ciśnienie zatyka uszy. Kiedy już wjechaliśmy wystarczająco wysoko, trafiliśmy na kolejną atrakcję – długi, jedno-pasmowy tunel długości 630 m.

Wydaje się dość starą konstrukcją i jest naprawdę ciasny, na szczęście co jakiś czas są mijanki. My oczywiście mieliśmy to szczęście, że musieliśmy się minąć z autobusem, ale na szczęście obeszło się bez szwanku.

Sama droga na górę również zabierała dech w piersiach.

Po tunelu, droga prowadzi w dół do miejscowości Neskaupstaður. Po krótkim spacerze, chcieliśmy poszukać miejsca, aby coś zjeść, ale niestety polecana w przewodniku knajpka była zamknięta.

W drodzy powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości Eskifjörður, gdzie zjedliśmy tradycyjny islandzki obiad: zupa plus burger :) Co ciekawe, bar był zlokalizowany w Guest House, ale mimo największego sezonu, byliśmy jedynymi klientami.

Pod wieczór wróciliśmy do miejscowości Reyðarfjörður, uzupełniliśmy zapasy w pobliskim sklepie i zaplanowaliśmy dalszą trasę. Ruszamy w rejon Myvatn!

Polecamy również naszą galerię:

Zobacz galerię wszystkich zdjęć >>>

Polecamy również nasz wpis o TOP 10 atrakcjach na Islandii oraz nasze praktyczne podsumowanie wyjazdu na Islandię.

Kamila Florczak

…zjechała prawie całą Europę za młodu, zamiłowanie do podróżowania odziedziczyła po rodzicach. Pomimo to wspólnie odkrywamy wiele miejsc na nowo. Nie lubi siedzieć w miejscu i stara się maksymalnie dużo wyciągnąć z każdego wyjazdu. To ona jest odpowiedzialna za znajdywanie miejsc, do których jedziemy i sprawia... Więcej o nas >>

Disqus Comments Loading...
Udostępnij
Opublikowane przez

Najnowsze wpisy

Central Park w Nowym Jorku – co zobaczyć?

W Nowym Jorku, w samym sercu tętniącego życiem Manhattanu, znajduje się zielona oaza - Central… Czytaj więcej

20 marca 2024

Wielki Kanion Kolorado: Przewodnik po jednym z największych cudów natury

Wielki Kanion Kolorado to jedno z najbardziej spektakularnych dzieł natury na świecie. Jego majestatyczne piękno… Czytaj więcej

12 marca 2024

Co warto zobaczyć w Graz w Austrii – miasto nie tylko na jeden dzień

Drugie największe miasto w Austrii i stolica Styrii jest znane Polakom głównie jako... miasto po… Czytaj więcej

27 lutego 2024

Gdzie na narty (i nie tylko) z dziećmi w Austrii? Styria i region Schladming-Dachstein

Jaki region w Austrii wybrać na rodzinną podróż zimą? My mieliśmy okazję spędzić kilka dni… Czytaj więcej

14 lutego 2024

Ready for… 2024 – tak, nadal robimy podsumowania :)

Tak, teraz mijający rok wspomina się szybkimi rolkami na Instagramie lub TikToku, ale my nadal… Czytaj więcej

28 grudnia 2023

Majówka 2024 z dziećmi? Nasze propozycje!

Szukasz pomysłu na Majówkę 2024 zadając sobie ciągle pytanie gdzie wyjechać na długi weekend z… Czytaj więcej

27 grudnia 2023