O Wyspach Kanaryjskich pisaliśmy już sporo :) Byliśmy na Teneryfie, Gran Canarii i Fuertaventurze, więc widzieliśmy już całkiem dużo. Czemu więc wybraliśmy się tam po raz drugi? I do tego tym razem zimą?!
Z kilku powodów: zawsze zostaje coś jeszcze do zobaczenia, miejsca się zmieniają, nie tylko pod wpływem różnych pór roku. Po drugie, tym razem pojechaliśmy w większym gronie, więc i doświadczenia zupełnie inne :)
Wiele rzeczy zobaczyliśmy drugi raz (a czasem fajnie poświęcić na to czas), ale było też drugie tyle, które dopiero odkryliśmy.
Był to wyjazd wyjątkowy, pojechaliśmy z najbliższą rodziną więc i presja była większa, wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik ;)
Plan wycieczki był prosty: lecimy docelowo na Teneryfę, potem przelot na Fuerteventurę, a następnie promem na ostatnie dni na Lanzarote. Lecieliśmy czarterem bezpośrednio z Polski na Lanzarote, skąd od razu przesiedliśmy się na lokalne (i mega świetne!) linie Binter Air i polecieliśmy na Teneryfę. Plan na zwiedzanie był ambitny, ale znalazł się również czas na błogie lenistwo na plażach.
W trakcie pobytu zobaczyliśmy wiele miejsc, w których już byliśmy np. Masca, La Laguna, góry Anaga, Corralejo, Morro Jable… ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy ograniczyli się tylko do tych, które już widzieliśmy. Tak więc nasz wyjazd wzbogaciliśmy o kilka dodatkowych atrakcji, które opiszemy w najbliższych wpisach (m.in. wejście na Teide oraz wizytę na Lanzarote).
Nie będziemy powielać wpisów o miejscach, o których już pisaliśmy, chyba, że faktycznie coś się zmieniło – pamiętacie zamkniętą drogę na zachodzie Teneryfy? Już jest otwarta! Między innymi o takich miejscach pisać będziemy :)
Pogoda na Wyspach Kanaryjskich zimą?
Drugi raz na Kanary polecieliśmy w trakcie zimy… naszej polskiej zimy ;) Już po pierwszej relacji z Kanarów pytaliście nas o pogodę. Spieszymy więc i tym razem z odpowiedzią…
Pogoda na miejscu była bardzo komfortowa – nie było bardzo gorąco, było ciepło, a wieczorami chłodno. Temperatura? Idealna! W zależności od wyspy pogoda była bardziej lub mniej wietrzna, ale co ważne, było słonecznie i dało się nawet trochę opalić i zamoczyć w oceanie. Najładniejszą pogodę mieliśmy na koniec na Lanzarote – pełne słońce, 30 stopni, zero wiatru.
Na Fuerteventurze też chodziliśmy w sukienkach lub krótkich spodenkach, ale było bardziej wietrznie. Jak zawsze najwięcej niespodzianek pogodowych mieliśmy na Teneryfie, gdzie w przeciągu kilkunastu minut pogoda może się zmienić diametralnie: zaznaliśmy tam temperatur od ujemnych (na Teide) po 28 stopni (i to tego samego dnia).
Na dowód, małe zdjęcie:
Jadąc na Wyspy Kanaryjskie w grudniu trzeba się liczyć z natłokiem turystów i wysokimi cenami. Noclegi były droższe niż gdy byliśmy we wrześniu. Wyjazd w tym okresie wiążę się też z mniejszym wyborem, bo wiele noclegów było zarezerwowanych kilka miesięcy do przodu.
Na plażach nie ma tłumów, ale w mieście czy przy innych atrakcjach jest ich całkiem sporo, z czego bardzo chętnie korzystają złodzieje… niestety i takie historie zdarzyły się nam tym razem :(
Także pióra w dłoń i już za chwile pojawią się u nas pierwsze wpisy na temat kolejnych atrakcji i naszych przygód z europejskich Karaibów :)
Polecamy Wam nasze wpisy:
- Jak najlepiej dolecieć na Wyspy Kanaryjskie?
- O tym czy można znaleźć kanarki na Kanarach ;)
- Kilka słów o jedzeniu na Kanarach.
- Czy i jak jeździć samochodem po Teneryfie i innych Wyspach Kanaryjskich?
- O parku wodnym Siam Park na Teneryfie.
- Którą wyspę wybrać na wakacyjne wojaże i czym się różnią?
- Oraz nasze TOP 10 z Kanarów :)